[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No tak, przecież my się już poznaliśmy.PaniGabriela, prawda? Miło mi, że mnie pan pamięta.I wbrew temu, cosugeruje koleżanka, jestem tu przypadkiem, ale cieszę się,że znów pana widzę.Zuzanna wciąż o panu opowiada. Gabriela posłała przyjaciółce mściwe spojrzenie.Podobno pisze pan książkę? Tak, właśnie z tego między innymi powoduprosiłem panią Zuzannę o poświęcenie mi chwili uwagi.Cieszę się też niezmiernie, że i pani tu jest. A co my mamy wspólnego z pana książką? Zuzanna nie kryła zaskoczenia. Obie są panie kobietami i to  jak zdążyłem sięzorientować  autentycznymi kobietami. O?  zdziwiła się Gabriela. A na czym miałabypolegać ta nasza autentyczność? Na tym, że są panie absolutnie prawdziwe. Więc idąc za pana tokiem rozumowania, bywają teżkobiety nieprawdziwe? Niestety, choć stwierdzam to z niemałą przykrością. Ale mnie pan zaintrygował!  Gabriela usadowiłasię głębiej w fotelu. Czy może nam pan zdradzić coświęcej? Zastanów się, czy na pewno tego chcesz.Zuzanna, krzątająca się dotąd obok szumiącego czajnika,postawiła na stole trzy filiżanki i imbryk z herbatą.Słodzi pan?  spytała, zanim zdecydowała się usiąść. Nie, dziękuję.Co pani miała na myśli? Pachnie mi tu antyfeminizmem, a to, jak sądzę,może się mojej przyjaciółce nie spodobać. Ależ ja jestem absolutnie daleki od szastania tympojęciem.Nigdy nie rozważałem natury kobiecości wkontekście feminizmu czy antyfeminizmu, nie było mi to potrzebne. Rozważał pan jednak, o ile wiem, istotę kobiecejnatury?  przypomniała Gabriela. I chciało się panu? Oczywiście.Pojęcie istoty kobiecości i wszystko,co z nim związane, fascynuje mnie od dawna. Więc czym dla pana jest ta, jak pan określił, istotakobiecości?  zainteresowała się Zuzanna. Sam chciałbym się wreszcie dowiedzieć! Gdyby taksię stało, mógłbym dokończyć moją książkę.Na raziemam tylko poszlaki, wciąż szukam. A te poszlaki? Czym na ich podstawie jest dla panaowa kobiecość? To bardzo trudne pytanie, a odpowiedz na nie jestniezwykle złożona, pani Zuzanno. Może jednak chociaż pan spróbuje?  Zuzannanadal nie ustępowała, ignorując wymijające odpowiedziFilipa. Hm& kobiecość to coś, czego nie da się uchwycić.Każdy też widzi ją inaczej.Według niektórych kobiecośćto delikatny jedwab, dla innych raczej ciepły kaszmir.Kobiecość to też cichy płacz lub głośny śmiech, zapachperfum albo aromat świeżego chleba, stukot obcasówbądz szczęk naczyń kuchennych& Och! Jest pan też poetą!  wykrzyknęła Gabriela znieukrywanym zachwytem. Nie, nie jestem poetą, jestem filozofem. Filozofem?  spytała Zuzanna z nutką ironii wgłosie.  Naprawdę!  Filip roześmiał się serdecznie.Skończyłem filozofię.Zarabiam na życie jako stylista, azawód wyuczony uprawiam jedynie hobbystycznie. Przepraszam, nie chciałam pana urazić. Zuzannamimowolnie się zarumieniła. Pięknie pan uchwyciłpewną część natury kobiety.Byłam pewna, że skupi siępan raczej na walorach kobiecego ciała. Bo taki jest typowy męski punkt widzenia i sposóbpostrzegania kobiet? Nie zaprzeczy pan chyba? Nie zaprzeczę, ale takie postrzeganie kobiecości jestrównież domeną tych nieprawdziwych, w pewien sposóbsztucznych kobiet. Nie rozumiem&  Gabriela zmarszczyła czoło,spoglądając nieufnie na Filipa. Czy to aby niemizoginizm? Ależ skądże! Uważam po prostu, że sztucznekobiety to takie, którym się wydaje, że istotą kobiecościjest tylko ich powierzchowność.Eksponują seksualnewalory swojego ciała, zapominając o wnętrzu.Są jaklalki. Szmaciane czy porcelanowe?  spytała Gabriela.Bo szmaciane mają trociny, a porcelanowe są puste wśrodku. Porcelanowe są delikatne i kruche, choć zimne zauważyła Zuzanna  a te, o których pan mówi, takieraczej nie są.Prędzej plastikowe, te też są puste i częstozwyczajnie tandetne.  Rzeczywiście ma pani rację.Niech to będą te lalki zplastiku i te wypchane trocinami.I watą. Watą też  zgodziła się Gabriela [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •