[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Będzie szczęśliwy w każdym miejscu, jeżeli będzie z tobą  zapewnił jąEdmund. Obawiam się, że po krótkim czasie zacząłby odczuwać wielki smutek itęsknotę za tobą.Lord Stamford mówił jednak dalej, jakby w ogóle nie słyszał jej słów: Będzie słuchał wszystkich twoich rozkazów i komend.Musisz zapamiętać jedynie trzy słowa: siad, zostań, naprzód. Siad.Zostań.Naprzód.  Naprzód" oznacza, że ma się rzucić do ataku, ale także po prostu usunąć cisię z drogi. A po czym Percy rozpozna, co w danym momencie będę miała na myśli?  Po tonie twego głosu.oraz na podstawie okoliczności.Jeżeli zdarzy się, że znów napadną cię rozbójnicy, Percy zrozumie to izaatakuje. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Kate poczuła, że robi się jej słabo. Nie musisz nic mówić.Słowa nie są potrzebne. Edmund uśmiechnął sięszeroko. Czuję się zakłopotana twą troską i życzliwością. Wysiliła się jedynie nablady uśmiech.Edmund podszedł bliżej, niemal ocierając się o nią.Z jego oczu sypały sięiskry, które trafiały Kate prosto w serce.Zniżył głos do szeptu. Kate, jeżeli nowa posada okaże się w jakikolwiek sposób ci niemiła,wystarczy, że napiszesz jedno słowo, a natychmiast po ciebie przyjadę.Azy, które obeschły nieco podczas sprzeczki o Percy'ego, teraz znów zaszkliłysię w jej oczach.Bała się coś powiedzieć, wiedząc, jak bardzo drżałby jej głos. Dziękuję ci.za wszystko, co dla mnie zrobiłeś.Nigdy cię nie zapomnę,lordzie Stamford.Edmund zmarszczył czoło. A ja ciebie. %7łyczę ci powodzenia przy budowie twego wymarzonego kortu tenisowego. Czy jesteś pewna, że nie możesz jednak zostać? Pierwszy mecz, któryodbędzie się na korcie, będzie wspaniałym i ekscytującym pożegnaniem lata.Edmund starał się być jak najbardziej czarujący.Kusił Kate obietnicą, która płonęław jego oczach.Przemawiał uspokajającym, atłasowym głosem. Z odległych stronprzybędą do Rose Hall damy i hrabiowie.Nie powinnaś tego przegapić, Kate.Zradością poproszę księcia, by opóznił waszą podróż. Odwrócił się, jakby miałzamiar od razu porozmawiać z Donaldem Cameronem. Poczekaj, Edmundzie. Kate wyciągnęła rękę i położyła ją delikatnie na jegoramieniu. Pożegnanie i wyjazd są już teraz bardzo trudne.Nie chciałabymprzeżywać tego ponownie.Nadszedł już czas.Zegnaj, Edmundzie. Szczęśliwej drogi, Kate. Załamał mu się głos.Dziewczyna opuściła głowę i skłoniła się nisko, żeby nie mógł zobaczyć jej łez.Nie podnosząc głowy, poszła w stronę powozu.Z trudem powstrzymywała szloch.Oczekujący na nią woznica pomógł jej wsiąść do powozu.Okazał jej przy tymszacunek należny przedstawicielom arystokracji i szlachty.Kate dyskretnie otarła łzy i uspokoiła się nieco.Teraz mogła już wyjrzeć przezokno. Edmund podrapał Percy'ego za uszami.Zadowolony ogar zaczął merdaćogonem.Po chwili, hrabia stanowczym tonem wydał psu komendę: Naprzód.Percy skoczył przed siebie.O nie!Kate do ostatniej chwili miała nadzieję, że bestia jednak nie będzie chciałaopuścić swego pana.Ale kiedy Percy znalazł się koło niej, pomyślała, że mając goprzy sobie, będzie w pewnym sensie bliżej Edmunda.Może lepiej było mieć psaniż nic.Być może przyjdzie czas, że i ona pokocha Percy'ego.Chociaż teraz bardzow to wątpiła.Lord Stamford odwrócił wzrok od ogara i popatrzył na powóz.Spojrzeniadawnych przyjaciół spotkały się.Jego zazwyczaj błyszczące, uroczo zielone oczy,teraz były przepełnione smutkiem i jakby przygasły.Kate zapragnęła wyskoczyć zpowozu i rzucić mu się w ramiona.Jednak było to całkowicie bezcelowe.Ogarnął ją przejmujący żal i ból.Zanim zamknęła oczy i oparła głowę omiękkie oparcie, zobaczyła jeszcze, jak do Edmunda podszedł Henry Stanton.Zaufany doradca królowej prowadził swego dorodnego wierzchowca.Pogrążony w smutku lord Stamford patrzył na odjeżdżający powóz Kate.Niezdawał sobie sprawy, że koło niego stoi Stanton.Wzrok hrabiego utkwiony był wpodskakującej na wybojach karecie, która oddalała się powoli.Skurcz ścisnął muserce.Gdyby wiedział, że wyjazd Kate wywoła w nim ból fizyczny, nigdy by jej naniego pozwolił.Do diabła, gdyby to wiedział, zamknąłby ją na cztery spusty! Czy dama do towarzystwa lady Kordelii wyjeżdża z Rose Hall?Na dzwięk głosu Stantona Edmund drgnął.Stracił na chwilę równowagę izatoczył się na stojącego obok mężczyznę. Tak  warknął.Zaraz pożałował swej niegrzecznej odpowiedzi. A dokąd podróżuje panna Kate? Przyjęła nową posadę.u księcia Laird. Przypuszczam, że będzie panu brakować jej urodziwej twarzy. Przypuszczam, że tak.Jednak w momencie gdy wypowiadał te słowa, Wydville uświadomił sobie, żejuż wcześniej bywał porzucany i zawsze jakoś dawał sobie z tym radę.Pustka,która teraz była tak dotkliwa, nie będzie trwać wiecznie.Był bardzo lubiany pośródznajomych i miał wielu przyjaciół.Nie będzie więc czuł się ani samotny, ani niechciany.Na szczęście Stanton nie odezwał się, kiedy powozy zbliżyły się do zakrętudrogi.Donald Cameron, książę Laird, był jedyną osobą, która odwróciła się ipomachała hrabiemu na pożegnanie.Zaraz potem karety i towarzyszące im wozyzaładowane bagażami znikły za zakrętem.Edmund poczuł w ukłucie w sercu, kiedy usłyszał pożegnalne szczekaniePercy'ego.Henry Stanton odkaszlnął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •