[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aby się uwolnić od partnera, którego już się nie kocha jest się zmuszonym doudawania, że nigdy się nie było małżeństwem, że żyło się w grzechu przez cały ten czas i żedzieci są nieprawe w oczach Boga.Jak może eklezjalny sąd twierdzić, że tak głębokarzeczywistość jest nieważna? Wymaga to niemałej subtelności i sugeruje jakiś poważnydefekt prawa, które umożliwia takie prawie cyrkowe wyjątki.Liczne są powody unieważnienia małżeństwa.Wszystkie mają pewną cechę wspólną,mianowicie stwierdzenie jakiegoś  braku.Może to być np.brak rzeczywistej zgody, gdybyła wymuszona grozbą lub przemocą.A może brak dobrych zamiarów u jednej ze stron,wyrażany otwarcie lub tylko w sposób zakamuflowany bądz fragmentaryczny.O brakumożna wnioskować na podstawie pózniejszego zachowania.Mówiąc krótko, katolickiemałżeństwa również dostarczają dowodów braku pewnych podstawowych elementów wchwili ślubu, który ujawnia się pózniej, niekiedy znacznie pózniej.Zwłaszcza działające bardzo ostrożnie sądy w Rzymie i lokalnych diecezjach, wydają się przyznawać, że wymógzawierania małżeństwa na całe życie nie jest uniwersalny nawet dla katolików.W kościele katolickim uwidacznia się całe zło dzisiejszego świata.Kościół przekształca nauki Jezusa o ideale małżeństwa w żelazne prawo zabraniającerozwodu, a następnie uchyla je praktycznie wobec każdego z wyjątkiem swoich własnychdzieci.Kościół sam przyznaje, że nawet dla nich małżeństwo nie jest zadowalające wobecnym, rozchwianym społeczeństwie.Sami katolicy skarżą się gorzko, że  Kościół , toznaczy żyjący w celibacie księża pod kierunkiem papieża, nie rozumieją ich ani ichproblemów.Ideał małżeństwa, mówią, nie powinien być wykorzystywany do gnębienia ludzii zmuszania do życia w celibacie, przekształcając węzeł małżeński w niewolę, gdymałżeństwo jest całkowicie i na zawsze skończone.Małżeństwo ma służyć zabezpieczeniuprzed samotnością i nie można prześladować go poprzez zakaz ponownego zawieraniazwiązku.Jak Kościół może, dla dobra małżeństwa, zmuszać mężczyznę czy kobietę dowiecznej samotności? To jest jakby powtarzanie słów Chrystusa pozbawionych duchaChrystusa.Skoro małżeństwo ma hyc dobrowolne, a stwierdzenie istnienia przymusuwystarczy do jego unieważnienia, to czyż przymus nie wystarczy do jego rozwiązania? Celemmałżeństwa jest dla obu stron życie we wspólnocie miłości.Gdy tak się zdarzy, często bezniczyjej winy, że owa wspólnota jest niemożliwa, małżeństwo przestaje istnieć.Bez miłościpara byłaby nie dwojgiem w jednym ciele, lecz - jak to określił Milton -  jak dwa trupy skutenienaturalnie łańcuchem.Skąd żyjący w celibacie księża mają wiedzieć, że małżeństwomoże się dzielić i niszczyć tak samo jak łączyć? Ostatnie pytanie jakie wywodzi się wprost zBiblii brzmi: czy małżeństwo zostało stworzone dla ludzi, czy ludzie dla małżeństwa?Jak już wykazaliśmy Kościół zmienił się i to bardzo, zwłaszcza w ostatnim wieku.Aleprzybrało to postać sztukowania systemu.Kościół odmówił ponownego przemyślenia całegosystemu na wielką skalę, z uwzględnieniem nowego rozumienia Biblii, psychologii, socjologiia także teologii moralności.Przegięcia systemu katolickiego są obecnie ogromne.Normy małżeńskie w tym systemieprzypominają bardzo reguły angielskiej gramatyki: wszystko jest wyjątkiem od reguły.Corazwiększa liczba katolickich małżeństw uważa, że kwalifikują się jako wyjątki.Rozwody wśródmałżeństw katolickich są równie częste jak w innych środowiskach.W dawnych czasach i winnych układach społecznych, małżeństwa łączyły całe rodziny i rody.Dzisiaj małżeństwołączy zazwyczaj dwoje samotnych ludzi.Gdy się rozejdą nie zostaje nic.Gdy zrywająwszystko się rozlatuje.Ocenia się, że liczba rozwiedzionych amerykańskich małżeństw katolickich przekracza 10milionów.Absurdem byłoby jednakowe traktowanie tych amerykańskich przypadków jakgdyby wszystkie kwalifikowały się do unieważnienia, wymagając niekończących się badańpowodów mogących udowodnić, że nigdy nie były prawdziwymi małżeństwami.Ponadtonawet w Kościele szerzy się myśl, że unieważnienia to inaczej nazwane rozwody.Jan Paweł II zdaje się podzielać te obawy.W swym uroczystym przemówieniu do Roty 5lutego 1987 r.stwierdził, że nastąpił  przesadzony i prawie automatyczny wzrost ilościmałżeństw rozchodzących się na podstawie unieważnień.Jest to wynikiem, jak powiedziałlekceważąco, wpływu specjalistów psychologów, których punkt widzenia jest często nie dopogodzenia z nauką Kościoła.Taka wyrozumiałość, mówił, zwiększa ilość zerwanychmałżeństw. Musi pozostać jasna zasada, że jedynie niezdolność, a nie tylko trudności wypracowania i realizowania rzeczywistej wspólnoty życia i miłości, może czynićmałżeństwo nieważnym.Ale kto ma osądzić, kiedy trudność jest niemożliwością?Specjaliści prawa kanonicznego? Sam papież?Tymczasem katolicy, lojalni pod wszystkimi innymi względami, są wyjęci spod prawa przezkościół, który kochają; a ich dzieci muszą martwić się dlaczego tatuś i mamusia nie przyjmująkomunii razem z nimi.Katolicy ci ze smutkiem zastanawiają się, dlaczego spotkało ich tonieszczęście, że zostali ochrzczeni w Kościele.Gdybyż Przeszli na katolicyzm po pierwszymmałżeństwie, mogliby ponownie zawrzeć związek na łonie Kościoła.Dlaczego Kościółprześladuje swoich? Przede wszystkimi domagają się racjonalnego uzasadnienia dlaczego niemogą być rozwiedzeni przez Kościół, skoro nawet niektórzy papieże twierdzili, że mogliby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •