[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli więc pan niewyjdzie, uprzednio grzecznie nas przeprosiwszy, to udam sięprosto do mojego szwagra, lorda Kenilwortha, i poproszęgo, aby zwrócił się do Scotland Yardu o odsunięcie pana od tejsprawy.Cobie aż zamrugał powiekami, widząc nagłą stanowczośći władcze zachowanie żony.W ogóle się tego nie spodziewał.Sam jesteś sobie winien, pomyślał.Ty ją tego nauczyłeś.Zmiaćmu się chciało, gdy myślał o tych, którzy zapowiadali, że Dinahnie będzie w stanie sprostać obowiązkom jego żony! Tymczasem to on znalazł się w kropce.Cóż pozostało Walkerowi, jeśli nie przeprosiny, skoro potulna lady Dinah zamieniła się nagle w arystokratkę z krwi i kości,a przeszukanie skończyło się fiaskiem?- Bardzo serdecznie państwa przepraszam.Rzeczywiście,brak mi dowodu na to, że pan Grant ma cokolwiek wspólnego z tą kradzieżą, ale muszę wypełniać swoje obowiązki w sposób,który uważam za stosowny, lady Dinah, proszę mnie zrozumieć.Dinah znów stała się uosobieniem wdzięku:- Doskonale rozumiem, inspektorze.Ponieważ jednak mójmąż jest zmęczony po jezdzie konno, a poza tym, gdy pan naswezwał, właśnie mieliśmy wypić herbatę, sądzę, że pozwolinam pan wrócić do wcześniej zaplanowanych zajęć.Nawet nie wie, ile dla mnie zrobiła, pomyślał Cobie.Swymnagłym atakiem dała mu czas na zebranie myśli, pierwszy razbowiem zdarzyło się.że wielki magik kompletnie nie rozumiał,co się stało.Po wyjściu głęboko zawiedzionego Walkera nadal mógł myśleć tylko o jednym.Gdzie się podziały brylanty? ROZDZIAA PITYSzepty przybierały na sile i w końcu w całym domu aż szumiało od plotek, choć nie wiadomo było, kto dał im początek.Z pewnością nie wiedział tego Cobie Grant pochłonięty kwestiąbrylantów.Jeśli nawet podejrzewał Beauchampa, siwowłosegototumfackiego księcia, to nie wspomniał o tym ani słowem.W każdym razie przez pierwsze dwadzieścia cztery godziny pozniknięciu klejnotów z kryjówki w pudełku Cobie był zbyt zajęty, by mieć czas na rozpuszczanie nieprawdziwych pogłosekna korytarzach Markendale lub podsuwanie zainteresowanymfałszywych tropów.Tymczasem rozpowiadano, że złodziejem jest sam sir Ratcliffe, że ukradł naszyjnik, by go potajemnie sprzedać i w tensposób zdobyć niezbędną gotówkę.Grożące mu bankructwostało się nagle tajemnicą poliszynela.Protekcja księcia skończyła się dlań z chwilą, gdy kompromitujące listy wróciłydo nadawcy.Sir Ratcliffe stracił swoje zabezpieczenie przedruiną.Walkerowi przed jego wyjazdem z Markendale dyskretniewspomniano o możliwości sfingowania kradzieży.Naturalniei on sam dopuszczał takie rozwiązanie, choć nadal żywił niezachwiane przeświadczenie, że zna złodzieja.Nie powiedział jednak nikomu o swoich podejrzeniach.Przedstawiono go księciu,który wyraził mu wdzięczność z powodu zainteresowania sprawą, przy okazji zaś wyszło na jaw, że pan Cobie Grant cieszysię dużym uznaniem księcia i jego najbliższego otoczenia.Walker wiedział, że złamałby sobie karierę, gdyby spróbował oskarżyć Granta o kradzież brylantów, nie mając naprawdę mocnego dowodu na poparcie swojej tezy.Sam widział księciarozmawiającego z Grantem jak z przyjacielem.Naturalnie to też był skutek kuglarskich sztuczek.Walkersnuł gorzkie domysły, czy Cobie zyskał magiczną władzę również nad następczynią tronu, bardziej prawdopodobne wydawało mu się jednak, że łaski zaskarbił sobie przede wszystkimumiejętnością bawienia towarzystwa.Bates powtórzył mu informacje wydobyte od służby.Mówiono, że Grant ma na pieńkuz Ratcliffe'em, a książę popiera Granta, który wydaje mu się zabawny, i dlatego wycofał swoje poparcie dla baroneta.Najgorsze zaś, zwłaszcza dla sir Ratcliffe'a, było to, że rozeszły się również inne plotki.Do ich powstania przyczyniło sięniezależnie kilka osób, należało więc sądzić, że nie są całkiemgołosłowne.Po kątach szeptano, że zadziwiające szczęście sir Ratcliffe'aprzy grze w bakarata jest nie tylko darem losu.Lordowie Dagenham i Rainsborough poszli do lorda Kenilwortha podzielićsię z nim swoimi podejrzeniami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl