[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez 20 minut opowiadał mi, jak ten motyl wygląda, skąd przylatujedo nas i czym się żywi.Pasjonujące! Zwłaszcza o 7.30 w sobotę.Krzysztof Skowroński: Kiedy po raz pierwszy pojawiłem się w Trójce w 2001 roku, tozobaczyłem, że to jest wspaniałe, pełne tradycji miejsce, ale ludność tubylcza ma cechyprzypisywane powiatowym miasteczkom: nieufność, zazdrość, niechęć do obcych.Jeślidołożyć do tego konflikty wewnątrz zespołu i jawną nienawiść w dowództwie, to wyłoni sięponury obraz.Gdy po zmianie dyrekcji wyrzucono mnie z pracy, nie było mi smutno i niemiałem zamiaru nigdy powrócić na Myśliwiecką.Michał Nogaś: Dużo wtedy podróżowaliśmy.Nadawaliśmy z Wiednia, Jerozolimy,Berlina, Londynu, Paryża (gdzie zwolennicy lewicy omal nie spalili nam wozutransmisyjnego - to było po wyborach, które wygrał Sarkozy).Krzysiek Skowroński zainicjował też największy projekt wyjazdowy w historii Polskiego Radia - Trójka przekraczagranice.Nadawaliśmy zewsząd! A Marek Niedzwiecki poprowadził Listę z Sydney.Czwororeporterów jezdziło po Stanach Zjednoczonych, tuż przed wyborami, które wygrał Obama.Na żywo widziałem, jak bankrutuje Islandia.Relacjonowałem, jak wściekli ludzierzucają śledziami w parlament.Podróżowałem po wyspie, dotarłem do Polaków pracującychw fabrykach przetwórstwa ryb.To był trudny czas dla naszych rodaków.Islandczycy zleo nich mówili, bo pracowali za niższe stawki.Ta Islandia była pechowa, pogoda popsuła sięw dniu nadawania, chmury wisiały za nisko, sprzęt nie łączył się z Warszawą.Płakałemz niemocy, koledzy przy Myśliwieckiej byli wściekli - i słusznie.Krzysztof Skowroński: Widziałem, jak stopniowo rośnie wzajemne zaufanie, jak studiazaczynają tętnić życiem, jak machina radiowa rozpędza się, tworząc coraz ciekawszeprogramy.Trójka była wszędzie.Rosły słuchalność i dochody.Ale były też incydenty.Dzieńpolskiej muzyki - zamiast święta smęcenie.Były próby udowodnienia, że mój pomysłna radio jest zły.Ale prawie do końca to był margines.Niestety, dopiero pózniejzorientowałem się, kogo powinienem był się z radia pozbyć.Jerzy Sosnowski: Skowroński docenił pracę naszej redakcji, także moją.Niestety,atmosfera zaczęła się psuć, kiedy Klub Trójki zaczął być przedmiotem zainteresowaniazastępcy Krzysztofa.Miałem wrażenie, że Szymon Sławiński jest szefem, który nie jestskłonny ufać podwładnym.yle znosiłem sytuację, kiedy dochodziło do narzucania tematów.I to w formie, której nie akceptowałem.Gdyby ktoś zapytał:  Jerzy, czy nie poprowadziłbyśaudycji o pierwiastku z Joaniny? , to ja bym to przecież zrobił, bo jestem częścią zespołu.AleSzymon mówił:  Jerzy, zrobisz to i to.Pamiętam też, że przy okazji rocznicy stanuwojennego zadzwonił do mnie w nocy Krzysztof i odczytał mi listę gości do programu, którymiałem już przygotowany, łącznie z gośćmi.Podobno była to tylko sugestia.Nie umiałemzaakceptować takiego stylu.Odszedłem, choć dziś muszę przyznać, że należało powalczyć,a nie unosić się honorem.Gdy to wyszło na jaw, dostałem mnóstwo maili od słuchaczy,z szalenie miłymi ocenami tego, co robię.Nigdy wcześniej nie dostałem takiego wsparcia.%7łalmi było odchodzić, ale nie miałem jak zmienić decyzji.Marek Niedzwiecki: W 2008 roku odszedłem z Trójki.Była to jednaz najtrudniejszych decyzji, jakie podjąłem w życiu.Byłem rozgoryczony ówczesną sytuacją w radiu.Nie odszedłem do Złotych Przebojów, żeby więcej zarabiać, to nie był skok na kasę.To był protest przeciwko temu, co się tutaj wtedy działo, jak byłem traktowany.Po prostuuciekłem, bo nie czułem się potrzebny.Rok pózniej Krzysztof Skowroński został odwołany.Krzysztof Skowroński: Każdy prezes ma prawo dobierać sobie współpracownikówi w radiu zawsze tak było.Ale Trójka odniosła ogromny sukces, stworzyliśmy z jej zespołemcoś niepowtarzalnego - przełamaliśmy niemoc mediów publicznych, pokazaliśmy, że możnarobić misję, która jest jednocześnie ciekawa.Rosła słuchalność i przerywanie tego byłbygrzechem.Jerzy Sosnowski: Miałem wprawdzie złą chemię z Krzysztofem Skowrońskim, alepowód jego odwołania przypominał mi najgorsze PRL-owskie praktyki.Kiedy się chciałopozbyć człowieka, zarzucano mu malwersacje i niegospodarność.Z ZESZYTU TELEFONISTKIZapraszamy do Trójki12.11.1999, godz.16-19autor: Kuba Strzyczkowski przy telefonie: Iza Paluch.Kiedy chciałam pana słuchacza przełączyć na antenę, poprosiłam o ściszenie radia.Pan słuchacz odmówił, bo bez Trójki żyć nie może, więc zrezygnował z wejścia na antenę.Bądz tu, człowieku, mądry: nie przełączysz - zle; przełączysz - jeszcze gorzej.Grzegorz Wasowski: Za dyrekcji Krzysztofa Skowrońskiego miałem wrażenie,że na korytarze Myśliwieckiej powrócił stary, dawno niewidziany przyjacielsko-towarzyskiduch.I mimo iż przez cały czas uważałem i uważam, że prawdziwa Trójka skończyła się wrazze stanem wojennym, to jednak z przyjemnością zaglądałem wtedy do radia, a zwłaszczado głównego sekretariatu, którego drzwi przez cały czas były otwarte.Nie zaakceptowałem sposobu odwołania Krzysztofa ze stanowiska dyrektora, doceniałem to, co wraz z zespołem zrobił z Trójką, przywracając jej redaktorom radośći wolność tworzenia.Choć to naiwne i z góry skazane w Polsce na klęskę, nie popieram świństw i nie bioręw nich udziału.Odszedłem więc z Trójki.Prac może być wiele, honor tylko jeden.Monika Makowska-Wasowska: Wróciłam do Trójki na zaproszenie KrzysztofaSkowrońskiego, pełniłam obowiązki kierownika redakcji publicystyki, muzycznej i zadańspecjalnych, a po obsadzeniu tych stanowisk byłam sekretarzem programu.Po odwołaniu Krzysztofa odeszłam.Chciałam pozostać lojalna wobec człowieka,dzięki któremu miałam szansę nadać Trójce nowy kierunek - osadzony mocno, także dziękimoim staraniom, w tradycji Programu Trzeciego.Wojciech Mann: Byliśmy bardzo nieufni wobec kolejnych zmian, ale nowe szefostwopotwierdziło, że nie rozwali tego, co zbudował Skowroński.Szkoda mi bardzo GrzesiaWasowskiego.Stworzył własną fonotekę, ludzie do dziś pamiętają jego audycje.Z nikim niemiałem tak dobrego kontaktu na antenie jak z Wasowskim.Z ZESZYTU TELEFONISTKIZagadkowa niedziela14.11.1999, godz.7-10autor: Michał Olszański przy telefonie: Iza Paluch.Czy ktoś zna sposób na słuchaczy, którzy dzwonią co tydzień - i to całą rodziną:dzieci, rodzice, dziadkowie - i mają więcej kubków niż nasz cały sklepik radiowy?Jak ich wyeliminować, choćby na krótki czas? Może czarna lista z nazwiskami?.Mam wrażenie, że dzieci są wyciągane z łóżek na siłę.Potem buczą do słuchawki, niechcą nic mówić, a już, broń Boże, odpowiadać na pytania. Jerzy Sosnowski: Kiedy zadzwoniła Magda Jethon, bardzo się ucieszyłem.Miałempoczucie absolutnej bajki.Szefem redakcji publicystyki został mój serdeczny kumpel,z którym zaczynałem pracę - Michał Nogaś.Dobrze mi się z nim współpracuje, bo komplekssamca alfa jakoś mnie ominął.Z Magdą triumwirat stworzyły Anna Burzyńska i AnnaKarkowska.Tyle że zimą okazało się, że w wyniku nowej medialnej koalicji wyrzuciliMagdę.To była druga zmiana dyrektora w tym samym roku.Ludzie się naprawdę wściekli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl