[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tato, mogłabym pomóc.- Wiem, kochanie.- Objął ją ramieniem.- Ale zostajesz, i na tymkoniec.- Dobrze.- Zamilkła na moment, starając się przystosować do nowejsytuacji.- Czy mam zamieszkać u Westonów?- Nie - odparł po chwili wahania.- Nie mam pojęcia, jak długo nas niebędzie, a wolałbym nie narzucać się pani Weston tak nieoczekiwanie.Poprosiłem ciotkę Evangeline, żeby z tobą zamieszkała.- Ciotkę Evangeline! - wykrzyknęła Joan.Evangeline, hrabinaCourtenay, była siostrą ojca.Dwa razy owdowiała i zbliżała się dopięćdziesiątki, ale każdy, kto by przypuszczał, że status i wiek czyniłyz niej osobę poważną i szacowną, myliłby się srodze.Evangeline byłapełna energii, spontaniczna i za nic miała konwenanse orazdezaprobatę socjety.Podczas pierwszego sezonu Joan ciotka wywołałapomniejszy skandal, bywając w towarzystwie o wiele młodszego odsiebie sir Richarda Campiona, słynnego odkrywcy.W końcu razemprzeprowadzili się z Londynu do Chelsea, gdzie sir Richard nabyłmajątek sąsiadujący z włościami Evangeline.W efekcie lady Bennetwykreśliła oboje z listy zapraszanych przez siebie gości.Joan słyszałanawet, jak matka nazywa Evangeline trzpiotką, co stanowiło najgorszą obelgę, jaką można było usłyszeć z jej ust natemat damy.Ciotka Evangeline sama uznała się za czarną owcęrodziny Bennetów i chyba sprawiało jej to wielką przyjemność.Czyżby teraz miała wystąpić w roli jej przyzwoitki?- Hm - odchrząknęła Joan.- To świetnie.Bardzo się cieszę.Jak sięczuje ciocia Evangeline?- Jest w dobrej formie - odpowiedział ojciec i rzucił córceostrzegawcze spojrzenie.- Tylko jej nie prowokuj, kochanie.Zarumieniła się mimo woli.- Nie mam pojęcia, o co ci chodzi.Ojciec parsknął.- Ależ wiesz doskonale! Jeśli Evangeline zaproponuje ci brandy,musisz odmówić.- Tak, tatku.- To samo dotyczy whisky, porto i wszelkich napojów alkoholowychmocniejszych od wina, chytrusko.Pomyśl o matce.- Mama na pewno by nie chciała, żebym była nieuprzejma dla ciociEvangeline.- Nie, życzyłaby sobie, żebyś odmówiła taktownie i z wdziękiem, coznakomicie potrafisz.- Wargi zadrgały mu w hamowanym uśmiechu.-Jeśli tego nie obiecasz, będzie się niepokoiła, a na to nie pozwolę.- Oczywiście.- Joan spoważniała.- Kiedy wracacie?- Za dwa, może trzy miesiące.To szmat czasu - rodzice od lat nie zostawiali jej samej na tak długo.Dopiero teraz do niej dotarło, jak bardzo ojciec musi niepokoić się ozdrowie matki, skoro zdecydował się wyjechać z Londynu na kilkamiesięcy.- Będziecie do nas pisać, prawda? %7łebyśmy wiedzieli z Douglasem,jak się czuje mama?- Douglasa też nie będzie - powiedział ojciec, a mars na jego czolejeszcze się pogłębił.- Miałem w przyszłym tygodniu pojechać doAshwood House, żeby nadzorować prace przy odbudowie popowodziach.Douglas będzie musiał mnie zastąpić. - Douglas? - Joan popatrzyła na niego ze zdumieniem.- Wysyłasz go,żeby coś budował? - Najpierw Evangeline, a teraz to.Wygląda na to, żeświat stanął na głowie, wywracając długoletnie przekonania na nice.- Nie musi niczego budować - wyjaśnił ojciec.- Wystarczy, że będzienadzorował prace i informował mnie o sytuacji.To mu dobrze zrobi.Siedząc przez cały rok w mieście, wciąż pakował się w kłopoty.- Wiem, ale na litość boską.- Joan nie czuła ani cienia wyrzutówsumienia z powodu fałszywego oskarżenia brata w sprawie walca zlordem Burkiem.W pełni na to zasługiwał, była przekonana, żedopuszcza się o wiele gorszych rzeczy, niż rodzicom się wydaje.- Jakprzyjął tę wiadomość?- Całkiem dobrze.Kamerdyner podszedł do lorda Benneta i szepnął mu coś do ucha.Tenskinął głową i ponownie zwrócił się do Joan.- Poradzicie sobie z Evangeline, prawda? Wiesz, że ci ufam.- Bardziej niż ciotce.- Jej także ufam - odparł, nawet nie mrugnąwszy.- Niepokoi mnietylko połączenie was obu.Zanim Joan zdążyła odpowiedzieć, kątem oka dostrzegła ruch naschodach.Na dół schodziła Janet.Jedną ręką dopinała podróżnypłaszcz, w drugiej niosła poduszki i pledy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •