[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.zdrajców.Niemal wrzasnęłam ostrzeżenie, ale zatkałam dłonią usta.Dosypialni wkroczyły dwie kobiety i mężczyzna.Znałam jedną z nich.Hel,więc mężczyzna musiał być jej mężem, Berithem, skoro trzymali się zaręce, patrząc na śpiącego Baala.Druga z kobiet wyglądała znajomo, wprzebłysku natchnienia zrozumiałam, że mam przed sobą Izydę.Odniedawna mieszkankę piekła, po tym jak konflikty interpersonalnezmusiły ją do opuszczenia zaświatów.Plotki mówiły, że Gardiaszpodejrzewał ją o nadmiar ambicji, mogący zagrozić stabilności jegorządów czy permanentności jego pulsu.Najwidoczniej jego ocena byłasłuszna, a suka nie zmieniła się po zejściu do piekieł.Podała kochance Baala lśniący sznur, między włóknami połyskiwałypasma jakiegoś metalu.Dziewczyna podeszła do wezgłowia łóżka i dokolumienki przywiązała sznur, by pózniej skrępować zarzucony nadgłowę nadgarstek.Baal poruszył się lekko przez sen, mrucząc coś, aleuspokoiła go słodko, jak budzące się zbyt wcześnie dziecko.Przywiązałamu drugą rękę.Izyda zadowolona kiwnęła głową.- Jesteś pewna, że to go utrzyma? - zapytała Hel.- W zupełności, ten stop utrzyma każdego, im bardziej się będzieszarpał, tym szybciej utraci siły - powiedziała szorstkim, niskim głosemegipska bogini.Podała Berithowi sztylet.- Jeśli chcesz go zastąpić, tymusisz go zabić.Drgnął niepewnie, ale Hel popchnęła go, by wziął sztylet.- No dalej, kochanie, taka okazja się już nie powtórzy - powiedziałasłodko, zaciskając palce męża na rękojeści.Podprowadziła go dwa kroki,aż stanął tuż przy Baalu.Wahał się wciąż, ale Hel nie ustępowała.Suka.Błagałam wzrokiem śpiącego, by otworzył oczy.- Na co czekasz, uderz - warknęła Izyda.Berith uniósł ostrze, które zawisło nad piersią Kar-mazynowegoKsięcia.- Baal - krzyknęłam, zapominając, że gdy mnie znajdą, podzielę jegolos.- No dalej - zachęcała Hel, jakby był jej synkiem, który nie może sięzdobyć na pierwsze kroki.Nagle Baal drgnął, próbował poruszyć ręką i sznur napiął się mocno.Otworzył oczy i przez chwilę nie docierało do niego, co widzi.Szarpnąłsię i krzyknął wściekle.Odnalazł spojrzeniem kochankę, ale ta skryła sięza plecami Izydy i obserwowała akcję z całkowicie obojętną miną.Suka,zero wdzięczności za naprawdę porządne orgazmy.Kobiety bywają takieniewdzięczne. Ogień w oczach Baala zapłonął gwałtownie, szarpnął się kolejny raz,napiął mięśnie ramion i brzucha, wygiął się w łuk, ale nie zdołał zerwaćwięzów.Sznur wpijał mu się w nadgarstki, kalecząc ciało.KsiążęDemonów był wściekły, trudno mu się dziwić.- Na co czekasz, głupcze - wrzasnęła Hel i popchnęła dłonie mężazaciśnięte na sztylecie.Chwyciła je w obie ręce i zaczęła uderzać.Krzyknęłam, ale nikt nie zwrócił na mnie uwagi, nie słyszeli mnie, niebyło mnie tu naprawdę, kolejna wizja.Krew Baala tryskała z rany izalewała w szalonym tempie jego ciało i satynową pościel.Izydaodczekała, aż strumień zwolnił.Podeszła do wezgłowia i pochyliła sięnad głową Baala.Z fałd szaty wydobyła szerokie, wydłużone ostrze olekko sierpowatym kształcie.Wiedziałam, do czego służy.Gdy odcinałamu głowę, płakałam.Przygryzłam palce do krwi, dusząc w sobie kolejnekrzyki, choć były bezcelowe.Nie mogłam wpłynąć na wizję.Izydaodcięła głowę, następnie ramiona.W kwadrans rozczłonkowała całeciało.Wolałam nie zastanawiać się, skąd miała taką wprawę.Uwierzcie,rozczłonkowanie ciała nie jest proste.A jednak doskonale wiedziała,gdzie ciąć, by staw gładko rozszedł się tak, że nie musiała piłować kości.Baala już nie było.W strzępach ciała i kości, które teraz widziałam nałóżku, nie rozpoznawałam pięknego mężczyzny, którego jeszcze godzinętemu podglądałam w bardzo intymnej sytuacji.Hel i Izyda sprawnieowinęły je w prześcieradła, ściągając przesiąkniętą krwią pościel izrzucając cały ten tłumok na podłogę.Na bieli materaca wciąż krzyczałaogromna karmazynowa plama. - Zniszcz to.- Hel wepchnęła nieco oszołomionemu mężowi kłąbpościeli z ukrytymi w środku szczątkami.Zacisnęłam pięści, słysząc, jaknazywa Baala  to", jakby nie był niczym więcej, niż tylko śmieciem.-Rusz się, póki wszyscy są zajęci tym cholernym powstaniem.Popchnęła go w stronę drzwi.Gdyby jeszcze były wątpliwości, ktorządzi w tym stadle.- Pamiętaj, masz u mnie dług - powiedziała Izyda, nie spuszczając zHel ostrego spojrzenia.- Nie martw się, moja droga, w końcu teraz jestem królową,dostaniesz, co zechcesz - zaśmiała się.Uderzyło mnie, jak podobna jest do swego ojca Lokiego, któregowidziałam w snach zesłanych przez Badb i na Krwawym Polu.BógChaosu i jego ukochana córka, suka z piekła rodem.Najwidoczniejboskich genów też nie oszukasz.Usiłowałam się obudzić, szczypałam się w nagie przedramię.Przygryzłam policzek od środka, aż poczułam metaliczny smak krwi wustach.Obraz powoli zamazywał się.Oddalałam się od koszmaru.Musiałam, jeśli chciałam coś zmienić, nie dopuścić do tego, cozobaczyłam.A przynajmniej nie do finału. 10Przejaśniało się już, gdy wymknęłam się z domu.Kolejny senrozbudził mnie całkowicie.Nie potrafiłam przywołać astralu Baala, nieznałam go aż tak dobrze, skoro spotkałam go tylko raz.Nie mogłamprosić Luca, by przekazał wiadomość Księciu Demonów, miał dość nagłowie i zbyt mało czasu.Moja wizja była moją odpowiedzialnością.Nielicząc tego, że o tym, że zdradzi go kochanka zaraz po świetnymbzykanku, powinien chyba dowiedzieć się ode mnie osobiście.To jedna ztych rozmów twarzą w twarz.Wiedziałam, że muszę to zrobić, nawet jeśli nie miałam pojęcia jak.Nigdy nie przywoływałam demonów, nawet nie byłam świadkiemtakiego rytuału.Coś tam o tym czytałam, ale trudno nazwać moją wiedzęspecjalistyczną.Podczas szkolenia nie znałam jeszcze piekielników,wybrałam też białą magię, w której nie przyzywa się ciemnych istot.Nadal bałam się, czy nie stanę się czarną wiedzmą, jeśli to zrobię, ale niemiałam wyboru.Byłam mu coś winna, pomógł mi, choć nie musiał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •