[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przepraszam.Wcale nie chciałam tak ordynarnie tego przejmować. Dlaczego przepraszasz?  Elayne uśmiechnęła się szeroko. Ty masz toprzejąć, Egwene.Nynaeve szarpnęła warkocz, a potem przyjrzała mu się ponuro. Nic nie wychodzi! Dlaczego ja nie potrafię się zezłościć? Och, możesz jąsobie zatrzymać na zawsze, jeśli o mnie idzie.I tak nie możemy jej zabrać do EbouDar.Dlaczego ja nie potrafię się zezłościć? Och, krew i przeklęte popioły! Zrobiła wielkie oczy, kiedy do niej dotarło, co właśnie powiedziała, i przycisnęładłoń do ust.Egwene zerknęła na Moghedien, która zajęła się ustawianiem poprzewraca-nych kielichów i nalewaniem do nich wina pachnącego wonnymi korzeniami, alew trakcie gdy Nynaeve to mówiła, coś przepłynęło przez bransoletę.Oszołomie-nie? Może wolałaby mieć taką panią, którą znała, zamiast takiej, która zagroziłajej śmiercią już w pierwszych słowach.Rozległo się energiczne pukanie do drzwi i Egwene pospiesznie wypuściłasaidara; wejście do Pustkowia zniknęło. Proszę.201 Siuan zrobiła jeden krok do wnętrza gabinetu i zatrzymała się, ogarniającwzrokiem Moghedien, bransoletę na nadgarstku Egwene, Nynaeve i Elayne.Za-mknąwszy drzwi, dygnęła tak nieznacznie, jak czyniły to Romanda i Lelaine. Matko, przyszłam cię poinstruować w kwestii etykiety, ale może wolisz,bym przyszła pózniej?  Jej brwi uniosły się, chłodno wyrażając pytanie. Wyjdz  powiedziała Egwene do Moghedien.Skoro Nynaeve i Elaynepozwalały jej chodzić samej, to w takim razie a dam musiała ją jakoś ograniczać,nawet jeśli nie do takiego stopnia jak a dam połączona ze smyczą.Pogładziła pal-cem bransoletę  nienawidziła tego przedmiotu, ale zamierzała go nosić dniemi nocą, po czym dodała:  Ale bądz cały czas do mojej dyspozycji.Próbę ucieczkipotraktuję tak samo jak kłamstwo.Moghedien wybiegła, a przez bransoletę prze-lał się strumień lęku.To mogło stanowić problem.Jak Nynaeve i Elayne potrafiłyżyć z tymi falami strachu? Nie, o tym pomyśli pózniej.Spojrzawszy na Siuan, skrzyżowała ręce pod piersiami. Nic z tego, Siuan.Wiem o wszystkim.Córko.Siuan przekrzywiła głowę. Czasami wiedza nie daje żadnej przewagi, niezależnie od wszystkiego.Czasami zaś oznacza jedynie współudział w czymś niebezpiecznym. Siuan!  zawołała Elayne, na poły ze zdumienia, na poły ostrzegawczo,na co tamta, ku zdziwieniu Egwene, zrobiła coś, czego ona nigdy by się po niejnie spodziewała.Zaczerwieniła się. Nie możecie się spodziewać, że w ciągu jednej nocy stanę się kimś innym burknęła kobieta.Egwene podejrzewała, że Nynaeve i Elayne byłyby w stanie pomóc jej w tym,co musiała zrobić, ale jeżeli naprawdę miała zostać Amyrlin, to musiała uporaćsię z tym sama. Elayne, wiem, że chciałabyś się już pozbyć tej sukni Przyjętej.Może więczrobisz to teraz? A potem sprawdz, czego możesz się dowiedzieć odnośnie utra-conych Talentów.Nynaeve, ty zrób to samo.Wymieniły między sobą porozumiewawcze spojrzenia, a potem zerknęły naSiuan i powstawszy, dygnęły perfekcyjnie, mrucząc z szacunkiem: Jak każesz, Matko.Siuan nie dała po sobie poznać, czy zrobiło to na niej jakieś wrażenie; stałatylko i obserwowała Egwene z bardzo krzywą miną, kiedy wychodziły.Egwene ponownie objęła saidara, na krótko, po to tylko, by z powrotem przy-sunąć krzesło do stołu, po czym poprawiła stułę i usiadła.Przypatrywała się Siuanw milczeniu przez dłuższą chwilę. Potrzebuję cię  powiedziała w końcu. Ty wiesz, na czym polega bycieAmyrlin, wiesz, co może, a czego nie może robić Amyrlin.Znasz Opiekunki, ichsposób myślenia, wiesz, czego chcą.Potrzebuję cię i zamierzam cię wykorzystać.202 Sheriam, Romanda i Lelaine mogą nadal uważać, że pod tą stułą noszę biel no-wicjuszki.może one wszystkie tak myślą.ale ty pomożesz mi dowieść, żejest inaczej.Ja ciebie nie proszę o tę pomoc, Siuan.Ja.jej.żądam. W tymmomencie należało już tylko czekać.Siuan przyjrzała się jej uważnie, po czym nieznacznie pokręciła głową i za-śmiała się cicho. Popełniły wielki błąd, nieprawdaż? No, rzecz jasna, to ja pierwsza go po-pełniłam.Tłusty, mały chrząkacz przeznaczony na stół okazuje się żywą srebra-wą, i to długości twojej własnej nogi. Rozłożywszy spódnice, dygnęła głębokoi skłoniła głowę. Matko, proszę, pozwól mi sobie służyć i doradzać. Dopóki wiesz, że to tylko rada, Siuan.Jest już za wielu tych ludzi, którymsię wydaje, że mogą uwiązywać sznurki do moich rąk i nóg.Z twojej strony bymtego nie zdzierżyła. Prędzej sama bym się powiązała sznurkami  odparła sucho Siuan.Wiesz, że tak naprawdę nigdy cię nie lubiłam.Być może dlatego, że widziałamw tobie zbyt dużo z samej siebie. W takim razie  odparła Egwene równie suchym tonem  możesz mnienazywać Egwene.Kiedy jesteśmy same.A teraz usiądz i powiedz mi, dlaczegoKomnata ciągle jeszcze tu siedzi i jak mogę je zmusić, by wyruszyły w drogę.Siuan zaczęła przystawiać krzesło, zanim sobie przypomniała, że teraz możeje przenieść za pomocą saidara. Siedzą tutaj, bo kiedy już ruszą, to rozłam Białej Wieży dokona się osta-tecznie.A co do ruszenia ich z miejsca, to moja rada jest następująca. Roz-mowa zajęła im sporo czasu.To, co mówiła Siuan, było czasami zgodne z tokiemrozumowania Egwene, a czasami brzmiało całkiem inaczej.Romanda w swojej izbie w Małej Wieży nalała miętowej herbaty dla trzechinnych Opiekunek, wśród których tylko jedna należała do %7łółtych.Była to izbaw tylnej części budynku, ale przenikały do niej odgłosy świętowania; Romandauporczywie je ignorowała.Te trzy były gotowe poprzeć ją jako kandydatkę naZasiadającą na Tronie Amyrlin; głosowanie na tę dziewczynę stanowiło przedewszystkim sposób na to, by nie dopuścić do wyniesienia Lelaine.Lelaine pękłabyze złości, gdyby się o tym kiedykolwiek dowiedziała.Teraz, kiedy Sheriam usa-dziła na Tronie swoją młodocianą Amyrlin, te trzy były nadal skłonne jej słuchać.Zwłaszcza po tej aferze z wyniesieniem Przyjętych do szala na mocy dekretu.Tomusiała być sprawka Sheriam; ona i jej klika rozpieszczały wszystkie te dziew-czyny.Nie dość, że wpadły na pomysł wywyższenia Theodrin i Faolain ponadpozostałe Przyjęte, to jeszcze zaproponowały, by jednocześnie uczynić to samoz Elayne i Nynaeve.Zastanawiała się, co zatrzymuje Delanę, ale mimo to zaczęłamówić, po zabezpieczeniu izby przed podsłuchiwaniem.Delana będzie musiała203 nadgonić, kiedy już przyjdzie.Najważniejsze, że Sheriam miała się dowiedzieć,iż stanowisko Opiekunki Kronik, wbrew temu, co sobie wyobrażała, wcale jej nieda aż takiej dużej władzy.W domu, znajdującym się w połowie drogi biegnącej przez Salidar, Lelaineczęstowała schłodzonym winem cztery Opiekunki, wśród których tylko jedna na-leżała do Błękitnych Ajah.Izbę oplatała koronka z saidara przeciwko podsłuchu-jącym.Lelaine uśmiechała się, słysząc odgłosy świętowania.Te cztery goszcząceu niej kobiety sugerowały, że ona sama powinna się ubiegać o Tron Amyrlin, aleporażka równałaby się wyniesieniu Romandy zamiast niej, a to zabolałoby Le-laine tak samo jak wygnanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •