[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drewniane miasto opasane drewnianymi wałami, które służyły jednocześnie za tamyprzeciwpowodziowe, było nie lada jakim ośrodkiem rzemiosła i handlu.Istniało już w wiekuX, ale korzenie jego sięgają głęboko w stulecie VIII.Pewnego letniego wieczoru 1953 roku spotkałem profesora Hołubowicza w Gnieznie.Obajzmierzaliśmy do Biskupina.Opowiadanie o Opolu szczelnie wypełniło czas.Profesor nie tyle mówił o szczegółach, co swobodnie interpretował sens znalezisk, a jednoz jego przypuszczeń wydało mi się szczególnie przekonywające i ciekawe: mieszczanieopolscy musieli mieć szersze zainteresowania i dalej sięgać myślą oraz wyobraznią niż ichwłasna władza państwowa.Wśród resztek domostw na Ostrówku i w ciasnych przesmykachulicznych odnaleziono strzępy tkanin, które niewątpliwie pochodziły z Flandrii.To by jeszczenie było niczym nadzwyczajnym.Budowniczy wrocławskiej katedry w XII w.był Belgiem,zakonnicy z tamtejszego klasztoru na Piasku utrzymywali stały kontakt z Francją, a całaówczesna Polska ciągle po coś sięgała na Zachód.Ale w Opolu, w warstwie odpowiadającejX stuleciu, leżał kawał kobierca  kosmacza sporządzonego z wełny kóz angorskich i napewno wywodzącego się z Azji Mniejszej.Stal damasceńska i cenne muszelki znad Morza187 Czerwonego znalazły się również.Stronami, z których pochodziły te egzotyczne wyroby,interesowali się wtedy w Polsce tylko kupcy.Brak dowodów, że ktokolwiek z Opolanwyruszył kiedykolwiek w tak daleką wędrówkę i dotarł aż do Bliskiego Wschodu.Silniezdarte podkowy, których dużo odszukano, świadczą o wyprawach na południe, za góry -może tylko do Czech, a może i gdzieś dalej.Jeśli wschodnie towary przywozili do Opolaludzie obcy, to wraz z nimi i wiadomości.Nie było chyba jeszcze na świecie kupca, który bynie pragnął dowiedzieć się czegoś o miejscu pochodzenia nabywanych przedmiotów.Używano w Opolu i brokatu, tkaniny cenionej jak samo złoto.Mieszczanie nie żałowaligrosza na stroje, co jeszcze nie dowodzi, że nie chcieli płacić taniej.To można było osiągnąć,unikając pośrednictwa.Należało wiedzieć, gdzie są wytwórnie i którędy droga do nich.Rzemieślnicy opolscy.Umieli sporządzać wytworne ażurowe obuwie, rzezbione łoża, atakże noże, których pojedyncze okazy składały się z dwu rodzajów stali.Lepsza, wysokiegogatunku, tworzyła ostrze, pośledniejsza tylce.Majstrowie budowlani pracowali nie tylko w samym mieście, ale i na miejscu wyrębu, wlesie.Tam przygotowywali cały materiał na dom, cechowali poszczególne belki, które płynęłypotem Odrą na Ostrówek.Tutaj należało już tylko dostarczyć je na plac budowy i złożyć,zważając na wyciosane siekierą znaki.Do wymyślenia tej metody zmusiła chyba sama natura miejsca.Miasto na wyspie byłozwarte i ciasne.Jakże w nim było upchać składy surowca i gotowego budulca, warsztatycieślów? Ulice moszczone były dranicami, które co jakiś czas podwyższano, układając nowypoziom.W Opolu ciągle chyba coś się budowało.Ulepszenie, polegające na dostawie wodąelementów już przygotowanych do szybkiego złożenia lub ułożenia, ułatwiało życie miasta.A żyło się w nim, jak można wnosić, wcale niebiednie i nie w zacofaniu, lecz wedleobyczajów dziwnie niezmiennych, wyraznie dziedziczonych z jednego pokolenia na drugie.Badacze stwierdzili, że wschodnie kąty domostw były zawsze najlepiej utrzymane,najczyściejsze.Ani razu nie udało się wykryć paleniska, przyciśniętego belkami podłogipózniej położonej.Kamienie, na których płonął ogień, zbierano widać przy przebudowiebardzo starannie, nie uważano więc ich za byle co.Tak całkiem, jakby płomień ogniska nadałim godność.Ulice wytyczone były tak, że pierwsze promienie wschodzącego słońca musiałyoświetlić południowo-wschodnie naroża domów.Osiedle na Ostrówku zaczęło rosnąć w dobie pogańskiej, w chrześcijańskiej rozrosło się wmiasto.To, co o nim wiemy, nie wskazuje na żaden wstrząs, który by zakłócił formy188 bytowania.One się udoskonalały w sposób chciałoby się rzec: organiczny, równy.Tylko zkronik wiemy, że w roku 966 Opole wraz z całym państwem wkroczyło w nową epokęhistorii.Amulety i znaki magiczne wykrywano częściej niż krzyże.Wykopaliska opolskie poparły wnioski wysnute z opowiadań kronikarzy.Przyjmującchrześcijaństwo Polska usunęła ostatnią z różnic dzielących ją od krajów Zachodu.Jużwcześniej zdecydowanie zbliżyła się do nich we wszystkim, co dotyczyło cywilizacjimaterialnej i organizacji życia politycznego.Stała oczywiście na niższym szczeblu rozwoju,lecz niewątpliwie na tej samej drabinie hierarchii.Wiosna 1241 roku zakończyła historię dawnego Opola.Po bitwie pod Legnicą spalili jeTatarzy.Ludność uszła w lasy i archeologowie nie wykryli szkieletów.189 MARE BARBARUMI- Jak tu u was na Górę Zamkową?- Na Górę Zamkową? Nie ma takiej w Szczecinie.Pan chce pewnie do ZamkuPiastowskiego? Tym tramwajem i zaraz po lewej ręce będzie widać.Pomyliłem się w nazwie.Zwiodło mnie przyzwyczajenie do zawołań potocznych,spowszedniałych i wytartych w powszednim użyciu.Tutaj, w  nowym kraju , powracającapolskość postarała się o miana trochę odświętne i koturnowe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •