[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przy stu sześćdziesięciudwóch centymetrach wzrostu, była przyzwyczajona do konieczności patrzenia w górę na ludzi,ale najmroczniejsza Wróżka była przynajmniej o stopę wyższa od niej i prawie dwa razycięższa.To wsunęło palec pod jej podbródek. Popatrz na mnie. Znów popieścił ją ten mroczny,dziwnie akcentowany głos.Powinno być prawo przeciw mężczyznom  Wróżkom używającym takich głosów, pomyślała ponuro.Pewnie trzymała opuszczony podbródek.Wiedziała jak nieludzko był erotyczny.Wiedziałateż,  ta mała dyskusja, którą ze sobą przeprowadziła, dobrze jej to pokazała  że miała wsobie zamkniętą, życiową, niebezpieczną fascynację wróżkami.A korek był zbyt mocnonaciskany.18W tym momencie przychodzi mi do głowy ograny komentarz  Ale co to by była za śmierć!  Powiedziałem  Powtórzył spokojnie ze śladem niecierpliwości, zabarwiającym jegoton. spójrz na mnie Gabrielle O Callaghan.Ga-bry-jel, tak wymówił jej imię.Co jego wspaniały akcent zrobił z jej nazwiskiem, poprostu nie dało się opisać.Nigdy nie wiedziała, że jej nazwisko mogło brzmieć tak seksownie.Nie było mowy, żeby popatrzyła w górę.Nastąpiła chwila ciszy, a potem to powiedziało drwiąco. Zabawna pawica.Myślałem, żeIrlandki są twardsze.Co stało się z tą dziewką, która porządnie mnie walnęła i sprawiła, żekrwawię?Jej głowa wystrzeliła w górę i wpatrywała się w tę mroczną, rzezbioną twarz: Wróżki niekrwawią.Na jego wardze była krew.Szkarłatne krople ściekały z kącika tych pełnych, zmysłowychust, sprawiając, że wyglądało jeszcze bardziej pierwotnie i niebezpiecznie.Krew? Gabby gapiła się z otwartymi ustami, próbując zrozumieć to, co widziała.To byłaWróżka czy nie? Księgi mówiły, że tak! Co tu się, u licha działo? Ty to zrobiłaś.Daję ci szansę na usunięcie tego zanim zdecyduję się wywrzeć zemstę.Jego ciemny, gorący wzrok opadł do jej ust i pozostał tam. Twój język posłuży dobrze.Dalej, pocałuj by zadośćuczynić.Gdy skrzywiła się i nie poruszyła się o cal, posłał jej chłodny, zadowolony uśmiech. Och,dalej, ka-lyrra, skosztuj mnie.Oboje wiemy, że chcesz.Jego nadzwyczajna arogancja (nie ważne, że miało całkowitą rację w kwestii jej, chcącej tosmakować) zepchnęła ją przez krawędz.Była na nogach przez dwadzieścia cztery godziny bezprzerwy i była emocjonalnie wyczerpana przez to, co było najbardziej okropnym dniem jejżycia.Zaczynała czuć się dziwnie odrętwiała, prawie niedbająca. Idz do piekła, Adamie Blacku. Wysyczała.Przez moment to wyglądało na kompletnie oszołomione.Potem odrzuciło ciemną głowę wtył i zaśmiało się.Gabby zadrżała, gdy ten dzwięk przepłynął po niej, przetoczył się przezpokój, odbijając się od wysokiego sufitu.Nieludzki śmiech.Zdecydowanie nieludzki. Ach, Irlandko.Ja już tam jestem. Objął jej szczękę jedną, dużą dłonią i zmusił jejgłowę do odchylenia w tył, więżąc jej spojrzenie w swoim. Wiesz, co to oznacza?Gabby z napięciem pokręciła głową, na ile mogła z twarzą zaciśniętą w nierozerwalnymuchwycie.  To znaczy, że nie zostało mi nic do stracenia. Naciskając opuszkiem kciuka na jejdolną wargę, zmusiło jej usta do otwarcia i zaczęło opuszczać swoją głowę w kierunku jej.Ale stawiam, że ty masz.Założę się, że masz różne rzeczy do stracenia, czyż nie, Gabrielle? Rozdział 5O wiele za dużo rzeczy do stracenia.Pomyślała posępnie Gabby.Jej dziewictwo.Jej świat.Jej życie.I to  jeśli wszystko pójdzie po jego podłej myśli prawdopodobnie dokładnie w tej kolejności.W ostatnim momencie, tuż przed tym jak usta tego wzięły jej, jego uchwyt na jej twarzyrozluznił się lekko i zrobiła jedyną rzecz, o której mogła pomyśleć.Walnęła go z główki.Szarpnęła głową w tył, potem znów do przodu i rąbnęła to prosto w twarz, tak mocno, jakmogła.W rzeczywistości tak mocno, że to przyprawiło ją o zawroty głowy i natychmiastowąmigrenę, sprawiając, że zastanawiała się jak Jean Claude Van Damme zawsze potrafił chłodnokontynuować walkę po takim wyczynie.Najwyrazniej filmy kłamały.Chciałaby to wiedzieć zanim spróbowała grać bohatera kina akcji.Na szczęście wydawało się, że zraniła to bardziej niż zraniła siebie, ponieważ szybciej doszłado siebie.Na tyle szybko by wyprowadzić bezpośrednie uderzenie kolanem w jego krocze, gdy nadalwyglądało na oszołomione.Dzwięk, który wydało, gdy zgięło się w pół, wysłał czystą panikę przez jej żyły.To byłdzwięk takiej obrazy, takiego zwierzęcego gniewu i bólu, że naprawdę, naprawdę nie chciałabyć w pobliżu do czasu, aż to dojdzie do siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl