[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Adamie Vader!  Jej głos zabrzmiał ostrzej, jakby zaciskała zęby. Staram się zachowaćspokój, żeby cię nie przerazić, ale obudz się wreszcie, do cholery!To sprawiło, że otworzyłem oczy.Leżała na mnie, spoglądając z góry, chociaż w półmrokukabiny furgonetki nie widziałem wyraznie jej rysów.Długie blond włosy spływały wokół mniei lśniły różem w blasku wschodzącego słońca.Wschodzącego słońca! O Boże!  Usiadłem, zrzucając ją z siebie na fotel pasażera.Przywiozłem ją tutaj na ideal-ne zakończenie idealnego dnia.Moja Tajna Kryjówka Randkowa była cypelkiem nad jeziorem, doktórego prowadziła gruntowa droga kończąca się na pustej działce budowlanej.Znajdowaliśmy sięna przeciwległym końcu osiedla i z naszego miejsca mogliśmy widzieć nasze domy i marinę rodzi-ców, ale cały urok polegał na tym, że furgonetka była przed nimi ukryta przez otaczające nas drze-wa.Podobało mi się, że raz wreszcie mam przewagę.Ale to było zeszłego wieczora, a teraz słońce wschodziło nad mostem autostradowym i od-bijało się w gładkiej tafli jeziora. Która godzina?  spojrzałem na zegar na desce rozdzielczej, który nie działał chyba od1995 roku. Nie wiem  odparła. Moja komórka nurkowała ze mną kilka dni temu w jeziorze.Wyda-je mi się, że jakieś wpół do szóstej czy szósta.Wyciągnąłem własny telefon z kieszeni. Piąta pięćdziesiąt trzy, a moja matka dzwoniła jedenaście razy. To dlaczego komórka nas nie obudziła?  jęknęła Lori. Bracia bez przerwy wysyłali mi SMS-y z poradami randkowymi, więc ją wyciszyłem.Co okazało się strzałem w stopę.Moi bracia doskonale umieli mnie podpuszczać.Przekręci-łem kluczyk w stacyjce i wrzuciłem wsteczny bieg.Wycofaliśmy się w chmurze kurzu, który wpa-dał przez otwarte okna i migotał w świetle słońca.Kiedy tylko znalazłem się na otwartej przestrze-ni, gdzie miałem więcej miejsca, zawróciłem pospiesznie furgonetkę na trzy i wcisnąłem gaz. Dureń  mruknąłem.Oberwie mi się za to, że nie wróciłem na noc.Jej się oberwie bardziej, bo jest dziewczyną,a jej tata bywa sztywniakiem.Poza tym spaliśmy przez całą noc na tym odludziu, z otwartymioknami.Powinienem lepiej się nią opiekować.Może widziałem zbyt wiele fragmentów filmów ak-cji, ale uważałem, że zasypianie razem z kobietą to sytuacja, która prosi się o atak węży.Lori zaplotła ramiona i potarła je rękami, próbując się rozgrzać.Powietrze było ciężkie odwilgoci i chłodne  wczesny ranek to najchłodniejsza pora letniego dnia w Alabamie. Szybciej  powiedziała.W ciągu trzech tygodni, które upłynęły, od kiedy zrobiłem prawo jazdy, przy każdej okazjijezdziłem tak szybko, jak to możliwe.Większość ludzi, z Lori włącznie, nie uważała tego za dobrypomysł, więc musiało jej naprawdę zależeć, skoro prosiła mnie, żebym przyspieszył.Mocniej wci-snąłem gaz. Jesteś pewna, że mam cię odwiezć do domu? Moglibyśmy uciec razem.Czułem, że patrzy na mnie ze swojego miejsca.Odwzajemniłem spojrzenie i nie odwróci-łem głowy przez sekundę, dwie, trzy dłużej, niż mogłem nie patrzeć, gdzie jadę.Furgonetka zjechała na pobocze, a ja szarpnąłem kierownicą, żeby skierować ją z powrotemna drogę. Lori się roześmiała. Lepiej nie. Ale zastanawiałaś się nad tym  uśmiechnąłem się. Dobrze. Położyła rękę na moim udzie, gołym poniżej szortów. Jedz szybciej.Mocniej wcisnąłem gaz, silnik zwiększył obroty, a jego dzwięk odbił się echem od gęstegolasu. Czekaj! Nie! Stop, stop, stop!Wcisnąłem hamulec i wyciągnąłem ramię, żeby uchronić ją przed wypadnięciem przezprzednią szybę, ale zorientowałem się, że zapięła pas bezpieczeństwa (w odróżnieniu ode mnie).Furgonetka zatrzymała się gwałtownie, a ja spodziewałem się zobaczyć ogromnego jelenia, niemalpotrąconego przeze mnie, uciekającego wśród drzew  ale na zewnątrz poranek był różowy i spo-kojny. Co się stało? Wybacz  westchnęła. Właśnie sobie uświadomiłam, że powinniśmy kontynuować to, corobiliśmy zeszłego wieczora i cieszyć się tym przez chwilę.Mam przeczucie, że szybko tego niepowtórzymy.Kiedy to mówiła, jej oczy były smutne, więc powinienem ją przytulić i pocieszyć.Ale kiedydziewczyna waszych snów, za którą uganialiście się przez całe życie i wreszcie zdobyliście, mówiwam, że chce się z wami całować, to powiecie jej, że wolicie się tylko poprzytulać? Jasne że nie.Zjechałem na pobocze.A potem wziąłem jej twarz w dłonie i pocałowałem ją.Rozchyliłausta  to zabawne, że była tak niepewna, kiedy po raz pierwszy szliśmy na udawaną randkę kilkatygodni temu, i tak szybko nadrobiła zaległości.Czasem nawet przejmowała inicjatywę, tak jakw tej chwili [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •