[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sally uklękła i zaatakowała szczoteczką listwę przy podłodze. Nie mogę znieść myśli o brudzie, który tkwi po kątach  wyjaśniła, odsuwającwyimaginowany kurz gwałtownymi ruchami. Nie chcę, aby Leonie była narażona nakontakt z niepotrzebnymi bakteriami i alergenami.Dziękuję, że przyszłaś, Tiffany, alepowinnaś zająć się czymś innym.To musi być dla ciebie strasznie nudne& Nie, nie, nie, nie.To znaczy tak.Pojadę do klubu i obejrzę sobie parę meczy powiedziałam zadowolona, że mogę sobie pójść. Są finały turnieju mężczyzn i chętnieje zobaczę.Ale wezmę ze sobą komórkę  dodałam  więc dzwoń do mnie, jak tylko cośsię zacznie. Zwietnie  odparła radośnie, obsesyjnie czyszcząc błyszczącą, białą podłogę.Zadzwonię, jak będę cię potrzebowała.Baw się dobrze.Poszłam do Fulham Broadway i wsiadłam do metra.Podróż do klubu zabierze mizaledwie dwadzieścia pięć minut, a naprawdę chciałam zobaczyć finałowy mecz.Alangrał, co było zdumiewające, ponieważ nigdy przedtem nie doszedł dalej niż do trzeciejrundy.Ostatnio grał jak szatan.Oczywiście nie ma szans z Edem Brooksem, pomyśla-łam, przesiadając się na Embankmencie na północną linię.Ed był mistrzem od czterechlat.Tym niemniej mecz mógł być całkiem ciekawy.Wchodząc przez furtkę, słyszałamuderzenie piłki tenisowej na korcie i sporadyczne oklaski.Na drewnianych ławkachodległego, trawiastego kortu zebrało się z pięćdziesiąt osób.Wszyscy uważnie obser-wowali graczy, kręcąc głowami w prawo i w lewo.Podeszłam cicho i zobaczyłam wol-ne miejsce w pierwszym rzędzie.Byli w połowie drugiego seta.Ed na pewno wykań-cza Alana, pomyślałam i spojrzałam na tablicę z wynikami.Ed faktycznie wygrał pierw-szego seta, ale nie sześć zero czy sześć dwa, jak się spodziewałam, lecz siedem pięć.Alan najwyrazniej się trzymał.Teraz serwował.Lewą ręką wysoko podrzucił piłkę,jednocześnie przesuwając rakietę za plecy, a potem uderzył. Piętnaście zero  ogłosiła sędzia spokojnie.To było fantastyczne, Ed nie zdążyłnawet mrugnąć, nie mówiąc o odbiciu piłki.Alan przeszedł na drugą stronę i znów pod-rzucił piłkę, tym razem celując w prawy róg.Ed odbił prosto w siatkę. Trzydzieści zero. O cholera! Alan był gotów na wszystko.Ukradkiem rzuciłamokiem na Julię.Denerwowała się, ale oczy jej zabłysły, gdy Alan zaserwował i sędziaogłosiła: czterdzieści piętnaście.A potem forhendem posłał daleką piłkę odbitą przezEda.150  Gem, Hensher  oznajmiła sędzia. Cztery gemy i równowaga.Brooks serwuje.Teraz przy serwach Eda działo się to samo, tylko na odwrót.Alan odbił niezle paręrazy, ale pózniej podkręcił piłkę za wysoko i Ed wykorzystał okazję, podbiegł do siatkii posłał piłkę nie do obrony.Przestań, Alanie  skarciłam go w duchu.Przestań oddawaćpunkty.Sama byłam zdziwiona, że tak bardzo mi zależy na jego wygranej.Nie tylkodlatego, że był na gorszej pozycji, lecz także dlatego, że przedtem tak go lekko traktowa-łam.Choć jemu i tak było wszystko jedno, pomyślałam, spoglądając na Julię.Atrakcyj-na, szczęśliwa dziewczyna, która za każdym razem, gdy jej facet uderzał piłkę, składaładłonie do modlitwy.Jej ciche prośby najwyrazniej skutkowały, bo Alan grał wyjątkowodobrze. Gem, Hensher  powiedziała sędzia. Hensher prowadzi pięć do czterech.Alan znów serwował.Najpierw zdobył dwa punkty, ale Ed odegrał się, wysoko wybi-jając piłkę.Alan miał tendencję do pozostawania przy siatce i piłka przelatywała mu nadgłową, lądując na linii i wyskakując poza boisko.Ed był w tym mistrzem.Alan bardzosię starał, jednakże nie dorównywał przeciwnikowi strategią.W żaden sposób nie mógłwygrać, gdyż w tenisa należy grać zarówno głową, jak i rękami. Równowaga!  zawołała sędzia.Alan często wycierał spoconą twarz frotową opaską na ręce.W pewnym momenciepochwycił spojrzenie Julii, a ona posłała mu zachęcający uśmiech.Znów serwował, tymrazem podkręcając piłkę pod zwariowanym kątem.Raz i drugi.Tych piłek nie można byłoodebrać.Zmiana serwisu w trakcie meczu była bardzo ryzykowna, ale mu się opłaciła. Przewaga, Hensher.Ed wyglądał na zirytowanego.Miałam nadzieję, że nie wykręci McEnroe a  pomy-ślałam, gdy rzucił rakietą o ziemię. Ostrzeżenie za rzucanie rakietą!  zawołała sędzia.Alan czekał spokojnie, na pewnowdzięczny za chwilę odpoczynku, a potem zaserwował.Tym razem Ed odbił piłkę; Alanposłał ją nisko nad siatką, Ed podbił w górę, ale Alan już czekał.Sięgnął do piłki lewą rękąi mocnym ruchem posłał przez kort. Gem i drugi set, Hensher.W gemach sześć do dwóch.Jeszcze jeden set.To naprawdę dobry mecz, pomyślałam.Widzowie wyrazili aplauz brawami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •