[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powstawanie tego typu,jego walka, dojrzewanie, przekształcanie polskiej.kultury w organ jegopanowania nad światem i własnego samorządu  oto droga, po którejmusi iść myśl polska.Musi ona stać się świadomością swobodnych,zdolnych do samoistnej pracy na najwyższym poziomie technicznymrobotników.Mickiewicz starał się czuć i myśleć w centrum spraw i siłżywych; dziś żyłby niezawodnie dla tej oto sprawy: dawałby jej naj-prostszy i najszczerszy wyraz.Dziś zaś uważa się za spełnienie posłan-nictwa Mickiewiczowskiego, gdy się myśli jego ówczesnymi myślami,czyli, gdy się odchyla swe serce od życia czasu, gdy czyni się to, czegoon nigdy nie czynił.Szuka się prawdy nie w związku z życiem, nieprzez przejęcie się nim, lecz w odwróceniu się od życia ku myślom iuczuciom, związanym z całkiem innymi warunkami.Przenoszenie dzi-siaj w naszą obecną rzeczywistość Mickiewiczowskich myśli jest prze-twarzaniem psychologii usiłującego utrzymać się we wszechświato-wym procesie wytwórczym narodu, w psychologię gromadki, oddanejod wytwórczości, od kraju, od właściwego życia.To, co było wtedyNASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG144bohaterstwem, jest dzisiaj ucieczką myślową, złudzeniem, kłamstwem iobłudą.Dla emigracji ówczesnej zadaniem było.zachować wiarę wswą samoistność wobec naporu obcych prądów myślowych, obcegożycia, zadaniem dzisiejszych polskich pracowników jest stworzyć niepanującą nad zwątpieniem wiarę, lecz panującą nad rzeczywistym ży-ciem  myśl polską.Emigracja musiała wierzyć w siebie wbrew naucemieszczańskiego, korzącego się przed faktem dokonanym świata, pol-ska myśl musi dziś uczynić z nauki organ polskiej pracy, wcielić ją worganizm stwarzającej samą siebie swobody polskiej.Dla emigracjinajważniejszą była wiara i wola; dziś poprzestawać na woli i wierze, tonie wiedzieć, że życie domaga się o pracę dokonywaną, o samo doko-nanie.Nie o to chodzi tylko, aby Polak chciał być samoistnym, ale o to,aby rwący się ku samoistności polski lud pracujący posiadał organy dlatej swojej woli.Zagadnienia dzisiejsze są konkretne, gdyż powstająwśród rzeczywistości: przeciwstawiać im dawniejsze, romantycznepunkty widzenia, znaczy to traktować z tą dumną niewiarą, z jaką ro-mantycy odpychali zimne widmo zabójczego świata,  własne życiepolskiego narodu, znaczy to, traktować jako  paryski bruk  rodzinnąglebę.Zadanie polskiej myśli, to stać się świadomością samoistnegopanowania nad światem pracy polskiej, to znaczy stać się sumieniemwoli, zdolnej pracować swobodnie na najwyższym poziomie technicz-nym.Gdy zamiast wykuwania tej myśli  hodujemy w sobie remini-scencje romantyzmu, stwarzamy myśl, obcą wszelkiej technice, opa-nowaniu jej, mogącą służyć tylko ludziom, znajdującym się poza orga-nizmem pracy.Pracujemy w kierunku wprost przeciwnym żądaniomżycia, zamieniamy romantyzm w truciznę: z niego, który usiłowałstworzyć moc; zdolną przetrwać bezczynność przymusową, czynimyszkołę bezsiły i bezczynu.Kto za zadanie i wyższość myśli polskiejuważa heroiczne wytrwanie w niepojmowaniu nowoczesności, w bez-naukowości myślenia, w uporczywym niedostrzeganiu, że typem przo-dującego narodowi postępowego Polaka jest nie umęczony inteligent,lecz stwarzający własną pracą swe podstawy życiowe i walczący o sweprawo robotnik, ten staje się głosicielem emigracji na wewnątrz.I jestrzeczą niewątpliwą, że w oświetleniu Młodej Polski  romantyzm, stałsię pretekstem, mającym nadać wartość męczeństwa narodowego, ży-ciowej bezsilności.Przez pośrednictwo romantyzmu, pod jego sztanda-rem szczepi się dzisiaj estetyczną apatię wobec życia, przekuwa się wobowiązek narodowy, w misję kulturalną  sztucznie hodowaną nie-moc; w ideał przekształca się niezdolność bezpośredniego rozumienia,NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG145widzenia, czucia pod osłoną Mickiewiczowskiego imienia zakłada sięMonsalvat  schronisko egotystów, nastrojowców i snobów.Najważ-niejszą jest wiara  woła Mickiewicz, najważniejszą jest wiara  po-wtarzają dzisiejsi jego wielbiciele: muszę tak sobie wyobrażać świat,abym zawsze zachował wiarę w siebie  niezależnie od tego, co czynięi kim jestem.Postulatem dzisiejszego, romantycznego kultu jest zasa-da: polski inteligent winien tak wyobrażać sobie świat, by mógł swojebezczynne istnienie uważać za dzwignię narodowego bytu.Tak uczyłromantyzm. Tak nie uczył romantyzm: widzieliśmy już to.Roman-tyzm był ocaleniem wiary wśród realnej męki.Dziś zamienia się wwidowisko pasyjne dla własnej dumy co dnia odnawiane:  własne swebezpłodne istnienie.Nie mogę nic zdziałać  a jednak wierzę  wołałromantyzm.Widzicie, jak wierzę:  przecież nic nie robię  powta-rzają dzisiejsi epigoni.Tam była Golgota  tu Oberammergau; tam mę-czeństwo, tu chęć wykręcenia się  męką od pracy.Zwracam uwagę, że gdy mówię o dzisiejszych epigonach romanty-zmu  nie mam na myśli tych, którzy bronią twardo i uporczywie ko-nieczności niepodległości narodowej, czynnej wiary w samoistnośćpolską.Jestem z góry przygotowany, że będą usiłowali nadać takieznaczenie moim słowom, wiem, że dla krytyków pewnego typu kłam-stwo, sfałszowanie tekstu, gdy idzie o obowiązek partyjny, czy koteryj-ny, nie są niczym  a więc wiem, że żadne postawienie kropki nad i nieuchroni tej książki przed potwarzą.Idzie mi tylko o uniemożliwienienieporozumień dla ludzi dobrej wiary [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •