[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z wszystkimi tymi,co teraz siedzą w po-ciągu, nie łączy mnie już nic.Z całego serca jestem za to wdzięcznanaszej mistrzyni.O, jaki męczący był dzisiejszy dzień.W domu zbierają się właśnie siostry w refektarzu na posiłek.I znów, jak w drugi dzieńpobytu Bernadetty w klasztorze, matka Maria Teresa wygłasza krótkie przemówienie: Nasza droga siostra Maria Bernarda miała wizytę ze świata.Po raz pierwszy po wielulatach ujrzała znów swoją rodzinę i znajomych.Byłoby dla nas wielkim pożytkiemusłyszeć, jakie wrażenie wywarło to spotkanie na jej duszy, pracującej nad oderwaniemsię od świata.Byłabym siostrze ogromnie wdzięczna, gdyby nam zechciała na ten tematpowiedzieć kilka budujących słów.Bernadetta nie ruszając się nawet z miejsca odpowiada spokojnie: Proszę matki, jakie budujące słowa można wykrzesać z kamienia?ZNAKUmarła siostra Zofia.Była to cicha, uśmiechnięta śmierć z widocznym współudziałemświętego Józefa.Nie przeniesiono chorej do infirmerii, gdyż wyraznie objawiała swepragnienie pozostania w domu.W ciągu ostatnich dni stara zakonnica nie chciała miećprzy sobie nikogo prócz Bernadetty.Siostra Zofia była najbardziej szanowaną i lubianąosobą w konwencie, toteż widoczne uprzywilejowanie przez nią Bernadetty dało powóddo drobnych konfliktów i zazdrości.I znów, po raz nie wiadomo który, charakterdziewczynki z Lourdes krzyżuje dalekowzroczne plany wychowawcze matki Imbert imatki Vauzous.Plan ten chce sprowadzić jej osobowość do pewnego określonego typu,do wyrównanego typu wszystkich pań Zgromadzenia, łączącego w sobie benedyktyńskąpobożność z wytężoną pracą w dziełach miłości blizniego.Więcej nawet.Wybranka zMassabielle ma się stać stosownie do życzenia i oczekiwania przełożonych urobionymwzorem prostej, biernej duszy dziecięcej bez żadnych wybitnych cech.Taka Bernadetta311 jednakże nie potrafiłaby toczyć walki o swoją Panią.Oryginalna, wybrana istota ma siępodporządkować i zrównać z tymi, które posiadają najmniej indywidualności.Bernadettabyłaby szczerze gotowa ponieść i tę ofiarę, gdyby to tylko było możliwe.Lecz tak jakwszędzie przedtem tak i teraz podświadomie staje się powodem rozdwojenia dusz; tuożywia wiarę, tam pobudza wątpliwości, jest przedmiotem zachwytu jednych a niechęcidrugich, a wszystko to bez słowa o sobie.Bezwiednie zdobywa zagorzałe stronniczki.Donich należy też siostra Natalia, obecnie dojrzała już i dzielna zakonnica, którą matkaImbert przeznacza w przyszłości na drugą asystentkę.Umierająca siostra Zofia wyróżniaBernadettę do tego stopnia, że gdy tylko dziewczynka z Lourdes zjawia się w pokoju,chora skinieniem ręki oddala od siebie wszystkich.Zmierć w klasztorze jest zawsze czymś zupełnie niepodobnym do śmierci w świecie.Zmierć w świecie jest jakby nieszczęśliwym wypadkiem: przy budowie drapacza chmurspocony robotnik spada z wysokiego rusztowania.Koledzy wyjmują na parę sekund fajkiz ust i patrzą z przerażeniem w dół, świadomi, że dziś lub jutro spotka ich to samo.Za tośmierć w klasztorze jest podobna do uroczystego wieńca, jaki urządzają robotnicy nabudowli w dniu wywiązania dachu.Nie szczędząc trudu pracowali wytrwale, abydoczekać tej chwili, w której wolno im odetchnąć z przeświadczeniem, że zbudowalimieszkanie bezpieczne i trwałe.Zmierć w klasztorze budzi trochę sensacyjną, aleuroczystą ciekawość.Zakonnice tłoczą się naokoło umierającej, aby się za nią modlićżarliwie.Wierzą, że pomagają tym swojej siostrze w ostatnich bólach.Czują się trochęjak położne, czuwające nad nadprzyrodzonym rozwiązaniem, nad urodzeniem duszy dlanowego świata.Tym bardziej, że chodzi tu o siostrę Zofię, najstarszą i najbardziejdoświadczoną spomiędzy nich, która w dodatku obchodziła już 50-łecie swego powołaniazakonnego.Z takiej śmierci spływają nieraz wielkie łaski nowego męstwa i podtrzymaniadla ducha.Aaski te stają się również udziałem Bernadetty.Jest to pierwsza śmierć, na jaką patrzywłasnymi oczyma i choć jest lekka i spokojna, wstrząsa nią do głębi.Młodość człowiekakończy się dokładnie z tą chwilą, w której pojęcie  śmierć staje się dla niegorzeczywistością.Nie odrywa wzroku od jasnych oczu konającej, która z całąświadomością stara się do niej uśmiechnąć.Uśmiech ten ma zapaść w duszę patrzącej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •