[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Postaraj się to robić równo ze mną, Coop.Gdy już będzie w górze, spróbujęnakierować go na wózek.Gotowy?Skinął głową i zaczęli kręcić wyciągarką.Gdy pasy się naprężyły, Lilzlustrowała urządzenie, aby mieć pewność, że kot będzie bezpieczny i uprzążgo utrzyma. Jeszcze trochę, jeszcze trochę.Zablokuję wyciągarkę i popchnę kota wtamtą stronę.Chyba będziesz musiał mi pomóc.Dobra, dobra  mruknęła,manewrując pasami nad wózkiem. Opuść trochę ze swojej strony, Coop,opuść o kilka cali.Trwało to jakiś czas i wymagało pewnej sprawności, ale w końcuprzenieśli tygrysa na wózek i zawiezli go na wybieg.Pojawiły się pierwszepromienia słońca, gdy spoczął na legowisku. Oddycha prawidłowo, a zrenice reagują na światło  stwierdziła,przykucnąwszy, żeby jeszcze zbadać kota. Poproszę Matta, żeby poddał gokompleksowemu badaniu.Przynęta mogła być zatruta. Musisz wstawić nowy zamek, Lil. Wzięłam kłódkę z komórki na sprzęt.Mam ją w kieszeni.Na razie musiwystarczyć. No to daj ją.272RLT  Tak.Tak. Pogładziła kota po łbie i po boku, a potem wstała.Powyjściu na zewnątrz zatrzasnęła nową kłódkę na łańcuchu, zabezpieczającdrzwi. Zaraz przyjadą stażyści i pracownicy.No, i policja.Muszę, naprawdęmuszę napić się kawy.I odpocząć chwilę.Nie powiedział nic, gdy jechali wózkiem do komórki ze sprzętem.Kiedyznalezli się na ścieżce prowadzącej do chaty, uniósł głowę i zobaczył światłareflektorów na drodze. Chyba nie dane ci będzie odpocząć. Nie zrezygnuję z kawy, choć tak naprawdę powinnam wypićszklaneczkę whiskey.Zamknąłeś za sobą bramę? Nie, miałem co innego na głowie. Rzeczywiście.Myślę, że to policja. Niemal udało jej się przywołaćuśmiech na twarz. Mogę cię prosić o jeszcze jedną przysługę? Zaczekasz nanich, gdy pójdę po kawę? Dla ciebie też przyniosę. Tylko szybko.Zabawne  pomyślała, gdy przystanęła we własnej kuchni; wciąż trzęsłyjej się ręce.Przemyła twarz zimną wodą nad zlewem, a potem nalała czarnejkawy do dwóch kubków.Gdy wyszła na zewnątrz, Coop rozmawiał z szeryfem i jego dwomazastępcami. Wszystko w porządku, Lil?  zapytał Willy. Już lepiej.Ale, Willy, ten sukinsyn musi być szalony.Gdyby tygrysstąd uciekł, spod mojej opieki.Bóg wie, co mogłoby się stać. Będę musiał wszystko obejrzeć.O której włączył się alarm? Kwadrans po piątej.Spojrzałam na zegar, gdy wychodziłam z chaty, adotarłam zaledwie na ganek, gdy się rozległ. Poprowadziła ich w stronę273RLT klatki. Tansy i Farley wyjechali dokładnie o piątej, no, może minutę albodwie pózniej.Tansy chciała ruszyć w drogę jak najwcześniej. Jesteś tego pewna? Była piąta trzydzieści, gdy do mnie zadzwoniłaś, ajuż zdążyłaś uśpić tygrysa. Jestem pewna.Wiedziałam, gdzie go znajdę.Włączyłam komputer isprawdziłam podgląd z kamer, zanim poszłam po strzelbę ze środkiemusypiającym.Zobaczyłam, że klatka jest otwarta, dostrzegłam kota iwiedziałam, dokąd iść.To nie zajęło dużo czasu, tylko wydawało mi się, żetrwa rok albo dwa. A nie przyszło ci do głowy, żeby najpierw zadzwonić do mnie?  spytałWilly. Musiałam działać szybko.Nie mogłam czekać, ryzykując, że kotucieknie.Gdyby opuścił teren rezerwatu.Potrafią poruszać się cholernieszybko, gdy chcą, a zanim byś przyjechał.Trzeba go było jak najszybciejodnalezć i uśpić. Wszystko jedno, Lil, następnym razem masz do mnie zadzwonić, zanimcokolwiek zrobisz.A po tobie, Coop, spodziewałem się więcej.Myślałem, żeznasz się na tej robocie i nie wleziesz na miejsce przestępstwa. Masz rację.Willy wydął policzki. Miałbym więcej satysfakcji, gdybyś się trochę pospierał. Przystanął,zanim zbliżyli się do śladów krwi. Sfotografuj to  polecił jednemu zzastępców. Wyłamany zamek też. Zostawiłam go tak, jak zastałam  wyjaśniła Lil. Starałam się niezatrzeć śladów.Nie dotykaliśmy przynęty.Tygrys miał tylko dziesięć minutprzewagi nade mną, ale gdy go znalazłam, pożarł już sporą część mięsa.Tobyło małe wapiti.274RLT  Zróbcie mi uprzejmość i zostańcie tutaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •