[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwietnie. To nie tak jak myślisz. Byłam w stanie to praktyczniezagwarantować.Ale nie mogłam mu powiedzieć, gdzie naprawdę byliśmy,bo to podobałoby mu się jeszcze mniej, niż myśl, że bawiłam się pijąc, palącalbo, że przespałam się z Nashem.- Więc gdzie byłaś?  Skrzyżował obie ręce na piersi, a ja zauważyłam,jak jego tęczówki odrobinę wirują, mimo że to mógł być tylko błyskreflektorów z przejeżdżającego samochodu, odbity w jego oczach.- Na przejażdżce. Głównie.Kiedy pochylił się do przodu, żeby przyjrzeć się moim oczom,zauważyłam, że jego tęczówki naprawdę wirowały.Dziwne.Zazwyczajlepiej kontrolował swoje emocje&- Czy Nash będzie problemem?  Głos taty był głęboki i szorstki.Zmartwiony.Bawiłam się postrzępionym punktem na dżinsach nad kolanem.Dlaczego miałby być?Na chwilę zamknął oczy, kiedy je otworzył, jego twarz skrywała nowądeterminację, a kolory w tęczówkach przestały się poruszać.Odzyskałkontrolę nad& czymś.Czymś czego nie rozumiałam, a on zdawał się nie byćgotowy, żeby mi to wytłumaczyć. Kaylee, wiem, że go lubisz i zdaję sobiesprawę, że on& nie jest złym dzieciakiem.I oboje wiemy, że był tu przytobie, kiedy mnie nie było i jest mi z tego powodu jeszcze bardziej przykro,niż mógłbym ci to wytłumaczyć.Ale nie chcę, żebyś&Zawahał się i potarł czoło, potem zaczął na nowo. To nie jest dobrypomysł, żebyś w coś się z nim wplątała.Jesteś taka młoda i& Cholera,chciałbym, żeby była tutaj twoja mama i ci to wyjaśniła&Wypełniło mnie nagłe zrozumienie, a krew pospieszyła do policzków.Tato, czy mówisz o seksie?Kiedy się zarumienił, prawie mu współczułam.Pełnoetatowerodzicielstwo było dla niego czymś nowym i nadal czuliśmy, że unikamyniektórych obszarów.Jak moja godzina policyjna i najwidoczniejzawstydzające, nadzwyczajne rozmowy po szkole.- Nie chodzi tylko o seks&TranslateBooks_Team Strona 118 Krzyk Dusz -Moja Dusza Do Ocalenia- Okej, proszę przestań. Podniosłam obie ręce w górę, wnętrzami nazewnątrz i wywróciłam oczami. To jest po prostu dziwne&- Kaylee&- I to naprawdę nie twoja sprawa. Gestykulowałam jedną ręką.On wstał, marszcząc na mnie brwi. To oczywiste, że to jest mojasprawa&- I nie potrzebuję, żebyś angażował się w mówienie, co mogę, a czegonie mogę robić! - Wstałam, żeby ustawić nas na równym poziomie.- To moja powinność. Jego usta dziwacznie uniosły się w ironicznymuśmiechu, ale ja nie chciałam widzieć humoru.- Cóż, nie jesteś w tym zbyt dobry!Jego uśmiech runął, a oczy zaczęły wirować.Smutno.Nagle poczułam się winna.Tak bardzo się starał. Nie miałam tego namyśli.- Wiem. Ciężko wypuścił powietrze. Ale nadal masz szlaban.Zaspóznienie się do domu  nie za zranienie moich uczuć.Zwietnie.Zamknęłam oczy, próbując szybko myśleć.Wiedziałam, jaknegocjować z ciocią i wujkiem, ale z tatą byłam praktycznie naniezbadanym gruncie. Okej, ale to naprawdę w pewnym sensie fatalnyczas na uziemienie mnie. Skrzyżowałam ręce na piersiach. Nie możemyrozwiązać tego jakoś inaczej? Będę zmywała naczynia przez cały tydzień.Ibędę robić pranie. Oczywiście, już teraz prałam większość rzeczy, bo onbył w pewnym sensie beznadziejny w sortowaniu.- Czy Bren i Val naprawdę by na to poszli?  Teraz złość wypełniałajego głos.Zbliżałam się do granicy i naprawdę nie miałam ochoty jejprzekroczyć.Tata był właściwie wyluzowany przez większość czasu, a janie chciałam uruchomić automatycznego mechanizmu kontroli, do któregobyły podłączone mózgi większości rodziców.Nawet, jeżeli jeszczeniedawno byli wędrującymi rodzicami.- Nie. Oni właściwie rzadko mnie uziemiali.Zazwyczaj Sophie była tą,która miała kłopoty.Mimo, że nie mogłam sobie przypomnieć, żeby dawalijej szlaban, musiałabym pomyśleć&  Ale mam coś ważnego do zrobienia wtym tygodniu.- Co?Całe moje ciało było ciężkie z poczucia winy. Nie mogę ci powiedzieć.- Tak, jak nie możesz mi powiedzieć, gdzie dzisiaj byłaś?- W pewnym sensie. Ciężko wypuściłam powietrze i spotkałam jegospojrzenie. Tato, potrzebuję twojego zaufania.To jest naprawdę ważne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl