[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Oczywiście dwadzieścia funtów.- Wemmick! - zawołał Jaggers otwierając drzwi do biura - wez od mr Pipa piśmiennezapotrzebowanie i wypłać mu dwadzieścia funtów!Ten ściśle kupiecki charakter załatwiania spraw pieniężnych zrobił na mnienienajprzyjemniejsze wrażenie.Mr Jaggers nigdy się nie śmiał, ale na nogach miał wysokiebłyszczące i skrzypiące buty i kiedy spuściwszy głowę spoglądał na nie, ściągając brwi iczekając na odpowiedz na swe pytanie, wprawiał obuwie w skrzypienie i miało się wtedywrażenie, jak gdyby to ono śmiało się w suchy i podejrzliwy sposób.Załatwiwszy sprawę mr Jaggers wyszedł, a ponieważ Wemmick został i okazał siętego dnia w dobrym humorze i skłonny do rozmowy, więc wyznałem mu, że sam nie wiem,co mam myśleć o zachowaniu się mr Jaggersa.- Niech pan opowie to jemu samemu, a będzie to z pewnością uważał za komplement -odparł mr Wemmick - nie zależy mu bynajmniej, by pan miał jasne pojęcie o tym, co on sobiemyśli.Bo.(tu spostrzegł, że jestem zdziwiony) bo to u niego jest nie prywatne, tylko ściślezawodowe zachowanie się.Zciśle zawodowe.Wemmick siedział przy swym pulpicie i chrupał na drugie śniadanie twardy sucharekwkładając jeden kawałek za drugim do ust, całkiem jakby wrzucał list do skrzynki.- Stale robi na mnie takie wrażenie - ciągnął Wemmick - jak gdyby zastawiał naczłowieka pułapki.Trach.i jużeś się złapał.Nie wspominając o tym, że pułapki na ludzi nie należą do rozkoszy tego życia,zauważyłem tylko, że robi wrażenie bardzo zręcznego.- Jest tak głęboki jak Australia - oświadczył Wemmick i wskazał przy tym na podłogępokoju, chcąc w ten sposób zapewne wyrazić, że uważa Australię za coś najgłębszego, jakoznajdującą się na antypodach, gdzieś na dnie globu ziemskiego.- Gdyby istniało cośgłębszego, to byłby taki jak ta głębsza rzecz - dodał rysując piórem na papierze.Powiedziałem z kolei, że spodziewam się, iż mr Jaggers wiele zarabia.- Kolosalnie! - potwierdził Wemmick.Spytałem, czy zatrudnia wielu urzędników, na co Wemmick odparł, że niewielu, bo itak każdy klient chce mówić tylko z samym Jaggersem.- Jest nas tylko czterech.Czy chce pan poznać tamtych? Mogę pana zapoznać.Jestpan przecież niemal jednym z nas.Zgodziłem się; kiedy mr Wemmick wrzucił do swej skrzynki ostatni kęs sucharka ikiedy wypłacił mi gotówką dwadzieścia funtów wyjąwszy je z kasetki w kasie, której kluczmiał gdzieś za plecami, a wyciągnął go niby harcap zza kołnierza fraka, poszliśmy na górę. Dom był ciemny i nieporządny.Wydawało się, że zatłuszczone plecy, którewybrukały ściany w gabinecie mr Jaggersa, ocierały się o ściany klatki schodowej od wielujuż lat.We frontowym pokoju na pierwszym piętrze urzędnik wyglądający na cośpośredniego pomiędzy oberżystą i łapaczem szczurów, wysoki, blady, nadęty i nalanymężczyzna, przyjmował właśnie trzy lub cztery nędznie ubrane osoby, przy czym traktował jetak bezceremonialnie, jak było najwidoczniej w zwyczaju w stosunku do wszystkich, którzyzasilali kabzę mr Jaggersa.- Przyjmuje właśnie zeznania świadków dla sprawy w Old Bailey - objaśnił mrWemmick.W pokoju na górze jakiś mizerny urzędnik, podobny do terriera nie strzyżonego odczasów szczenięcych, rozmawiał z krótkowzrocznym człowieczkiem.Mr Wemmickprzedstawił mi tego ostatniego mówiąc, że to giser, którego tygiel jest zawsze gotów do pracyi który może mi stopić w każdej chwili wszystko, co ze chcę.Na razie spostrzegłem, żeczłowiek ten jest tak zlany potem, jak gdyby topił sam siebie.W jednym z tylnych pokojówmężczyzna o wysokich ramionach, z cierpiącą twarzą, podwiązaną brudną flanelową szmatą,ubrany w czarne ubranie, tak lśniące od starości, że wyglądało jak lakierowane, pochylał sięnad biurkiem, przy którym przepisywał na czysto notatki tamtych dwóch panów na użytek mrJaggersa.Oto było całe biuro [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •