[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drzwiczki dużej, wbudowanej białej szafy stałyotworem.Leo widział nagą Eleni, jak stoi przed nią i zastanawiasię, w co się ubrać.W pamięci wyraznie odcisnął się widokniewielkiego łukowatego wgłębienia na wysokości krzyża,zaokrąglone ramiona i rozłożyste pośladki.Miała kształty boginiBotticellego, nie była ani za gruba, ani za chuda, a jedynieprzyjemnie pulchna. Niezwykły obraz  pomyślał.Dlaczego zewszystkich zdarzeń, jakie odbyły się w tej sypialni, pojawił sięnagle ten spokojny i pozornie nieistotny fragment wspomnień?Obraz zastygł w miejscu.Próbował ściągnąć ją wzrokiem, sprawić,żeby się odwróciła i uśmiechnęła do niego.Bezskutecznie.W kuchni Leo zaskoczył widok mężczyzny stojącego przy stole.Wyglądał na dwadzieścia pięć lat i miał kruczoczarne włosyoraz przystojną twarz. Leo, to jest Roberto Panconesi.Uwielbiam brzmienie tegonazwiska.Pan-co-nesi.Brzmi jak nazwa egzotycznego włoskiegodeseru.To mój nowy współlokator  wyjaśniła Hannah.Leo wyciągnął dłoń.Roberto uścisnął ją serdecznie. Miło cię poznać  zaczął Roberto, a w jego głosiepobrzmiewało nieznaczne echo obcego akcentu. Leo pisze pracę doktorską z mrówek  dodała Hannah,odgrywając rolę dobrej gospodyni. Naprawdę?  Roberto uniósł brwi. Tak  ciągnęła dalej Hannah. Większość czasu obserwujeich miłosne igraszki pod mikroskopem, jak jakiś zboczeniec.Czynie tak, Leo? Obserwuję je, jak robią różne rzeczy, a nie tylko jakkopulują  powiedział Leo na swoją obronę. To tylko inne określenie tego samego.Co do Roberto, towykłada filozofię fizyki, co sprowadza się do tego, że całymidniami pieprzy niezrozumiałe bzdety.Dlatego powinniście siędoskonale porozumieć. Zawsze się ze mnie nabija  zaprotestował Roberto. Naprawdę? Och, przepraszam bardzo.To powiem o tobiecoś miłego.Roberto to geniusz.Jest najmłodszy z całej kadry wswoim instytucie.Oblegany przez studentów, biją się, żeby siędostać do niego na wykłady.Chcą się na nie dostać nawet ci,którzy nie studiują fizyki, i to nie wyłącznie z powodu jego ogólnejwspaniałości  chociaż to też ma dla wielu znaczenie  ale równieżdlatego, że ma swoje szalone teorie i jest niebezpiecznieniekonwencjonalny.I jak było? Lepiej? Miernie, ale dziękuję za entuzjazm  zaśmiał się Roberto. To wszystko brzmi jak.To znaczy.Z tego wynika, żejesteś.fascynującą osobą  podsumował Leo nieprzekonująco ipoczuł, jak mięśnie jego twarzy zmuszają się do uśmiechu.Niechciał zostać wmanewrowany w rozmowy o niczym znieznajomym. Usiadł i rozejrzał się wokół.W kuchni nic się nie zmieniło wnętrze zdominował wielki kredens wypełniony rozmaitymitalerzami i garnkami, z których żaden nie pasował do pozostałych.Zostały pozostawione przez gospodynię i armię najemców.Był tuniewielki balkon z widokiem na wewnętrzny dziedziniec,niezwykły fioletowy sufit i okrągły sosnowy stół, na którym stałyteraz sałatki i sosy.Hannah starała się, jak mogła, żeby zachować pogodnynastrój, kiedy tak krzątała się po kuchni i zarzucała Leo plotkami iwieściami ze świata polityki, sprawami wielkiej wagi i tymi bezznaczenia, którym nadawała jednakową wagę, ale pozostali mielibardziej minorowe nastroje i chcąc nie chcąc, rozmowa zeszła natemat tego, co się wydarzyło w Ekwadorze.Leo cierpliwieopowiadał o tym, co zdołało mu utkwić w pamięci, omijającjednak powód, dla którego usiedli na przedzie autobusu.Nie był wstanie wyjawić tego konkretnego szczegółu.Kiedy Hannah podawała deser, atmosfera nieco się ożywiła.Przez całe popołudnie ucierała krem czekoladowy, ale w końcurozbolała ją ręka, zostawiła go więc w lodówce, mając nadzieję, żesam się jakoś zrobi.Kiedy jednak wyjęła krem z lodówki, okazałosię, że zmienił się w breję z grudkami. O matko  westchnęła. Zrobiłam na deser kupkę.Komutrochę kupki?Pózniej poszli odpocząć w salonie i zapadli się w miękkiesofy.Konwersacja zmarła śmiercią naturalną, bo krew odpłynęłaim z mózgów do brzuchów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •