[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W porządku, Shari.- Uśmiechnął się uspokajająco.- Nie martw się już tym.Nie będzie ci się więcej naprzykrzał.Tak długo, jak długo jestem z tobą, pomyślała.- Cieszę się, że nie jesteś taki, jak on - dodała pod wpływem impulsu.Nie mogłaodczytać spojrzenia, jakim ją obdarzył.19.Wiedział o tym, że nie śpi.Nie mogła zasnąć, przekręcała się z boku na bok.Lucasleżał obok, walcząc ze sobą i zastanawiając się, co jej się stało.Sharisse protestowała, kiedy układał się do snu koło niej, mieli jednak tylko jedenkoc.Musiała więc leżeć obok, zaakceptowała nawet jego ramię w charakterzepoduszki.Lecz była niespokojna jak kot.Niewątpliwie przejmowała się ichbliskością, zresztą on także.W gruncie rzeczy był zaskoczony swoim skrępowaniem.Była tam, gdzie chciał ją mieć, na dodatek był prawie pewny, że by go nieodepchnęła, a jednak trzymał się z daleka.To ona powinna przyjść do niego.Wierzyła, że będzie jej bronić, nie mógł więc wykorzystać swojej przewagi.Jejzaufanie dawało mu satysfakcję, nie chciał go nadużyć.Sharisse była z siebie niezadowolona.Oto leżała, wpatrując się w przygasającyogień, bez nadziei na sen.Nigdy dotychczas nie spała koło mężczyzny i nieprzypuszczała, że będzie to takie niepokojące.Czy to jest pożądanie? Czy pragnietego mężczyzny aż do granicy bólu? Ten dziwny niepokój czuła od chwili, gdyLucas przyłączył się do niej na wąskim kocu.Jak zakończą się te okropne sensacje?Była gotowa oddać się Antoine'owi, chociaż nie odczuwała wówczas tejniespokojnej tęsknoty, czemu więc teraz tak bardzo się opierała? Nie chodziłoprzecież o to, że ktoś mógłby się dowiedzieć.Jej przyjaciółka Sheila opowiadała,jakie są metody, aby mężczyzna uwierzył, że kobieta, która utraciła już cnotę, nadaljest dziewicą.Ale co zrobić w odwrotnym przypadku? %7łeby mężczyzna uwierzył, żekobieta jest doświadczona, podczas gdy naprawdę jest dziewicą? Nie mogła oddaćsię Lucasowi, ryzykując, że się na niej pozna, bo wtedy będzie też wiedział, żekłamała, mówiąc o swoim małżeństwie.Było już za pózno na wyznanie prawdy.- Nie śpisz, Shari.To nie było pytanie.Wytrzymała w bezruchu tak długo, jak tylko mogła, po czym obróciła się powoli wjego stronę, aby na niego spojrzeć.- Lucas? Czy coś się stało?Jakże głupio to zabrzmiało.Doskonale wiedziała, co jest nie w porządku.Wcale niemusiał odpowiadać.- Shari.- Powiedział tylko to, nic więcej.Wyraz jego twarzy, to co ujrzała w jego oczach, powiedziały jej, co zamierza zrobić.I, słodki Boże, pragnęła, by to zrobił.Jego spojrzenie przesunęło się po jej twarzy, pieszcząc każdy rys.Zatrzymał wzrokna jej wargach i, roszcząc sobie do nich prawo, przybliżył swe usta.Jego smak izapach były odurzające, syciła się nimi.Czas się zatrzymał.Były tylko te usta,sprawiające cuda.Spinki wysunęły się z jej włosów, które opadły wspaniałą falą ipoczuła zanurzające się w nich palce.Uniosła ręce, aby otoczyć nimi jego szyję i daćw ten sposób znać, że wszystko jest w porządku.Wsunął język pomiędzy jej zęby, aona przyjęła go, drażniła, z wahaniem podążając swoim językiem.Jęknął, przesuwając usta wzdłuż jej twarzy aż do piersi.Oplotła go mocniej.Zacząłją rozbierać i wkrótce miała rozpiętą koszulę, potem spódnicę.Liczne halki zostałyrozwiązane, a pod jego zręcznymi palcami ustąpiły nawet haczyki przy gorsecie.Jednym gwałtownym, szybkim ruchem podniósł ją na nogi i połowa jej odzieniaopadła na ziemię.Przytulił ją do siebie jedną ręką, drugą zaś kończył rozbierać.Zanim zdążyła pomyśleć o proteście, kładł ją już z powrotem, zupełnie nagą, nakocu.Płomienne pocałunki rozproszyły resztki jej oporu i poddała się cała.Głaskał ją zdumiewająco, sprawiając że drżała w gwałtownym pragnieniu.Kiedynagle przerwał i odsunął się, niemal zaczęła krzyczeć.Zrzucił z siebie ubranie iruszył jej znów na spotkanie.Obrzucił ją spojrzeniem, w którym gorzała obezwładniająca namiętność.Wiedziała,że ma ostatnią szansę, aby go powstrzymać.Nie padły żadne słowa.Była tylkowspaniała świadomość jego twardego, męskiego ciała.Kiedy wyciągnęła w górę ręce, aby go przyciągnąć bliżej do siebie, na moment sięzawahał, po czym dał się pociągnąć, aż nakrył ją sobą.Ich usta zwarły się w gorącympocałunku.Wszedł w nią powoli, delektując się jej ciałem.Z delikatną ostrożnościąuwzględniał stałe narastanie bólu, gdy nacisnął na błonę, która nie ustępowała.Sharisse zaczęła się lekko opierać, ale nie przestawał całować jej piersi i poruszać sięw jej wnętrzu.Jego usta miały magiczną moc i gdy nagle wtargnął w nią głęboko,fala bólu skończyła się, zanim jeszcze zdążyła się pojawić.Stało się.Sharisse czuła ogromną ulgę.W końcu pozbyła się niewiarygodnegociężaru.Lucas wypełniał ją sobą głęboko, dotykał w sposób, który przynosił kolejnefale stale wznawianego pożądania.Ogień narastał w jej lędzwiach, aż wreszciepozostała tylko rozkosz, potężniejąca z każdym pchnięciem.Przyjemność stała sięprawie nie do zniesienia, przerażała swym natężeniem.Przez jej ciało przetoczyły sięfale, zatonęła w powodzi słodkich wstrząsów, aż pozostała słaba i drżąca.Lucasprzycisnął ją do siebie, spinając się do końcowego zanurzenia.Poczuła, jak pulsuje iogarnęła ją czułość dla tego mężczyzny.Przytuliła go do siebie tak mocno, jak tylkopotrafiła.20.Sharisse obudziła się nagle.Kiedy siadała, halki, stanowiące jej jedyne przykrycie,zsunęły się na bok.Była otoczona morzem halek.Zaczerwieniła się z wściekłości, bomusiał to zrobić Lucas.Przyglądał się jej, gdy spała.Jakież to krępujące!- Dzień dobry, ślicznotko.Sapnęła i okręciła się w jego kierunku, przyciskając do siebie koc.- Lucas?- Chcesz powiedzieć, że nadal nie jesteś pewna? - Roześmiał się.- No to nie nazywaj mnie tak! - parsknęła, zirytowana uczuciem strachu, jakie jąopanowało.- Ale przecież jesteś piękna.Podszedł do niej i uklęknął obok.Prędko skradł jej całusa.A kiedy serce zaczęło jejbić w piersi normalnym rytmem, opadł do tyłu i chwycił w palce pasmo jej włosów.Obserwował, jak przepływa przez palce, aby opaść aż do talii.Spotkali sięwzrokiem.Z niezwykłą jasnością przypomniała sobie wydarzenia całej ostatniejnocy.- Lucas?Potrząsnął głową, wyczuwając jej poważne myśli.-Byłem diabelnie ciekaw, jakiejdługości masz włosy - powiedział w przerazliwie obojętny sposób
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexKelk Lindsey Kocham Nowy Jork 02 Kocham Hollywood
72. Trylogia Kryzys Czarnej Floty 1 Michael P. Kube McDowell Przed Burza upload by herbatniq
46.Trylogia Kryzys Czarnej Floty t.1 Przed Burzš Michael P. Kube McDowell
Lackey Mercedes Cykl Heroldowie z Valdemaru (17) Magiczne Burze (2) Burza
Żelazna ręka Marsa Lindsey Davis
Johannes von Buttlar Hazard pana Boga
Roberts Nora Pięciolinia uczuć 02 Echo przyszłoœci (2)
verne drame livonie
John D MacDonald Travis McGee 18 The Green Ripper
Quindlen Anna W stronÄ™ prawdy