[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A teraz Ian Charles Michael George Henry Connelly, markiz Derne, ostatnioskazaniec i sługa panny Zuzanny Redmon z Beaufort w Karolinie, powrócił, by zemścić się.Wychodząc ju\, \egnany gorącymi zapewnieniami Dumboldta, \e podejmie wszelkiekroki, by markizowi Derne nie groziło powtórzenie tej obrzydliwej sprawy, Ian obrócił się wdrzwiach i zapytał niemal z roztargnieniem:- A co u mojego ojca? Nie słyszałeś mo\e?- Milordzie, poza wieściami o twojej rzekomej śmierci, prawie nie kontaktowałemsię z pańską rodziną.Gdyby jednak cokolwiek spotkało jego ksią\ęcą wysokość, jestempewien, \e zostałbym poinformowany.- Tak.- Ian wło\ył na głowę nieco wyświechtany trójgraniasty kapelusz i chwyciłZuzannę pod rękę.- Nie przypuszczam, by ośmielili się coś mu zrobić, póki nie zyskalipewności, \e zginąłem.- Nie, milordzie.I ja tak przypuszczam - odparł smutnie Dumboldt.- Sądzę, \e Tonysprowadził ju\ powóz.- Dziękuję, Dumboldt.- To dla mnie zaszczyt, milordzie, jak zwykle.Gdy jechali do hotelu, Ian uśmiechnął się złośliwie.- I co?Zuzanna zaczerwieniła się.- Myliłam się co do ciebie.Serdecznie przepraszam.Roześmiał się.- To nie wystarczy, dziewczyno.Chodz tu i zacznij mi to rekompensować.Ostrzegam, \e mo\e to zabrać sporo czasu, gdy\ powa\nie uraziłaś moje uczucia.Minątygodnie, miesiące, lata zanim mi odpłacisz.Otworzył ramiona.Zuzanna przeszyła go najpierw strofującym spojrzeniem, potemminą okazała, \e akceptuje warunki kapitulacji.I padła mu w ramiona.W końcu istniałygorsze kary.ROZDZIAA 39Hotel Crillon , w którym się zatrzymali, był najbardziej luksusowym przybytkiem,jaki Zuzanna w \yciu widziała.Marmurowe podłogi, złocone sufity, a na ścianach freskiprzedstawiające leśne łąki, przejrzyste błękitne jeziorka i cherubiny.Pokój, który dzieliła zIanem był oszałamiający.Wszystko wydawało jej się wprost cudowne, poczynając odwielkiego, bogato rzezbionego ło\a z baldachimem, mahoniowej szafy i toaletki z lustrem, a\po zwierciadło tak wysokie, \e mogła widzieć całe swoje odbicie.Zachwyt musiał odbić się na jej twarzy, gdy\ Ian roześmiał się i pocałował ją.Pózniej,kiedy zademonstrował jej wyjątkową przewagę tego akurat materaca nad wszystkimi, jakiedotąd dzielili, zamówił do pokoju olbrzymi obiad i wyraznie świetnie się bawił obserwując,jak Zuzanna próbuje dziwnych potraw.Wydały je się troszkę mdłe, ale by zadowolić Ianazachwycała się głośno.Ian zdecydował, \e następną sprawą do załatwienia jest garderoba dla nich obojga.Zuzanna nie znalazła powodów, by protestować.Miała ju\ serdecznie dosyć swojej czarnejsukni.Sam powo\ąc małym, wypo\yczonym z hotelu powozikiem, zabrał ją doekskluzywnego, niewielkiego magazynu Madame de Vangrisse.Przed wejściem Zuzannazawahała się.Z zewnątrz lokal wyglądał dość skromnie, miał jedno okno wystawowe, a wnim doprawdy piękną suknię ze złocistej satyny.Lecz gdy Ian otworzył drzwi, Zuzannawstrzymała oddech.Bele wyszukanych tkanin le\ały rozrzucone na miękkich sofach ikanapach w wielkim, wyło\onym dywanami pomieszczeniu.Materiały w krzykliwychkolorach spływały z nisz w ścianach.Wszędzie wisiały wysokie zwierciadła, a w nichprzeglądały się najelegantsze kobiety, jakie Zuzanna w \yciu widziała.Równie eleganccyd\entelmeni siedzieli w fotelach i na sofach, obserwując damy prezentujące nowe suknie.-Nie mogę tam wejść!Gdyby nie stał tu\ za nią, Zuzanna cofnęłaby się od drzwi.Ta wyszukana dekadencjanie była dla takich jak ona! Lecz Ian z kpiącym uśmiechem popchnął ją lekko do środka.- Oczywiście, \e mo\esz.Od pierwszego spojrzenia marzyłem, by zobaczyć cięodpowiednio ubraną.Zauwa\yłem, \e chocia\ wykonujesz ró\ne rzeczy dla sióstr, rzadkoszyjesz suknie dla siebie.- To dlatego, \e nie są mi potrzebne.Rozmawiali szeptem, lecz Zuzanna czuła sięcoraz bardziej zakłopotana.Niektóre z dam oglądały się, by spojrzeć na nowo przybyłych.Przyglądały się jej, apotem wzruszały ramionami z wyrazną wzgardą, Ian na dłu\ej przyciągał ich uwagę, ale \epatrzył tylko na Zuzannę, a jego strój sugerował prowincjusza, i on był wkrótce ignorowany.- Teraz będą ci potrzebne.Nie pozwól, by te kobiety cię onieśmieliły.Jesteś wartawięcej ni\ one wszystkie razem wzięte.Hellen Dutton, tam.- Ruchem głowy wskazałwysoką, piękną blondynkę.- Mo\e i jest hrabiną Blakely, ale te\ jedną z najbardziej znanychrozpustnic w Londynie.Jej dzieci nazywają gromadką z Baddington, gdy\ ka\de zostałopoczęte przez innego ojca.Ma ich siedmioro.Mówił dalej, szepcząc jej do ucha nieprzyzwoite historie o tych pięknych kobietach.Wreszcie Zuzanna musiała się roześmiać - tak absurdalne było zestawienie ślicznych twarzyze sprośnymi opowieściami.Podejrzewała, \e większość wymyślił.Gdy jednak odwróciłagłowę, by mu to zarzucić, dostrzegła dziewczynę, obserwującą ich lekcewa\ąco spod wysokouniesionych brwi.- Czy mogę w czymś państwu pomóc? - spytała lodowatym tonem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexZłota Dynastia 05 Smith Karen Rose Serce ze złota
Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
Moning Karen Marie 01 Beyond The Highlander Mist Ponad Mgłš… Szkocji
Hawkins Karen Przekleństwo MacLeanów 01 Miłoœć szkockiego lorda
Moning Karen Marie 02 Highlander Poskromić Szkockiego Wojownika
Hawkins Karen Talizman 03 Niezwykły dar losu
Karen Hawkins Talizman 03 Niezwykły dar losu
Moning Karen Marie Highlander 06 NieÂœmiertelny Szkot
Karen Marie Moning Fever 01 Darkfever
Karen Horney Neurotyczne Osobowoœci Naszych Czasów