[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej orgazm powrócił, tworząc jękprzyjemności wydobywający się z jej gardła.Pchnął swoje biodra pomiędzy jejnogi, miażdżąc ją na marmurze, gdy od niej pił.Gdy serce w jej klatce piersiowej zwolniło, a jej skóra zaczynała się oziębiać,alarmy zabrzmiały w jego umyśle.Zabijał ją, ale ona nie chciała, by on przestał.To uczucie było za wspaniałe, zbyt surrealistyczne, że jej orgazm trwał i trwał.Nawet, gdy zwiotczała, to przekształciło się w srebrny żar wewnątrz niej, gdziejedynym dzwiękiem był jej przyćmiony rytm serca, jego szybki oddech obok jejkarku, i głodne pojękiwania potwora, żywiącego się z jej szyi.Zęby Jonasaześlizgnęły się z jej skóry.Otwarła oczy i poczuła jak jej głowa zaczyna szybkoodpływać.Wziął za dużo, ale mimo to, ona dalej się uśmiechała.Wziął ją w swojeramiona i szedł do długiej granitowej płyty, wyglądającej jak szeroka szkatuła.Jonas położył ją na jej górnej części i przytulił się tuż obok niej, chowając ją wzagięcie jego ramienia, nim przyciągnął jej szlafrok ciaśniej.- Jestem zmęczona, wyszeptała Elena.Przesuwając ręce wewnątrz jegootwartej koszuli.57 Ja na takie słowa miałabym mokro w majteczkach xD - Zamknij oczy.Schowała twarz przy jego teraz już ciepłym torsie i zamknęła oczy.* * *Jonas pędził pomiędzy dwoma blokami, unikając wczesno porannychkorków.Zasnął głębokim snem, zagubiony w relaksującej intymności snu zEleną.Ledwo zdołał wyjść z domu nim się obudziła.Teraz słońce szybkowschodziło, więc musiał szybko wrócić do hotelu nim spłonie jak pochodnia.Miał przed sobą jeszcze jeden blok, nim dostałby się do bezpiecznegopodziemnego parkingu.Przyspieszył do wejść na parking podziemny.Był on zablokowany białymznakiem, z którego przeczytał Parking Podziemny Zapełniony.- Cholera!SUV zapiszczał, gdy skręcił przy ostrym rogu, a potem wykonał U-kształtnyskręt na otwarty parking na ulicy.Nie lubił braku ochroniarzy, ale cóż, takmusiało być.Otwarł drzwi i pobiegł ludzkim tempem w stronę hotelu, ale było już za pózno.Słońce było w górze, zerkając z pomiędzy budynków.Jego skóra, zwłaszczajego ręce i kark były wystawione na wierzch, zaczęły się palić.Zagryzł wargi ibiegł odrobinę szybciej.Jonas zanurkował w hotelu i niezwłocznie poszedł do schodów.Zaatakował je z nieludzką prędkością.Na szóstym piętrze, rzucił się nakorytarz, a potem do jego pokoju przykładając kartę-klucz, by otworzyć drzwi.- Kurwa.Wymachiwał rękami w powietrzu, próbując ochłodzić oparzenia.Gdy na niespojrzał, pęcherze już zaczynały puchnąć.Wewnątrz, ściągnął koszulkę przezgłowę i skopał z stóp buty.Jeśli pójdzie spać, zaczną się goić, ale nie dośćszybko.Oparzenia nigdy nie goją się wystarczająco szybko.* * *Jonas usłyszał znajome bipnięcie swojego telefonu i grzebał dookoła półkinocnej w poszukiwaniu za nim.Mała niebieska koperta ukazywała na ekraniewiadomość głosową, więc nacisnął guzik, by ją sprawdzić.Był to głosMichaela,- J., właśnie dostałem telefon od Simina.Powiedział, że Serpentinowie wOrlando śledzili parę Agentów podążających za tobą.Zadzwoniłem już doGregorego.Wyruszy po zachodzie słońca, żeby Ci pomóc.Bierz kobietę iformułę w bezpieczne miejsce.Nie daj się złapać.Jonas spojrzał na zegarek.Piąta wieczorem.Mniej niż godzina nim będziemógł wyjść na zewnątrz, czekając na nią w parku, gdzie zawsze biegała pozachodzie słońca.Ześlizgnął się z łóżka i zatoczył w stronę łazienki.Jego dłonie dalej były wrażliwe, a jego skóra zdawała się być zbyt napięta przez strupy ischodzącą skórę.Zostawcie to jemu, by spłonął na słońcu marząc o człowieku.Kobieta stawała się problemem.Jedynym, który zrobił z niego głupka.* * *Elena oparła nogę na szynie ogrodzenia i pochyliła się do przodu,rozciągając mięśnie w nogach i biodrach.Ponownie rozejrzała się dookoła.Tonapięcie w jej kręgosłupie było tam ponownie, tak jakby była obserwowana, aleBruce a nie było nigdzie w zasięgu wzroku.Nie przyszedł do jej biura, ani doniej nie zadzwonił.Może wreszcie zrozumiał, co do niego mówiła.Odwróciłasię i włożyła słuchawki do uszu, a potem nacisnęła guzik na odtwarzaczu mp3.Aomoczący rock zalał jej uszy, tworząc szybki bit, który ostateczniepomagał jej biegać godzinami.Wyruszyła, biegnąc w dół ścieżki na prawo, wstronę, która skręcała odrobinę w las.Jej drugie kolanko nadeszło szybko.Melodia w jej głowie przełączyła się na Linkin Park i ich Bleed It Out58.Szybszy bit ją zainspirował.Zmusiła się do szybszego biegu.Nie często bywałotak, że biegała jak szalona.Tak właściwie, działo się tak tylko, gdy czuładodatkowy nacisk stresu, który nie zamierzał odejść, zupełnie jak ten, którymiała dzisiaj w ramionach.Nadszedł on wraz z Vanessą, która wkroczyła do jejbiura po cały brud jej rozstania z Brucem.Musiała znalezć sobie nowych przyjaciół.Jej stopy dudniły wraz z jejsercem.Elena okrążyła róg i zobaczyła czarną długość trasy najbliżej jeziora.Zwykle był oświetlony pomarańczowym, halogenowym światłem ulicznychlamp stojących na ścieżce, ale nie dzisiaj.Zwiatło musiało ponownie wysiąść.Elena wbiegła w ciemność, oddychając ciężko i czując to znajome pieczenie wudach.Uśmiechnęła się.Ten bieg był najważniejszym wydarzeniem jej dni,które generalnie były spędzane w biurze, albo w laboratorium.Ale Immuno-Xdawał jej moc, której potrzebowała, by dostać pracę gdzie tylko zechce.Niepotrwa długo, nim będzie mogła wyprowadzić się z miasta i mieć swoje własnemiejsce do biegania.Tylko kilka kroków od krawędzi ciemności, coś wpadło na Elenę.Zdawałojej się, jakby wbiegła w ceglaną ścianę - ogromną, owłosioną ceglaną ścianę,która pchnęła ją na ścieżkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl