[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko że wzejść nie chce.Wczoraj jąwygrzebałem i nic, nawet kiełka nie puściła.Jakaś lipna, czy co. Nigdy ci nie wzejdzie, jak ją będziesz co chwila odkopywał. Co chwila?  oburzył się Andrzej. Odkopałem ją tylko dwa razy.Raz wczoraj iraz dziś.Mama się czepia  dodał szybko i wybiegł z kuchni, wynosząc kapiącą konewkę.Matka Janka westchnęła ciężko i zabrała się do szykowania kolacji.Spojrzałamimochodem w lusterko wiszące nad zlewem i znów westchnęła.Postawiła mleko na gaz iznów wróciła do lusterka.Przyglądała się uważnie swojej twarzy. Mamo, mleko kipi!  wrzasnął nagle Janek z progu. O, już za pózno! Jestem już stara  skonstatowała matka Janka i ciężkim krokiem poszła dokuchenki gazowej. Bardzo stara  zgodził się Janek. Nie taka jak ta baba na obrazku, co miałakoziołeczka, ale stara.Ile masz lat?  spytał z zainteresowaniem. Osiemnaście  powiedziała matka Janka głosem bardzo stanowczym. Ojej, tak dużo?  zdziwił się Janek. To już pewnie niedługo umrzesz? Mam nadzieję, że jeszcze nie tak prędko  matka Janka zabrała się do szorowaniagarnka od przypalonego mleka. Tu się coś przypala  stwierdziła ciocia Andzia, wchodząc do kuchni z plikiempism pod pachą. Już się spaliło  stwierdziła matka Janka sucho. Jestem okropnie dziśzmęczona.Wierzyć mi się nie chce, że Andrzej już niedługo będzie chodził do szkoły. Czy ciocia Andzia też ma osiemnaście lat?  dowiadywał się Janek. Nie, siedemnaście  powiedziała matka Janka szybko. Leć do łazienki i umyjłapy, bo masz czarne jak smoła. Jeszcze starsza?  zdziwił się Janek. A tata? Tata ma szesnaście, jest najstarszy z nas wszystkich  matka Janka trzepnęła gościerką po nogach. No, jazda, uciekaj, myj łapy. Dom starców!  krzyknął Janek biegnąc do łazienki. Nic dziwnego, że Janek jest taki  powiedziała ciocia Andzia z wyrzutem w głosie jak ty zawsze z nim prowadzisz takie dziwne rozmowy.Ale słuchaj, wyglądaszrzeczywiście kiepsko.Połóż się, a ja już im dam kolację.Masz, tu jest piętnaście numerówtego tygodnika.Przeczytaj sobie porady dla kobiet.Przydadzą ci się.Matka Janka wzięła gazety i poszła do pokoju.  Chłopcy!  zawołała ciocia Andzia. Co chcielibyście na kolację? Kukurydzę  odpowiedział Janek z miejsca. Kukurydza będzie w sierpniu.A dzisiaj co zjecie? Jajecznicę ze szczypiorkiemchcecie? Chcemy  rozentuzjazmował się Andrzej. Tylko dużo. Nie mówi się chcemy, tylko prosimy  pouczała ciocia Andzia. Ale przecież pytałaś, czy chcemy  powiedział Janek. Kukurydzę trzeba najpierw kisić  rozmarzył się Andrzej  a potem będziemymieli paszę na całą zimę. Dla kogo znów paszę?  chciała wiedzieć ciocia Andzia. Jak to dla kogo? Dla wszystkich.Dla mamy.i dla taty, i dla nas. Ludzie nie jedzą paszy, paszę jedzą zwierzęta domowe  ciocia Andzia rozbiła dokubka cztery jajka i zaczęła rozglądać się za patelnią. To będzie dla Lejka.On jest domowe zwierze. Tylko że to jest przecież fasola, a nie kukurydza  zmartwił się Andrzej. Co tubujać. Wystaram się wam o kukurydzę, o prawdziwą kukurydzę  obiecała ciociaAndzia  znam jednego urzędnika, co pracuje w rolnictwie. To urzędnicy też pracują w rolnictwie?  zdziwił się Janek. W biurach sadzają? Nie sadzają tylko sadzą, a w ogóle nie sadzą tylko siedzą.Z wami oszaleć można. Siadajcie już, bo wam wystygnie, nie mam do was tyle cierpliwości, co wasza mama. Bo jesteś starsza  stwierdził Janek pełnymi ustami.Matka Janka wsunęła głowę przez drzwi kuchni. Czy zostało dla mnie jajko?  spytiała. I czy jest olej?Po chwili wyszła, zabierając ze sobą miseczkę, jajka i butelkę oleju. Pewnie coś robi dla Lejka  skonstatował Andrzej.Gdy chłopcy byli już nakarmieni i wykąpani ciocia Andzia zajrzała do matki Janka,wydała krótki okrzyk zgrozy i szybko zamknęła drzwi. Nie powiecie mamie dobranoc  oświadczyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •