[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka razy przepytywała mnie na temat sylwestra i moje od-powiedzi zdawały się zupełnie jej nie przekonywać.Dzisiaj, u Charlotte iCamerona, zamierzaliśmy się w końcu ujawnić.- A zatem, jesteś na to gotowy? - zapytałam.- Robisz z tego zbyt wielkie wydarzenie - odparł Paul.- Nikogo nie bę-dzie obchodzić to, że się ze sobą zeszliśmy.- Poczekaj, to się przekonasz.Nacisnęłam dzwonek i czekałam.Po chwili w drzwiach pojawiła sięCharlotte i wpuściła nas do środka.Tuż za nią stał Cameron.Nie widziałamsię z nimi od czasu letniego grilla u Coopera i Laury i naprawdę się cieszy-łam, że dziś tutaj jestem.- Wspaniale cię widzieć, Charlie. Pocałowałam ją w policzek.-Zwietnie wyglądasz, a wasz dom jest po prostu niesamowity.RLT Zanim zdążyłam uciąć sobie z Charlotte porządną pogawędkę, ponownierozległ się dzwonek, a podczas gdy Paul i Cameron zajęli się wymianą opi-nii na temat obecnej formy drużyny City, ja stałam sama, podziwiając pod-łogę wyłożoną płytkami firmy Milton, grafiki oprawione w ramki (dwadzieła Miro, po jednej pracy Andy'ego Warhola i Modiglianiego) oraz pro-stokątne lustro wiszące nad pretensjonalnie wyglądającym kaloryferem, iprzyłapałam się na tym, że się zastanawiam, czy pewnego dnia ja i Paulbędziemy mieć taki fajny dom.Ponieważ przybyli następni goście, ja i Paul w końcu przenieśliśmy się zkorytarza do pokoju na tyłach domu, a stamtąd do kuchni, witając się podrodze ze znajomymi.W kuchni znalezliśmy wreszcie naszych przyjaciół,pogrążonych w rozmowie przed lodówką Charlotte i Camerona - ogromną iw stylu amerykańskim.Nikt nie skomentował tego, że ja i Paul przybyli-śmy razem.Chłopcy automatycznie podzielili się czteropakiem piwa, sta-nowczo dziękując Laurze za szklanki, ponieważ  to by popsuło doznaniepicia jako całości".Laura przewróciła oczami, ja zaś zganiłam się w duchuza to, że uwaga Coopa wydała mi się nawet zabawna.Vicky wzięła z ku-chennego blatu w połowie pełną butelkę różowego wina i rozlała je sobie,mnie i Laurze.- Piękny jest ten dom - rzekła, niespiesznie rozglądając się po pomiesz-czeniu.- Ile, myślicie, za niego dali?Kuchnia Charlotte i Camerona wyglądała jak ze stron magazynu wnę-trzarskiego.Wszystkie meble były białe i błyszczące, a cały kuchennysprzęt był wykonany ze stali nierdzewnej i tak nieskazitelnie czysty, że mu-siał być nowiutki.- Aż boję się myśleć - odparła Laura.- Na samą myśl o wzięciu kredyturobi mi się niedobrze.RLT Zerknęłam na Paula, żeby zobaczyć, czy to właściwy moment na ogło-szenie naszej wielkiej nowiny.Skinął głową, poprosiłam więc wszystkich ochwilę uwagi.- Wiem, że to zabrzmi nieco dziwacznie - zaczęłam - i że wszystkoprawdopodobnie skończy się łzami, ale chcę, żebyście wszyscy wiedzieli,że ja i Paul.Cóż, można powiedzieć, że wróciliśmy do siebie.Nie potrafiąc ukryć niedowierzania, Chris spojrzał na Paula, chcąc odniego uzyskać potwierdzenie.- Hej! - rzekł Paul.- To przecież nic wielkiego.Jesteśmy razem od syl-westra, wszystko układa się super i sądzę, że to w zasadzie wszystko, copowinniście wiedzieć.- Pogięło was oboje! - Chris wybałuszał oczy.- Poddajmy to pod głoso-wanie, okej? Podnieście rękę, jeśli zgadzacie się ze słowami obecnego tutajpana Rogersa, który twierdzi, że powrót do siebie jego i Melissy to, tu cy-tuję,  nic wielkiego".Vicky i Laura pokręciły z dezaprobatą głowami, ale żadna nie uniosła rę-ki.- A kto zgodzi się ze mną - kontynuował Chris - kiedy powiem, że ichpowrót do siebie jest prawdopodobnie najważniejszym, jak na razie, wyda-rzeniem tego wieku?Chris i Cooper wyrzucili ręce w powietrze niczym nadmiernie podeks-cytowani uczniowie.- W takim razie bardzo dobrze, że żadne z nas nie przejmuje się tym, cosobie myślicie - powiedział Paul, uśmiechając się szeroko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •