[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powinna teraz utwierdzić siÄ™ w tej pewnoÅ›ci i zapomnieć o przeszÅ‚oÅ›ci.To prawda,ubóstwiaÅ‚a Sebastiena caÅ‚Ä… duszÄ… i byÅ‚a gotowa zrobić dla niego wszystko, nawet oddać życie.Ale nawet on, genialny i dalekowzroczny, mógÅ‚ siÄ™ mylić, i pomyliÅ‚ siÄ™ w ocenie Andrew.Dobry i Å‚agodny Andrew z pewnoÅ›ciÄ… nie byÅ‚ mordercÄ….CzuÅ‚a to, tak jak czuÅ‚a piÄ™knokwiatów.Nie mogÅ‚a siÄ™ mylić; doznaÅ‚a olÅ›nienia.NawiÄ…zaÅ‚a kontakt z tÄ… częściÄ… swojejistoty, o której istnieniu nie miaÅ‚a dotÄ…d pojÄ™cia.- Cześć, Tanyu!Krzyknęła, odwróciÅ‚a siÄ™ i zemdlaÅ‚a.Kwiaty wypadÅ‚y jej z rÄ…k.Sebastien zaniósÅ‚ jÄ… do sypialni, a potem tuliÅ‚ jÄ… i pieÅ›ciÅ‚, aż odzyskaÅ‚a przytomność.- Już dobrze, Tanyu - szepnÄ…Å‚.- Wszystko w porzÄ…dku.W najlepszym porzÄ…dku.-UsiadÅ‚ obok niej na łóżku, gdy zaczęła pÅ‚akać.PrzytuliÅ‚a siÄ™ do niego.- Sebastien.To.To niemożliwe.RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›no.Dobrze znaÅ‚a ten beztroski Å›miech.- MówiÅ‚em ci przecież, że wrócÄ™.Po prostu trochÄ™ dÅ‚użej to trwaÅ‚o.- Ale ty przecież zginÄ…Å‚eÅ›!- Prawie.Szczerze mówiÄ…c, naprawdÄ™ niewiele brakowaÅ‚o i wcale nie byÅ‚o mi doÅ›miechu.PoÅ‚ożyli siÄ™ na łóżku i Sebastien z wprawÄ… zawodowego gawÄ™dziarza opowiedziaÅ‚Tanyi o swoich przygodach, koloryzujÄ…c niektóre z nich.Tanya sÅ‚uchaÅ‚a go coraz bardziejprzerażona.- Jak udaÅ‚o ci siÄ™ uciec przed Juanem?Sebastien opisaÅ‚ swojÄ… wÄ™drówkÄ™ przez góry i Å›mierć obu Pedrów, nie wchodzÄ…c wkrwawe szczegóły.Nie chciaÅ‚ odbierać Tanyi apetytu na Å›niadanie.- Byli tak pewni swego, że zaczÄ™li popeÅ‚niać bÅ‚Ä™dy - wyjaÅ›niÅ‚.- Wtedy jużwiedziaÅ‚em, że wygram.- Jak to?- Wszystko sprowadzaÅ‚o siÄ™ do taktyki.Oni myÅ›leli, że uciekam, podczas gdy wrzeczywistoÅ›ci to ja na nich polowaÅ‚em.Sun-Cy radziÅ‚: Udawaj sÅ‚abość, a sprowokujeszarogancjÄ™ wroga.Taktyka, nic wiÄ™cej.Wcale nie uciekaÅ‚em: wciÄ…gaÅ‚em ich w zasadzkÄ™,czekajÄ…c na dogodny moment do ataku.Kiedy siÄ™ rozdzielili, stali siÄ™ mniej grozni.WykoÅ„czyÅ‚em ich pojedynczo: najpierw grubego Pedra, potem jego brata.TrochÄ™ pomogÅ‚ami dżungla.Z Juanem byÅ‚o trudniej.MusiaÅ‚em zmienić taktykÄ™ i czekać.- Na co?- Aż zrobi siÄ™ ciemno - odparÅ‚ Sebastien.Jego gÅ‚os zabrzmiaÅ‚ tak zÅ‚owieszczo, żeTanya aż siÄ™ wzdrygnęła.- GÅ‚upi Juan zapomniaÅ‚ o jednej rzeczy - ciÄ…gnÄ…Å‚ Sebastien zlekceważeniem.- Kiedy zapadnie noc, za pomocÄ… podstÄ™pu można uzyskać podobne efekty,jakie za dnia wymagaÅ‚yby broni.Juan uznaÅ‚, że nie zdecydujÄ™ siÄ™ go zaatakować w jaskini, bojest uzbrojony po zÄ™by.Tymczasem ja musiaÅ‚em to zrobić.Sun-Cy powiedziaÅ‚: Atakuj,kiedy jest nie przygotowany.- I co siÄ™ staÅ‚o?- Nad ranem, kiedy spodziewaÅ‚em siÄ™, że bÄ™dzie drzemaÅ‚, wszedÅ‚em do jaskini.WiedziaÅ‚em, że bÄ™dzie miaÅ‚ objawy gÅ‚odu narkotycznego: dezorientacja, senność.Mammówić dalej? - Sebastien zerknÄ…Å‚ na TanyÄ™.MiaÅ‚a twarz barwy popioÅ‚u, ale skinęła gÅ‚owÄ….-Juan popeÅ‚niÅ‚ bÅ‚Ä…d.Kiedy w dżungli chcemy siÄ™ przed kimÅ› schować nocÄ…, nie wolnorozpalać ognia, to oczywiste.Juan jednak zapaliÅ‚ sobie maÅ‚e ognisko.MyÅ›lÄ™, że jednakbardziej baÅ‚ siÄ™ dżungli niż mnie.Ale to go zgubiÅ‚o, bo mogÅ‚em siÄ™ do niego podkraśćzupeÅ‚nie niepostrzeżenie.WziÄ…Å‚em jego karabin, wyjÄ…Å‚em naboje i odÅ‚ożyÅ‚em broÅ„ namiejsce, a potem zabraÅ‚em mu pistolet.- ZabiÅ‚eÅ› go?Sebastien nie spuszczaÅ‚ wzroku z twarzy Tanyi.- Kiedy siÄ™ obudziÅ‚ i zobaczyÅ‚ mnie, nie zdawaÅ‚ sobie sprawy, że specjalnie goszturchnÄ…Å‚em.ByÅ‚ bardzo z siebie zadowolony, bo wydawaÅ‚o mu siÄ™, że Å‚atwo mniewykoÅ„czy.PociÄ…gnÄ…Å‚ za spust, ale nic siÄ™ nie staÅ‚o.- Przerażona Tanya zÅ‚apaÅ‚a go za rÄ™kÄ™, aon mówiÅ‚ dalej: - TrochÄ™ nim to wstrzÄ…snęło, zwÅ‚aszcza jak powiedziaÅ‚em mu, że teraz mojakolej.PociÄ…gnÄ…Å‚em za spust i rozwaliÅ‚em mu Å‚eb.Tanya zadygotaÅ‚a.Sebastien oszczÄ™dziÅ‚ jej cytatu z mowy pożegnalnej, jakÄ… wygÅ‚osiÅ‚nad zabitym Juanem.Nie wspomniaÅ‚ też o tym, że kiedy siÄ™ z nim rozprawiÅ‚, spokojnie zjadÅ‚jego Å›niadanie.Nie byÅ‚o sensu bardziej jej denerwować.- A skÄ…d siÄ™ wziÄ…Å‚ ten raport patologa?- Po kolei - odparÅ‚ Sebastien.- MusiaÅ‚em zniknąć na dobre, a nie tylko zgubić psyGonzaleza.ChciaÅ‚em przy okazji zaÅ‚atwić sprawÄ™ tak, żeby pozostali konkurenci też uznalimnie za martwego.ZamieniÅ‚em siÄ™ z Juanem ubraniami i zepchnÄ…Å‚em jego ciaÅ‚o do żlebu.WyrzuciÅ‚em jego karabin w krzaki i zszedÅ‚em do najbliższego rancza.Tam jakiÅ› campesinoopatrzyÅ‚ mi rany.Po dniu odpoczynku wróciÅ‚em w góry i znalazÅ‚em zwÅ‚oki.Niewiele z nichzostaÅ‚o, bo pożywiÅ‚y siÄ™ nimi miejscowe zwierzÄ™ta.NocÄ… wróciÅ‚em do hotelu w Cerro Punto,skÄ…d ciężarówkÄ… Juana pojechaÅ‚em do Panama City.- Dlaczego siÄ™ nie odezwaÅ‚eÅ›?- To byÅ‚oby zbyt niebezpieczne dla nas obojga.Juana siÄ™ pozbyÅ‚em, ale kumpleGonzaleza na pewno wÄ™szyli w okolicy.DowiedziaÅ‚em siÄ™, jak siÄ™ nazywa policyjny patologw Panama City i zÅ‚ożyÅ‚em mu wizytÄ™.PoÅ‚ataÅ‚ mnie, a potem trochÄ™ porozmawialiÅ›my.- SporzÄ…dziÅ‚ faÅ‚szywy raport?- OczywiÅ›cie.Campesino znalazÅ‚ ciaÅ‚o w żlebie i daÅ‚ znać policji, która z koleizawiadomiÅ‚a patologa.Pojechali na miejsce wszyscy razem, ale z biednego Juana zostaÅ‚atylko garstka kostek.Patolog, señor Lopez, byÅ‚ tak uprzejmy, że wpakowaÅ‚ te resztki do worai przywiózÅ‚ je do Panama City.Za sto tysiÄ™cy dolarów dokonaÅ‚ odpowiedniej identyfikacjizwÅ‚ok.TrochÄ™ mu w tym pomogÅ‚em: dostarczyÅ‚em próbki krwi, takie różne drobiazgi.-Sebastien wyszczerzyÅ‚ zÄ™by w uÅ›miechu.Nie wspomniaÅ‚ Tanyi, że zagroziÅ‚ señorowiLopezowi, że go zabije, co pomogÅ‚o mu podjąć decyzjÄ™.- ByÅ‚eÅ› na swoim pogrzebie?- Naturalnie - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ Sebastien.- Nie odmówiÅ‚bym sobie takiej przyjemnoÅ›ci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexKroniki rodu Lacey 03 Gra o miłoœć Edwards Eve
Olivia Cunning Ich noce 02 Ostra gra
Scott Walter Guy Mannering czyli astrolog
56 Orson Scott Card Enderova hra
Scott Alicia Moja była żona
The Ridley Scott Encyclopedia Laurence Raw
Zafon Carlos Ruiz Gra Anioła
Christie Agata Zerwane zareczyny
63 7700
Disslowa Maria Jak gotowac 01