[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyjrzała przez olbrzymie okno swojego gabinetu i zobaczyła ludzi uprawiających jogging,biegnących po krętej ścieżce wzdłuż Charles River. Znajdziesz dzisiaj chwilę, by ze mną pobiegać?  zapytała. Może  odpowiedział John.On również wyjrzał przez okno, popijając kawę.Zastanawiała się, co widział.Czy jego oczybyły skierowane na biegnącą parę, czy też wpatrywał się w coś zupełnie innego. %7łałuję, że nie spędziliśmy razem więcej czasu  powiedziała. Co masz na myśli? Przecież byliśmy razem całe lato. Nie, nie chodzi mi o lato, ale o całe nasze życie.Myślałam o tym i żałuję, że poświęcaliśmysobie tak mało czasu. Ali, mieszkamy razem, pracujemy w tym samym miejscu, spędziliśmy nasze całe życie razem.Na początku tak było.%7łyli wspólnie.Jednak po latach to się zmieniło.Pozwolili, by to sięzmieniło.Myślała o rozłące spowodowanej urlopem naukowym, podziale pracy przy dzieciach,podróżach, ich wyjątkowemu oddaniu się pracy.Od dłuższego czasu żyli obok siebie. Myślę, że zbyt często się mijaliśmy. Ja tak nie czuję, Ali.Lubię nasze życie, sądzę, że zachowaliśmy w nim równowagę pomiędzyniezależnością podążania za własnymi pasjami i życiem razem.Pomyślała o jego pogoni za swoją pasją, o jego badaniach, które zawsze były ważniejsze od niej.Nawet kiedy jego doświadczenia nie powiodły się, kiedy dane nie były spójne, kiedy hipotezaokazywała się błędna, jego miłość do pracy nigdy nie osłabła.Czas, zaangażowanie, uwaga orazenergia, którą w to wkładał, zawsze inspirowały ją do jeszcze większego wysiłku.I tak też robiła. Nie mijamy się, Ali.Jestem przy tobie.Spojrzał na zegarek i dopił resztę kawy. Muszę pędzić na zajęcia.Podniósł torbę, wyrzucił kubek do kosza i podszedł do niej.Pochylił się, ujął jej głowę w dłoniei pocałował delikatnie.Spojrzała na niego i zmusiła swoje usta do słabego uśmiechu, powstrzymującłzy na tyle długo, by zdążył opuścić gabinet.%7łałowała, że nie była jego pasją.SIEDZIAAA W SWOIM GABINECIE, oglądając mieniący się w słońcu korek samochodówwzdłuż Memorial Drive, podczas gdy ktoś inny prowadził zajęcia z jej studentami.Sączyła herbatę.Miała przed sobą cały dzień i nic do roboty.Poczuła wibracje w okolicach biodra.Była ósma rano.Wyjęła BlackBerry z błękitnej torby.Alice, odpowiedz na poniższe pytania:1.Jaki mamy miesiąc?2.Gdzie mieszkasz? 3.Gdzie znajduje się twój gabinet?4.Kiedy urodziła się Anna?5.Ile masz dzieci?Jeżeli odpowiedz na któreś z pytań sprawia ci problemy, odszukaj w swoimkomputerze plik o nazwie  Motyl i natychmiast zastosuj się do umieszczonych taminstrukcji.1.Wrzesień2.34 Poplar Street, Cambridge3.William James Hall, pokój 10024.14 września5.TrojeSączyła herbatę, obserwując mieniący się w słońcu korek samochodów wzdłuż Memorial Drive. PAyDZIERNIK 2004Usiadła na łóżku, zastanawiając się, co robić.Był środek nocy, za oknami wciąż panowałaciemność.Nie czuła się zdezorientowana.Wiedziała, że powinna teraz spać.John leżał na plecachtuż obok niej, chrapiąc.Jednak ona nie potrafiła zasnąć.Ostatnio miała problem z przesypianiemcałej nocy, najprawdopodobniej z powodu częstych drzemek w ciągu dnia.A może właśnie częstoucinała sobie drzemkę za dnia, ponieważ w nocy nie mogła usnąć? Wpadła w zaklęty krąg,w pułapkę, z której nie potrafiła się uwolnić.Być może, gdyby zwalczyła potrzebę popołudniowejdrzemki, przespałaby noc i wyłamała się z piekielnego schematu.Jednak każdego dnia, nim nastałwieczór, czuła się tak wyczerpana, że zawsze oddawała się chwili odpoczynku na kanapie.Ta chwilarelaksu zawsze kusiła ją do zaśnięcia.Pamiętała, że kiedy dzieci miały około dwóch lat, miała z nimi podobny problem.Bezpopołudniowej drzemki były nieznośne aż do wieczora, natomiast po drzemce stały się rozbudzonedo póznych godzin nocnych.Nie pamiętała, jak sobie wtedy z tym poradziła.Przy wszystkich pigułkach, które zażywam, przynajmniej jedna musi wywoływać skutekuboczny w postaci senności.Ach, chwila.Mam przecież receptę na tabletki nasenne.Wstała z łóżka i zeszła na dół.Chociaż była pewna, że recepty tam nie było, opróżniła najpierwbłękitną torbę.Dokumenty, BlackBerry, klucze.Otworzyła portmonetkę.Karta kredytowa, kartadebetowa, prawo jazdy, identyfikator z Harvardu, ubezpieczenie zdrowotne, dwadzieścia dolarówi parę drobnych.Opróżniła jasnobeżową misę, w której trzymali pocztę.Rachunki za prąd, rachunki za gaz,rachunki za telefon, raty kredytu, jakieś pismo z uczelni, rachunki ze sklepu.Otworzyła i opróżniła zawartość szuflad w biurku i w szafie na dokumenty w jej gabinecie.Wyjęła czasopisma i gazety z koszyków w salonie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •