[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest w niej jakieś samo-lubstwo, zdolność do beztroskiego prześlizgiwania się po powierzchni życia i Alicja K.reaguje na te cechy mieszaniną zawiści i gniewu.W tym momencie Ruth E.przerywa jej myślowy ciąg.- Słuchaj, Alicjo K.- mówi - naprawdę uważam, że robisz z igły widły.Nic się nie stało,jasne? Czy nie możemy zostawić tego za sobą?Alicja K.patrzy na Ruth E.siedzącą po przeciwnej stronie stolika i kiwa głową.- W porządku - mówi - zapomnijmy o tym.Ale w głębi duszy wie, że kłamie.W dwa dni pózniej:Alicja K.leży w pościeli i zmaga się z zagadnieniem bliskości między dwiema kobietami.Sądziłam, że to powinno być łatwe, myśli.Sądziłam, że przyjaciółka to ktoś, kto nigdy niejest dla człowieka utrapieniem.Ale najwyrazniej nie jest to prawda.Nieważne, co mówi Ruth E.Alicja K.wstała wtedy od stolika z uczuciem, że ich przyjazńzmieniła się w sposób, którego nawet nie potrafi określić.Poszła do domu niecoprzygnębiona, nieco osamotniona i bynajmniej nie zainteresowana spędzeniem reszty dnia zRuth E.To uczucie awersji trwa nadal.Nazajutrz po ich rozmowie Ruth E.zadzwoniła do Alicji K.ispytała, czy nie miałaby chęci pójść do kina, a Alicja K.skłamała. - Wiesz.nie mogę - powiedziała.- Obiecałam jednej dziewczynie z pracy, że pójdę z nią nadrinka.- Po czym, zmieszana i zbita z tropu, szybko zakończyła rozmowę.Tak naprawdę chodzi o to, że Alicja K.wciąż jest zła na Ruth E.Kiedy przypominają sobie,jak szła parkingiem z panem Niebezpiecznym, wciąż czuje się zdradzona, tak jakby Ruth E.pogwałciła jakąś niepisaną zasadę: Nie będziesz flirtowała z mężczyzną, z którym przespałasię twoja najlepsza przyjaciółka, przez co najmniej pięć lat.W tamtym widoku ich dwojgabyła intymność, i fakt, że Ruth E.do niej dopuściła, sprawia, że Alicja K.czuje się zraniona ipełna rezerwy.Nawet starania Ruth E., by zbagatelizować ten incydent, martwią Alicję K.; to było tak, jakbystarała się zbagatelizować jej uczucia, a tego - uważa - nie powinna robić najbliższaprzyjaciółka.Nieco wcześniej tego dnia Alicja K.próbowała przekazać niektóre z tych uczuć doktorowiY., on jednak nie zrozumiał, o co chodzi (albo tak się Alicji K.wydawało).- Myślę, że w pewnych sprawach bardzo się różnimy - powiedziała Alicja K.- Ruth E.zawsze miała w sobie nieco egoizmu i to mi trochę przeszkadza.Jest o wiele bardziejimpulsywna niż ja i nie sądzę, żeby się specjalnie przejmowała tym, co czuję w związku z niąi Jackiem S.Doktor Y.tak jakby nie okazał zainteresowania.- Ale czy to takie złe? - spytał.- Czy to nie jest z korzyścią dla was obu, że się różnicie?Alicja K.tylko wzruszyła wówczas ramionami, w duchu zirytowana tym brakiemzrozumienia dla relacji między dwiema przyjaciółkami.Teraz jednak, wpatrując się w sufit,zastanawia się nad tamtą uwagą doktora Y.W pewnym sensie cały ten epizod z Ruth E.sprawił, że czuje się tak samo jak wówczas, gdy zranił ją jakiś mężczyzna.Dręczy ją to,sprawia, że czuje się niezrozumiana, zlekceważona, i w rezultacie zaczyna się zastanawiać,czy przypadkiem nie oczekuje od Ruth E.zbyt wiele.Doktor Y.też się nad tym zastanawiał.;- Sposób, w jaki opisała pani Ruth E.- powiedział - przypoi mina mi nieco sposób, w jakiopisywała pani Elliota M.To samJ pragnienie towarzysza idealnego, kogoś, kto byłbyniezdolny spra^ wić pani zawód.Na tę uwagę oczy Alicji A.napełniły się łzami.Pomyślała o tym, jak długo znają się zRuthE.(jeszcze z college'u!), i o tym, ile znaczyła dla niej ta przyjazń, jak pomagała jejprzejść przez wszystkie rozczarowania: z mężczyznami, szefami, rodziną.Spojrzała na doktora Y.i pociągnęła nosem.- Ale Ruth E.właśnie sprawiła mi zawód - powiedziała.-Czuję się naprawdę zraniona. Doktor Y.pomilczał przez chwilę, po czym powiedział łagodnie:- Wiem.Tak czasem bywa.Alicja K.przewraca się pod kołdrą i wzdycha.Z jednej strony wciąż jest zła na Ruth E.,skonsternowana i przybita [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •