[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób uchwycilibyśmy koniecnitki prowadzącej do kłębka.Gangsterzy zechcą szybko pozbyć się skradzionych rzeczy,ponieważ utrzymanie samego gangu jest niezwykle kosztowne, zainwestowali też zapewnemnóstwo pieniędzy we włamanie do Muzeum Złota, w ów laser i tak dalej.Będą się staralisprzedać komuś część swych łupów, i to bez względu na niebezpieczeństwo.- Masz rację - skinął głową Ralf.- Kiedy o tym pomyślałeś?- Wczoraj wieczorem na lotnisku w Cartagenie.Chciałem nawet porozmawiać z tobą,ale nie było okazji.Ralf uśmiechnął się pogodnie.- To ciekawe, Tomaszu, jak myśli detektywów, niezależnie od tego, z jakiegopochodzą czasu, krążą po tych samych drogach.Otóż ja także wczoraj wieczorem o tympomyślałem.Dlatego pierwszy wsiadłem do samochodu Duncana, aby coś załatwić wmieście.To  coś było właśnie anonimową depeszą wysłaną do Esponozy.Myślę, że jeszczedziś don Casanova znajdzie się w opałach.Prawdopodobnie ma już na karku policję,przeprowadzono u niego rewizję, wie, że będzie pod stałą obserwacją.To, rzecz jasna, utrudninam nawiązanie z nim kontaktu, ale zarazem ułatwi osiągnięcie głównego celu.Czuję się też w obowiązku poinformować cię, Tomaszu, że gdy na skutek powrotu do Bogoty pannyFlorentyny i jej wizyty w komisariacie policji musiałeś uciekać w góry, u mnie zjawił sięEsponoza.Zawarłem z nim coś w rodzaju dżentelmeńskiej umowy.On nie będzie namprzeszkadzał w naszej pracy, a my w zamian za to, jeśli to będzie możliwe, podzielimy się znim sławą po odzyskaniu zrabowanych dzieł sztuki.- Słusznie - przytaknąłem.- Biuro Koordynacyjne nie ma uprawnień policji.Niemożemy, na przykład, aresztować sprawców rabunku.Nie mam nic przeciw temu, aby touczynił Esponoza.Kończąc śniadanie, oświadczyłem Dawsonowi:- Musimy zmienić plan działania.Nie nadaję się do roli milionera i męża Teresy.Owiele lepiej uczyni to don Gabriel.- Tak sądzisz?- Skradzione dzieła sztuki kupują ludzie, którzy wzbogacili się szybko, i to niezbytlegalnymi sposobami.Don Gabriel nie będzie musiał  grać roli takiego osobnika.Onprzecież jest właśnie taki.- No cóż, chyba masz rację - zgodził się Ralf.I jeszcze tego popołudnia, zaraz po zacumowaniu w porcie jachtowym Rodadero, donGabriel przeniósł się do mojej kabiny, a ja znalazłem się w jednym pomieszczeniu zFlorentyną.Moja współpracowniczka nie ucieszyła się z owej zmiany, choć była bardzozadowolona, że posłuchałem jej rady.- Wiem, że będzie mi z panem bardzo nudno - powiedziała z kwaśną miną.- Gotowajednak jestem do największych poświęceń.Po południu odbyłem też z Ralfem krótką naradę, związaną z konsekwencjamizamiany ról - mojej i don Gabriela.Z moim zdjęciem był paszport na nazwisko Thomasa vanHagena, ale należało przypuszczać, że Casanova nie spróbuje legitymować don Gabriela.Istniało jednak inne niebezpieczeństwo.Któryś z gangsterów otaczających don Casanovęmógł rozpoznać w don Gabrielu  ojca chrzestnego konkurencyjnej mafii z Chicago.LeczRalf Dawson okazał się znakomitym charakteryzatorem, posiadał zresztą świetniewyposażoną walizkę z rzeczami potrzebnymi do zmiany wyglądu każdego człowieka.Natwarz don Gabriela naciągnął specjalną, gumową maseczkę, wypacykował ją, przykleiłwąsiki, a łysawą głowę przyozdobił mu wspaniałą, czarną peruką.Burt Duncan wynajął wRodadero odkrytą limuzynę i jeszcze tego samego wieczoru Teresa van Hagen i don Gabrielkilkakrotnie przejechali po promenadzie ciągnącej się wzdłuż plaży.Przy promenadzie stałyokazałe wille milionerów oraz eleganckie hotele - ich mieszkańcy mogli widzieć piękną panią van Hagen w długiej sukni, z szyją owiniętą najdroższymi perłami.Obok niej siedziałrozparty wygodnie zażywny jegomość z grubym cygarem w ustach.Don Gabriel rozglądał siępo Rodadero z takim wyrazem twarzy, jak gdyby gotów był tę miejscowość kupić w ciągujednej chwili.Również nasz jacht  La Paloma budził dużą sensację wśród turystów.Byłnajwiększy i najpiękniejszy ze wszystkich, które tu przypłynęły tego lata.Przekonałem Dawsona, że w związku z kłopotami, jakie zapewne don Casanova ma zpolicją kolumbijską, nie będzie sam skory do nawiązania kontaktu z państwem van Hagen.Zdecydowaliśmy, że póznym wieczorem do willi Casanovy uda się Burt Duncan.On jużkiedyś kupował od niego skradzione dzieła sztuki.Teraz pojawi się u Casanovy w poufnejmisji od swego przyjaciela, seniora van Hagena, z którym odbywa podróż dookoła świata, izaprosi go na  La Palomę.Taka wizyta nie narażała przecież Casanovy na żadne kłopoty.On musiał zresztą robić interesy dla swego gangu i nie mógł odrzucić propozycji kontaktu zkimś, kto był gotów nabyć skradzione dzieła sztuki.Jeżeli nie teraz, to w przyszłości.Dobrego klienta żaden przedstawiciel gangu nie odprawi tak od razu z kwitkiem.Wszystko stało się zgodnie z planem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •