[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.cisnące się łzy.Koziołkowała jak kamień, przemierzając pustkę.Masując obolałe kończyny, rozglądała się wokół siebie.ZUderzyła tak mocno, ze aż zaparło jej dech w piersiach, a potembaldachimu nad łóżkiem uśmiechały się do niej cztery pulchnepoczuła, że otoczyło ją coś ciepłego i mokrego.Początkowocherubiny.myślała, że to krew.- Czy taka dekadencja przystoi purytańskiemu duszpaste-Czyjeś silne dłonie zacisnęły się na jej ramionach i nogach.Ktośrzowi? - zapytała.szarpnął.Rozpoznała nocne powietrze, zapach dymu i potu.Linnet wzruszył ramionami.Chciała umrzeć, ale te same ręce zmusiły ją, by oddychała.- Charity Burkę była zachwycona.Muszę stwierdzić,Zakrztusiła się.Otworzyła oczy i zobaczyła pomarańczowe światło.że podczas naszego spotkania wydawała się niezwykle poru-Otaczał ją tłum.szona.- Czarownica żyje! - krzyczał jakiś mężczyzna.Na myśl o tym, ze mogłaby być córką tego obłudnika,- Szatan nie pozwoli zginąć swoim - syczała jakaś kobieta.Arian wstrząsnęły dreszcze.Bóg jeden wie, ile niewinnychArian zamknęła oczy, zdawało jej się, że od tego wrzasku ladakobiet z Gloucester zwabił do tej swojej wstrętnej kryjówki.moment pęknie jej mózg.Nagle uświadomiła sobie, że wróciłaZa oknem zapadał srebrnoszary zmierzch.Martwą ciszę mąciłdokładnie tam, skąd uciekła.Nad głową widziała umięśnione łydki.jedynie syk drogich aromatyzowanych świec, płonących naDelikatna ręka gładziła jej włosy.Arian gwałtownie odsunęła się odkominku.władczej dłoni.Arian wstała z łóżka.Linnet czujnie obserwował każdy jej ruch.Bojąc się, że upadnie, podparła się o jedną z kolumn program.Gdyby nie ta stara wariatka, która wyrwała ci amulet ipodtrzymujących baldachim.rzuciła do wody, już bym tam był.Po Tristanie nie byłoby nawet- Domagam się spotkania z ojczymem.Marcus powinien śladu.poznać prawdę.- Dlaczego? Dlaczego akurat tysiąc dziewięćset dziewięć-- A którą wersję prawdy? Czy to, że przez dwa ostatnie dni dziesiąty szósty rok?leżałaś tu nieprzytomna, śniąc o tajemniczych wieżach i - A dlaczego nie? Dziesięć lat to wystarczająco długi czas, byzłotowłosym kochanku? A może opowiesz mu o swojej podróży w Tristan zgromadził fortunę.Moje zadanie ograniczyłoby się doprzyszłość, o tym, że spędziłaś miesiąc w Nowym Jorku, w łóżku zaaranżowania małego wypadku.Potem spreparowałbymmojego byłego partnera? odpowiednie dokumenty, ujawniłbym, że byłem jego milczącymArian poczuła, że równocześnie jest jej gorąco i zimno.wspólnikiem, i przejąłbym imperium.- A ty skąd.? - Po co to wszystko, kiedy mogłeś po prostu spreparowaćOparł się o kolumnę naprzeciw niej.własne imperium?- Och, wiem wszystko o twoich przygodach w krainie czarów.Linnet parsknął nienawistnie.Po laudanum paplasz jak nakręcona.- Tak, ale ja chciałem jego imperium.Arian była w szoku.Ten lubieżnik poznał jej najbardziej intymne - Był twoim przyjacielem! - krzyknęła Arian.- Ile razytajemnice.zamierzasz go jeszcze zdradzić?- Jak śmiesz mnie odurzać? - Tyle, ile będzie trzeba.Przyjaciele nie są mi potrzebni.Tak- Nie miałem wyboru.Po tym, jak rzuciłaś się na mnie, samo jak zbuntowane potomstwo.musiałem cię jakoś uspokoić - powiedział, dotykając ust Arian z Arian nie potrzebowała już podpory.Po każdym zdaniu.zadowoleniem zauważyła, że były opuchnięte.- Co najmniej stu wypowiedzianym przez Linneta, czuła coraz większą de-świadków widziało, jak próbowałaś mnie udusić, kiedy uratowałem terminację.Odsunęła się od łóżka i stanęła o własnychcię przed utonięciem w stawie.siłach.- Boże, dlaczego mi się nie udało? - Nie wyobrażam sobie, by nawet największy łajdak mógł- Córko, zraniłaś mnie! Czy naprawdę tak ci spieszno, powiedzieć coś takiego o własnej córce.by zostać sierotą? - szydził Linnet.- A może rzucisz na mnie - Chyba o własnym bękarcie?urok? Arian próbowała się nie zniechęcać, ale jej się nie udało.IchArian sięgnęła po amulet, gotowa to zrobić.Złośliwy uśmiech spotkanie w niczym nie przypominało tego, o czym zawszeLinneta przypomniał jej, że to niemożliwe.Nie miała amuletu.Nie marzyła.miała Tristana.Dzieliło ją od niego trzysta siedem lat - Lepiej być bachorem z urodzenia niż z wyboru, sir.- Wprawdzie nie mam już Czarnoksiężnika, tatusiu, ale ty też Pokiwał ironicznie głową.go nie masz.Ani twój nadęty ojciec.- Wzruszające.Gdyby twoja matka była taka mądra, możeUśmiech Linneta znikał.nie znudziłbym się nią po pierwszej nocy.Niestety, Lily byłaChyba nie myślisz, że przeniosłaś się w dwudziesty wiek dzięki znośna tylko wtedy, gdy rozkładała nogi i zamykała usta.swoim śmiesznym wierszykom? Nie domyśliłaś się Tristan chyba zauważył to samo u ciebie,jeszcze, że zaprogramowałem amulet by wysłał tam mnie, - Tristan mnie kochał! - zawołała, zanim zdążyła się pokiedy już wszystko będzie gotowe? To twoje gadanie uaktywniło wstrzymać. Zmiech Linneta przyprawił ją o drżenie, - Dlaczego byłaś lojalna wobec Tristana, kiedy to ja szukałem- W dwudziestym wieku wszyscy się kochają.Kiedy mają cię przez dwadzieścia lat? - zapytał surowo.dobry dzień, kochają płeć przeciwną swojego gatunku.W złe dni.- To nie mnie szukałeś, tylko Czarnoksiężnika.Chciałeś- Wzruszył obojętnie ramionami.wrócić do przyszłości.- Przestań oceniać całe stulecie własną miarą!  krzyknęła - Po pierwsze, siedemnastowieczny Paryż ma swój urok, teArian, zmysłowe szaleństwa, chętne kobiety, legalne opium.- A ty nie oceniaj Tristana przez pryzmat twoich dzie- - Czarna ospa, zaraza, zawszone peruki - wyliczała słodkocinnych sentymentów.Po laudanum plotłaś coś o tym, jak Arian.go zdradziłaś.Chyba wiesz, że Tristan nie wybacza tak - Jeśli zauważyłaś, że to faktycznie wątpliwe uroki, jesteśłatwo.bardziej spostrzegawcza, niż myślałem.- W jego głosie brzmiałaArian prześladowało wspomnienie ich namiętnej nocy.Nigdy wrogość.Zrezygnował z europejskiego akcentu i przeszedł nanie dowie się, czy Tristan zrobił to z miłości, czy z zemsty.nowojorska angielszczyznę.- Chce się moczyć w parującymNie była pewna, czy nie chciał jej ukarać, sprawiając tak jacuzzi, popijać Grand Marnier, palić grube kubańskie cygara.Chcęupajającą przyjemność.Za pomocą mrocznej magii skradł jej wolę jadać z ojcem lunch w Four Season.w niedzielne popołudniai duszę.oglądać mecze Gigantów.Chcę, żeby kobiece włosy pachniałySpuściła oczy, by Linnet nie dostrzegł w nich niepewności.szamponem, a nie wędzonką.Przybliżył twarz do jej twarzy.- ChcęLinnet uderzał z zegarmistrzowską precyzja, Czarnoksiężnika.- Ta gra jeszcze się nie skończyła, moja droga [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    br>
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nowe.htw.pl
  •