[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie powinnam była.to znaczy,powinnam była wcześniej zadzwonić.Wpadnę innym razem.- Przepraszam na chwilę - odezwał się Sebastian do całej grupy, chwytając Mel zarękę.- Muszę pokazać Mel zrebaka.Od urodzenia go nie widziała.Mel rzuciła za siebie błagalne spojrzenie, ale on wypchnął ją za drzwi.- Przecież masz gości! - zaprotestowała.Tymczasem goście rzucili się do okna, żebyzobaczyć, co będzie się działo.- Rodzina to nie goście - powiedział Sebastian.- A skoro przejechałaś taki kawałdrogi, pewnie masz mi coś ważnego do powiedzenia.- Wszystko ci powiem, tylko przestań mnie szarpać.- Dobrze.- Zatrzymał się przy padoku, na którym brykał zrebak.- Mów.- Chciałam.rozmawiałam z Devereaux.Powiedział mi, że Linda poszła nawspółpracę i wszystko wyśpiewała.Mają dosyć dowodów, żeby zamknąć Gumma iBreezeportów, i to na długo.Innych też mogą postawić w stan oskarżenia, na przykładSilbeya.- Wiem.- Nie byłam pewna.To jeszcze trochę potrwa, zanim uda się odnalezć dzieci i oddaćje rodzicom, ale.A niech to! Przecież nam się udało! - wybuchnęła.- Nie rozumiem,dlaczego jesteś taki skwaszony.- Naprawdę? - Jego głos był podejrzanie łagodny.- Zrobiłam to, co uważałam za najlepsze.- Podeszła do płotu.- Oni już zaplanowalikradzież kolejnego dziecka.Wszystko było w tej książce.- W tej książce, którą znalazłaś, a zrobiłaś to bez uzgodnienia ze mną?- Gdybym ci powiedziała, że tam idę, próbowałbyś mnie powstrzymać.Zrobiłam to poswojemu, żeby oszczędzić ci nerwów.- Za to ryzyko było większe - powiedział z gniewem! - Masz sińca na policzku.- Ryzyko zawodowe - odparowała.- Poza tym to mój policzek.- Na miłość boską, ona miała cię na muszce.- Tylko przez minutę.W dniu, w którym nie będę mogła sobie poradzić z takim zeremjak Linda Glass, przejdę na emeryturę.Już ci mówiłam, że nie mogłam znieść myśli, że porwąjeszcze jedno dziecko, dlatego to zrobiłam.- Spojrzała na niego tak wymownie, że nagleopuścił go gniew.- Wiem co robię i wiem też, że to mogło tak wyglądać, jakbym cię chciaławykiwać, ale to nieprawda.Przecież cię przywołałam.Sebastian wziął głęboki oddech, lecz wciąż nie potrafił się uspokoić.- A gdybym przyszedł za pózno?- Przyszedłeś jednak w samą porę, więc w czym problem?- Problem w tym, że mi nie zaufałaś.- Jak to nie? A komu ufałam, kiedy stałam w tej garderobie i próbowałam przywołaćciebie i policję za pomocą pierścionka? Gdybym nie miała do ciebie zaufania, wymknęłabymsię cichaczem razem z tą książką.- Chwyciła go za koszulę i mocno nim potrząsnęła.-Właśnie dlatego rozegrałam to w ten sposób, że w ciebie wierzyłam.Zostałam tam i dałam sięzłapać, bo ufałam, że przyjdziesz mi z pomocą.Próbowałam ci to wszystko wcześniej wytłu-maczyć.Wiedziałam, że Gumm i Linda powiedzą takie rzeczy, które mogą się przydaćDevereaux, a mając dodatkowy dowód w postaci książki, będziemy ich mieli w garści.Sebastian zdołał się wreszcie uspokoić.Odwrócił się.Wciąż był zły, ale czuł, że Melmówi prawdę.Może nie o taki rodzaj zaufania mu chodziło, niemniej jednak było to już coś.- Mogło ci się stać coś złego.- Wiem, ale za każdym razem, gdy biorę jakąś sprawę, może mi się stać coś złego.Taką mam pracę.I taka jestem.- Chrząknęła Gardło miała ściśnięte.- Musiałam zaakcep-tować nie tylko ciebie, ale także to, kim jesteś, a możesz mi wierzyć, nie było to takie proste.Jeżeli mamy pozostać.przyjaciółmi, spodziewam się tego samego po tobie.- Może i masz rację, ale nadal nie podoba mi się twój styl.- Twoja sprawa - odgryzła się.- A mnie nie podoba się twój.Patrząc przez okno.Camilla potrząsnęła głową.- On zawsze był taki uparty.- Stawiam dziesięć funtów, że ona sobie z nim poradzi.Padrick żartobliwie uszczypnąłżonę w pośladek.Dziesięć funtów, bez żadnych sztuczek.- śś! - syknęła Ana.- Bo nie będziemy nic słyszeli.Mel westchnęła.- Przynajmniej wiemy, na czym stoimy - powiedziała.- Jest mi bardzo przykro.- Czy dobrze słyszę? - Sebastian odwrócił się.Zdumiały go ślady łez na jej twarzy.-Mary Ellen.- Daj spokój, poradzę sobie.- Otarła ze złością łzy.- Mam zwyczaj robić to, co uważam za słuszne, i nadal uważam, że to, co zrobiłam,było właściwe.ale jest mi też przykro, że jesteś na mnie taki zły, bo.ach, nienawidzę tego!- Zasłoniła twarz i uchyliła się, kiedy wyciągnął do niej ręce.- Przestań, nie chcę, żebyś torobił.Nie musisz mnie głaskać i pocieszać, nawet jeżeli zachowuję się jak dziecko.Doprowadziłam cię do szału.Nie mogę mieć o to do ciebie pretensji.Ani o to, że zostawiłeśmnie na lodzie.- Ja zostawiłem cię na lodzie? - Nagle zachciało mu się śmiać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexBogaty Ojciec Biedny Ojciec dla młodzieży Robert Kiyosaki i Sharon L. Lechter full
008. Robert Jordan Koło Czasu t4 cz2 Ten, Który Przychodzi Ze Œwitem
010. Robert Jordan Koło Czasu t5 cz2 Spustoszone Ziemie
Roberts John Maddox Nova Roma 01 Operacja Marka Scypiona (2)
07. Robert Jordan Koło Czasu t4 cz1 Wschodzšcy Cień
012. Robert Jordan Koło Czasu t6 cz2 Czarna Wieża
002. Robert Jordan Koło Czasu t1 cz2 Oko Œwiata
001. Robert Jordan Koło Czasu t1 cz1 Oko Œwiata
Kamila Twardowska Kobiety a władza, Cesarzowe Bizantyńskie II poł. V w. po Chr. (2009)
Madison Hayes Made for Two Men (EC)