[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Możesz iść do Meli i rozmówić się. Potrzebuję wpierw z panem pomówić. Mnie już coś Bernsztajnowa o tym mówiła.Wiesz, co ci Melapowie? Jeszcze nie wiem, ale chcę wpierw słyszeć, co pan mi powie.Zaraz.zaraz.Pożegnał Reginę, uścisnął rękę Grosmanowi, odprowadził ich dosieni i powrócił. Landau może słyszeć.Usiadł na krześle, założył nogę na nogę i bawił się długim złotymłańcuszkiem od zegarka.NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG178Moryc skupiał myśli, gryzł gałkę laski, gładził brodę, wciskał bino-kle i namyślał się, w jaki sposób kwestię posagu postawić, ale w końcurzekł otwarcie i prosto: Co pan dajesz Meli? Co pan masz? Mogę panu jutro przedstawić pasywa i aktywa swojego interesu iakt spółki, jaką zawarliśmy dzisiai z Grosglikiem.Ja nie potrzebujępana oszukiwać Moje interesy są murowane, moja gotówka nie jest zasekuracji trochę zakwestionowanej przez sędziego śledczego  powie-dział umyślnie z silnym naciskiem. Niech pan powie swoje słowo. Co pan masz? Powiedz pan cyfrę, jutro możemy sprawdzić. Trzydzieści tysięcy rubli gotówki! Do tego mój kredyt dwa razytyle, ja jestem skromny.Moje wykształcenie, moje przyjazne stosunkize wszystkimi milionerami łódzkimi, moja uczciwość, ani razu niezbankrutowałem, to ważne. Bo się to panu nie opłaciło pewnie. wtrącił spokojnie Landau. Więc tak licząc sumarycznie, plus minus, jestem wart najmniejdwieście tysięcy rubli, ja jestem skromny człowiek, ja się nie chwalę.Aco pan dajesz Meli? Ona całe dziesięć lat uczyła się na bardzo drogiej pensji.Jezdziłaza granicę; miała specjalnych metrów od różnych języków.Ona mniedużo gotówki kosztuje. To jej osobisty, nieruchomy majątek, z którego ja nie będę miałani jednego procentu. Pan z niej nie będziesz miał ani jednego procentu! A jej wy-kształcenie? Ona w salonie wygląda jak królowa! a jak ona gra na for-tepianie, a jakie ona ma maniery! To jest śliczna dziewczyna, to jestmoje najdroższe dziecko, to jest czysty brylant  wykrzykiwał z zapa-łem. Więc w jaką sumę pan go oprawisz?. zapytał Moryc. Landau et Companie decydowali się na pięćdziesiąt tysięcy rzekł wymijająco. Mało! Panna Mela jest brylant, jest śliczna kobieta, jest mądra,jest anioł, cały anioł, ale pięćdziesiąt tysięcy za mało. Mało! Pięćdziesiąt tysięcy to gruby grosz.Pan mnie w rękę za niąpocałować powinieneś.Albo ona brzydka, kulawa, ślepa, żebym jamiał dawać więcej. Zupełnie zdrowa nie jest, często choruje, ale ja z tego kwestii nierobię.NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG179 Co pan gadasz, Mela nie jest zdrowa? Pan zwariował.Mela jestsamo zdrowie, pan zobaczysz, jaka ona zdrowa, ona będzie miała corok dziecko.Pan mi pokaż w Aodzi drugą taką pannę.Z nią się chciałżenić włoski książę, pan wiesz. Szkoda, że za niego nie wyszła, byłbyś pan temu księciu sprawiałspodnie i buty. A pan co za firma? Co to za firma interes komisowy Moryc Welt?Co to za papier?. Pan zapominasz o mojej spółce z Borowieckim. Jesteś tam pan na dziesięć tysięcy rubli; oj, oj, gruby kapitalista!Zaśmiał się. Dzisiaj jestem na dwadzieścia tysięcy, a za rok fabryka będziemoją, ja panu ręczę. To może wtedy pogadamy  rzekł obojętnie Grunspan, ale w rze-czywistości kontent był z oferty Moryca, bo go uważał za dobregogrundera. Wtedy pogadasz pan z kim innym.Mnie dzisiaj Grosglik dawałsto tysięcy i Mery swoją. Ona jest taka.że Grosglik jak da dwieście, to jeszcze będzie zię-cia szukał. Ale ona nie ma ojca i szwagra zaplątanych w ogniowe sprawy. Ciszej pan mów!  zawołał stary zaglądając do sąsiedniego poko-ju. Pan myślisz, że to przyjemnie, że to dodaje kredytu być zięciemfirmy Grunspan et Landsberger, to się pan grubo mylisz. W Aodzi wiedzą, co jestem wart  odparł spokojnie. Gdzie wiedzą? kto wie? policja?  szepnął zjadliwie. Nie powtarzaj pan plotek  rzucił ze złością.Zamilkli na długo.Stary chodził po pokoju, wyglądał przez okno na ogród, Landauskulony siedział przy stole, a Moryc zdenerwowany już nieco, z nie-cierpliwością czekał końca targu.W duszy już się godził na pięćdzie-siąt tysięcy, ale chciał jeszcze próbować, czy mu się nie uda co więcejwycisnąć. Czy Mela chce wyjść za pana? Zaraz będę wiedział, ale ja chcę naprzód wiedzieć, co pan jej da-jesz? Powiedziałem, moje słowo nie wiatr. Nie mogę.Potrzebuję do interesu więcej.Mnie się nie opłacisprzedawać za pięćdziesiąt tysięcy.Moje wykształcenie, moje stosunki,NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG180moja uczciwość, moja firma jest znacznie więcej warta.Pan się na-myśl, panie Grunspan.Ja nie jestem Landau ani Fiszbin, ani żaden kan-torowicz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    "menu4/9.php") ?>