[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiał iść u jej boku na dwóch łapach, co go nie zachwycało, ale dyplomatycznie wyładował zły humor na Jarku.- On od początku ciebie nie lubi - przypomniała Kaśka.- Przeżyję - mruknął Jarek oczekując niecierpliwie wezwania do gabinetu.Irytowało go babskie paplanie.- A Zośka znowu się tu kręci - zakomunikowała Andu-89la, nieodrodna siostra Kaśki.- Od strychu aż do piwnicy-- Ona coś knuje, mówię wam - stwierdziła Kaśka.-Taka cichutka Zosia, a zobaczycie, co wymyśli.- Opiekuje się Marzenką, więc przychodzi do niej - Jola spróbowała to wytłumaczyć.- Kim ona się nie opiekuje! - prychnęła Kaśka.-Marzenka wcale nie jest taka biedna, do południa siedzi w przedszkolu, a potem matka z niej oka nie spuszcza.Co innego Ziębiccy.- Krystynka chodzi do Stefanka - powiedziała Andula z lekką pretensją.Ona też była przecieżkoleżanką z ich klasy.- Ale na razie wcale się lepiej nie uczy - dodała z satysfakcją.Szmer głosu pani Awiejskiej, dobiegający prawie bez pauz z dalszej części mieszkania, przybliżyłsię i elokwent-na mama stanęła w drzwiach.- Kasiu, co się stało z twoją apaszką w grochy? Wrzuciłaś ją do brudów, co? - pani Awiejska zadawała masę pytań i zaraz na nie odpowiadała, na ogół trafnie.- Trzeba było od razu ją przeprać, potrzebna ci była przecież rano.Cześć, Jarek! Jak tam matka? Daje sobie radę z waszą bandą?Chyba tak, bo wszyscy macie zadowolone miny.Chociaż ty dziś nie bardzo.Przyszedłeś z zębem?Zaraz mąż będzie wolny.Powiedz mamie, że wpadnę do was jutro wieczorem.Nie rozmyśliła się co do tej pracy? Bo ja mam przeprawy z dyrektorem, więcej kandydatów czyha na to miejsce.Wszystko jej jutro opowiem.A nowe meble wygodne? To się dopiero sprawdza po jakimś czasie, a ja obejrzałam je zaraz po przywiezieniu.Wersalka wygląda mi jakoś niepewnie, chyba długo nie postoi.Nie zauważyłam, żebyście sprzedali stare meble.Gdzie stoją? W pokoju babci!? Tak mi się zdawało, jak u was byłam.Jak babcia? Trzyma się nieźle, zawsze była zdrowa.Ta jej przyjaciółka z naprzeciwka, która ją czasem odwiedza, to już raczej starowinka.Nie pokłóciły się aby? Coś dawno tu jej nie90widziałam.A z matką jak babcia żyje? Nie sprzeczają się zanadto? Różnie bywa.O, już możesz iść do gabinetu! Bronisław, masz tu sąsiada! Nie potrzebujesz świeżej wody? Zaraz przyniosę.Andula, daj spokój Lofikowi, bo się w końcu wścieknie! Znałam taki wypadek.Przyjaciółka cioci Agnieszki.pamiętasz, Kasiu, ciocię Agnieszkę? Ona bardzo cię lubiła.Woda, proszę.No więc jej przyjaciółka miała pudla, bardzo inteligentną bestię.Buczenie bormaszyny zagłuszyło dalszą historię inteligentnego pudla, jednak głos pani Awiejskiej przebijał się przez nie jak szmer dalekiego potoku.Wbity w fotel Jarek zrozumiał niedawne powiedzenie ojczyma o dentyście:- Gdyby nie ból, jaki musi od czasu do czasu zadawać ludziom, przeszedłby przez życie niezauważony.Wątpię, cży nawet jego córki znają wszystkie odcienie tatowego głosu.Pan Awiejski, miły, siwy, choć jeszcze niestary mężczyzna, bardzo delikatnie opatrzył Jarka.Na razie założył lekarstwo, ząb można jeszcze uratować, kazał się zgłosić za dwa dni.Jarek podziękował i szybko wyszedł unikając spotkania z kobietami tego domu.Do doktora poczuł dużą sympatię.- Był do ciebie telefon, trochę dziwny.- powitała go matka.- Jakiś chłopiec spytał mnie, czy jest mój syn, a gdy ja z kolei zapytałam „który?", wyjaśnił mrukliwie: „ten z siódmej klasy".Kto to mógł być?- Nie mam pojęcia! - Jarek wzruszył ramionami, wytrzymując jej badawczy wzrok.- Pewno któryś z kolegów szkolnych.- Głos był starszy, z chrypką.Nie podobał mi się.Który z twoich kolegów zna numer naszego telefonu, a nie zna twojego janienia? Chyba już nawiązałeś w szkole szersze znajomości, nie jesteś ciągle „nowy"? A może nie powiedziałeś mi prawdy o stosunku kolegów do ciebie? - niepokoiła się wyraźnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl