[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden z nichwyglÄ…daÅ‚ jak bunkier z wÄ…skimi oknami podobnymi do strzelnic.Drugi stanowiÅ‚ wejÅ›cie doukrytych w skaÅ‚ach skÅ‚adów i schronów.Jeszcze inny byÅ‚ elektrowniÄ…, prawdopodobniecaÅ‚kowicie zautomatyzowanÄ… i pracujÄ…cÄ… na mazucie.SÄ…siadowaÅ‚o z niÄ… kilkatransformatorów, biegÅ‚y stamtÄ…d linie energetyczne.MiÄ™dzy owymi budynkami rozciÄ…gaÅ‚o siÄ™podwórze  wielka, betonowa pÅ‚yta.Obok paliÅ‚a siÄ™ mocno latarnia elektryczna.W jejblasku widzieliÅ›my piÄ™ciu strażników i Emila, pochylajÄ…cych siÄ™ nad leżącymi bezwÅ‚adniepsami, które spaÅ‚y gÅ‚oÅ›no chrapiÄ…c. Co im siÄ™ staÅ‚o?  spytaÅ‚ Emil, ale odpowiedzi nie otrzymaÅ‚.W koÅ„cu jeden ze strażników oÅ›wiadczyÅ‚: Może miaÅ‚a racjÄ™ ta facetka, która w barze opowiadaÅ‚a, że na naszÄ… wyspÄ™ przylecÄ… maÅ‚e,zielone ludziki? Radiostacja przestaÅ‚a dziaÅ‚ać, uciekÅ‚ barman i kucharz, a także sporo goÅ›ci.Oni wiedzieli o niebezpieczeÅ„stwie i zwiali jak szczury ze statku, który ma zatonąć. A ten czÅ‚owiek, którego oprowadzaÅ‚eÅ› po wyspie  wtrÄ…ciÅ‚ drugi strażnik. Czy nieopowiadaÅ‚, że jest tu takie urzÄ…dzenie, które może zalać wodÄ… caÅ‚e podziemia? Co do mnie, tozgadzam siÄ™ stróżować na górze, do podziemi jednak nie zejdÄ™ za żadne skarby. Don Pedro twierdzi, że to sÄ… bzdury  powiedziaÅ‚ Emil. Ale z naszymi psami staÅ‚o siÄ™ coÅ› dziwnego.Wczoraj i dziÅ› w nocy szczekaÅ‚y niewiadomo na co, a w tej chwili Å›piÄ….Teraz każdy może nas podejść.To mówiÄ…c niespokojnie rozejrzaÅ‚ siÄ™ dokoÅ‚a, odbezpieczyÅ‚ pistolet maszynowy i gotów byÅ‚strzelać.Lecz w tym momencie lufa jego pistoletu zgięła siÄ™ ku doÅ‚owi, jakby zrobiono jÄ… zplasteliny. Co to?! Patrzcie!  wrzasnÄ…Å‚ strażnik i rzuciÅ‚ pistolet na beton.Lufa pistoletu drugiego strażnika dla odmiany wygięła siÄ™ ku górze.Trzeciego skrÄ™ciÅ‚a wlewo, czwartego w prawo, piÄ…ty strażnik po prostu rzuciÅ‚ broÅ„ na beton nie czekajÄ…c, aż musiÄ™ wygnie w dÅ‚oniach. Ona mówiÅ‚a.Ta kobieta w barze.że broÅ„ bÄ™dzie sama siÄ™ gięła w naszych rÄ™kach beÅ‚kotaÅ‚ Emil.Bezradnie wyciÄ…gnÄ…Å‚ z kieszeni pistolet i w geÅ›cie rozpaczy uniósÅ‚ lufÄ™ ku górze, jakby chcÄ…cbronić siÄ™ przed nadlatujÄ…cymi z nieba ludzikami.Wtedy pistolet zaczÄ…Å‚ strzelać aż dowypróżnienia caÅ‚ego magazynku. To nie ja.nie ja.on sam strzela!  krzyknÄ…Å‚ Emil i cisnÄ…Å‚ pistolet. W sÅ‚uchawce usÅ‚yszaÅ‚em szept Ralfa: ObserwowaÅ‚eÅ› zjawisko, które wy nazywacie telekinezÄ….Zginanie przedmiotówmetalowych na odlegÅ‚ość oraz wprawianie ich w ruch. Wyprowadzić z hangaru helikopter  rozkazaÅ‚ Emil. Ja go sam poprowadzÄ™.Jazda,chÅ‚opaki, ratujmy siÄ™.Komu życie miÅ‚e, niech opuszcza to przeklÄ™te miejsce, zanim wylÄ…dujÄ…tu latajÄ…ce talerze.CaÅ‚Ä… gromadÄ… pobiegli do pobliskiego, blaszanego hangaru.WyciÄ…gnÄ™li Å›migÅ‚owiec, potempowrócili na betonowe podwórze, aby zabrać ze sobÄ… Å›piÄ…ce psy, do których chyba bylibardzo przywiÄ…zani.Po dziesiÄ™ciu minutach skrzydÅ‚a Å›migÅ‚owca zaczęły siÄ™ obracać, a warkotsilnika wypeÅ‚niÅ‚ caÅ‚Ä… wyspÄ™.StrzaÅ‚y z pistoletu i ów haÅ‚as zbudziÅ‚y don Pedra oraz któregoÅ› zjego pomocników.Gdy Å›migÅ‚owiec wzniósÅ‚ siÄ™ w górÄ™, od strony hotelu po betonowej pÅ‚ycielotniska nadbiegÅ‚ don Pedro i jakiÅ› Kreol, obydwaj w pidżamach i z pistoletami w rÄ™kach. Uciekli! Uciekli Å›migÅ‚owcem!  wrzasnÄ…Å‚ don Pedro i oddaÅ‚ dÅ‚ugÄ… seriÄ™ z pistoletu wstronÄ™ odlatujÄ…cej maszyny.Ale ona byÅ‚a już zbyt daleko. Niech pan popatrzy, señor  pomocnik don Pedra wskazaÅ‚ leżące na betonie pistoletymaszynowe strażników.Obydwaj zaczÄ™li uważnie przyglÄ…dać siÄ™ broni z powyginanymi lufami i dopiero po krótkiejchwili zorientowali siÄ™, że i ich pistolety majÄ… wygiÄ™te lufy. Nie! Nie! Ja też uciekam  przerazliwie krzyknÄ…Å‚ Kreol i co siÅ‚ w nogach pobiegÅ‚ wkierunku hotelu.Don Pedro, który miaÅ‚ chyba mocniejsze nerwy, nie okazaÅ‚ strachu.OdniosÅ‚em wrażenie, żegdyby leżąca na betonie broÅ„ nadawaÅ‚a siÄ™ do użytku, strzeliÅ‚by za uciekajÄ…cympomocnikiem.DÅ‚ugÄ… chwilÄ™ staÅ‚ nieruchomo, zastanawiajÄ…c siÄ™ nad sytuacjÄ….UmilkÅ‚ warkot helikoptera, cisza ogarnęła wyspÄ™.Ja i Dawson, ukryci za rogiem bunkra, teżnie ruszaliÅ›my siÄ™.Ta cisza podziaÅ‚aÅ‚a uspokajajÄ…co na don Pedra.Lojalność wobec don Stefano chybazwyciężyÅ‚a w nim strach.RozejrzaÅ‚ siÄ™ bacznie na wszystkie strony, a potem podszedÅ‚ dobudynku z żelaznymi drzwiami.DomyÅ›liliÅ›my siÄ™, co zamierza uczynić.PostanowiÅ‚ siÄ™upewnić, czy uciekajÄ…cy strażnicy nie obrabowali skarbca gangu.MieliÅ›my okazjÄ™ zobaczyć,jak otwiera siÄ™ bandycki sezam.Na żelaznych drzwiach byÅ‚a dzwignia.Don Pedro poruszyÅ‚ niÄ… trzy razy w prawo i dwa razyw lewo, a wówczas otworzyÅ‚y siÄ™ bezszelestnie jak wejÅ›cie do legendarnego sezamu Alibaby.Gangster przycisnÄ…Å‚ kontakt i żarówka elektryczna oÅ›wietliÅ‚a schody prowadzÄ…ce pod ziemiÄ™.PoszliÅ›my krok w krok za nim, zachowujÄ…c jednak bezpiecznÄ… odlegÅ‚ość, aby nie sÅ‚yszaÅ‚szmeru naszych oddechów.Schody zostaÅ‚y wykute w litej skale.ProwadziÅ‚y przez dwie kondygnacje, na ostatniejznajdowaÅ‚o siÄ™ dość obszerne pomieszczenie z dwoma żelaznymi drzwiami.StaÅ‚ tutaj stół i kilka krzeseÅ‚, na szafce walaÅ‚y siÄ™ puste butelki po wódce.Zapewne mieliÅ›my przed sobÄ… coÅ›w rodzaju strażnicy.Nie czuÅ‚o siÄ™ piwnicznego zapachu stÄ™chlizny, pachniaÅ‚o morzem,podziemie posiadaÅ‚o wspaniaÅ‚Ä… klimatyzacjÄ™.Don Pedro podszedÅ‚ do drzwi po prawej stronie, przekrÄ™ciÅ‚ na nich dzwigniÄ™ w taki samsposób, jak przy drzwiach do podziemi.I znowu otworzyÅ‚y siÄ™ automatycznie, a Å›wiatÅ‚o, którezabÅ‚ysÅ‚o, ukazaÅ‚o schron wypeÅ‚niony zapasami żywnoÅ›ci na wypadek, gdyby strażnicy nawetprzez kilkanaÅ›cie dni nie mieli prawa wyjść na górÄ™.Drugie drzwi miaÅ‚y zamek sekretny jak przy kasach ogniotrwaÅ‚ych.ByÅ‚ to zamek cyfrowy,nie wymagajÄ…cy jednak klucza.Chyba tylko don Pedro znaÅ‚ szyfr otwierajÄ…cy go.Ale i dlanas po chwili przestaÅ‚ on być tajemnicÄ….Tarcza z cyframi zatrzymywaÅ‚a siÄ™ kolejno nacyfrach: trzy, osiem, dziewięć, jeden, potem na trzech jedynkach, wreszcie nastÄ™powaÅ‚atrójka, siódemka i czwórka [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •