[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Hola, hola, co to ma znaczyć? Chcesz mi teraz schlebiać? Wywołać poczuciewiny? Wiesz doskonale, że nigdy nie łączyłem życia prywatnego z zawodowym.Pracowałeśdla mnie, ale jednocześnie posuwałeś moją żonę.A tego nie mogę tolerować.Mogłeś chociażzapytać, czy pozwolę ci wetknąć swojego brudnego kutasa! Kto wie, może nawet bym sięzgodził? W końcu nie jestem nieludzki.A tak.nie, Werner, zawiodłeś mnie i tyle. A ty niby co robiłeś z tamtymi kobietami?  zapytała Gabriele. Hej, stary przyjacielu. Lura uśmiechnął się do Beckera. Może ty byś jejwytłumaczył? Pozostawię to tobie. Jak tam chcesz.Chociaż co ci zależy? Przecież brałeś w tym udział.Znasz mnie,nie lubię, kiedy mi się odmawia, a one miały czelność to zrobić.Najpierw mnie kokietowały,a potem nagle nie chciały mieć ze mną nic wspólnego.Zasłużyły na karę i tyle.Werner byłzawsze na tyle uprzejmy, że w takich sytuacjach przychodził mi z pomocą.Prawdziwyprzyjaciel, prawda? Też tak myślałem, do momentu kiedy dowiedziałem się o waszymromansie.Nie zastanawiałaś się, dlaczego ostatnio jestem taki spokojny? Z wyjątkiemponiedziałkowego wieczoru, przyznaję się, wtedy po prostu nie wytrzymałem.Ale to byłwypadek przy pracy, poza tym też zaplanowany.Bo musisz wiedzieć, że wszystko było odpoczątku ukartowane.Unieruchomiłem kamery w naszym domu, przygotowałem nowytestament, czyniąc cię jedyną spadkobierczynią, kupiłem spore ubezpieczenie i zrobiłemjeszcze kilka rzeczy. To ty zniszczyłeś kamery? Widzę, że w końcu dociera, kochanie? Podejrzewałam, że to jakaś twoja perfidna gierka. O nie, perfidnie to ty sobie pogrywałaś  przerwał jej Lura spokojnym głosem. Jatylko odwróciłem role.  Jeśli jesteś prawdziwym mężczyzną, za jakiego się podajesz, powinieneś stanąć dowalki.Jak mężczyzna z mężczyzną.Bez broni. Kochanie, możesz sobie oszczędzić takich idiotycznych pomysłów.Werner jestznacznie większy i założę się, że też sporo silniejszy.Chociaż, jak tak na niego patrzę,bardziej wygląda na kawałek miękkiego gówna, a nie mężczyznę.Boi się śmierci, nie widzisztego? Werner? Halo, przyjacielu, boisz się, co?Milczenie. A ty, Gabi? Ty też się boisz? Nie. W porządku.Tak z ciekawości, zabiłabyś Wernera, gdybyś mogła w ten sposóbzostać przy życiu? Jesteś obłąkany  odparła spokojnie. Nie odpowiedziałaś mi na pytanie.To jak będzie? Nie.Nie zabiłabym, nawet gdybyś mnie za to zastrzelił. A ty, przyjacielu? Zabiłbyś moją, albo raczej naszą, Gabi? Nie.Lura wydął usta w nieprzyjemnym grymasie, nachylił się i szepnął prawnikowi naucho: Naprawdę byś jej nie kropnął w zamian za pozostawienie przy życiu? Słuchaj, totwoja jedyna szansa, żeby wyjść stąd na własnych nogach, i chcesz ją tak łatwo zmarnować? Nie potrafiłbym zabić człowieka, a już na pewno nie Gabi.Rolf Lura podniósł się i zapalił kolejnego papierosa. Widzicie, to były błędne odpowiedzi.Mieliście wybór.Gdyby któreś z waszdecydowało się zabić drugie, okazałbym łaskę.A tak?  Wzruszył ramionami. Myślisz, żetwoja stuknięta żonka da sobie radę sama z dwoma bachorami? Czyli od początku miałeś zamiar nas zabić  stwierdziła spokojnie Gabriele. Jeśli mam być szczery, tak.Oboje umrzecie.Co ciekawe, nie będziecie pierwszymiludzmi, których pozbawię życia.Tam, obok kibelka, zamurowałem kiedyś młodą dziewczynę.Dzisiaj pewnie został z niej tylko szkielet.Rany, ile to już minęło czasu! Dwadzieścia pięćlat.Teraz dojdzie jeszcze dwójka na liście, i to za jednym zamachem.Najlepsze, że wszyscybędą myśleli, że popełniliście samobójstwo! Zamordowałeś już kogoś wcześniej?  zapytała Gabriele z trudnym dozdefiniowania uśmieszkiem.Lura bardzo się zdenerwował.  Co się szczerzysz?  warknął. Nigdy bym nie przypuszczała, że kogoś zabiłeś.Popatrz, człowiek uczy się przezcałe życie. Kiedyś wypadało zacząć.Nie cierpiała długo.Poza tym była zwykłą kurewką. Nie chcę umierać  jęknął Becker, lecz nikt nie zwrócił uwagi na jego zawodzenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •