[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po jakimś czasie Wiaczesława Dolina Niemcy wezwali do Rosławla.Od tejpory nic o nim nie słyszałem.W ostatni wieczór śpiewaliśmy pieśń woznicy, a w miejscu, w którym wyciągałtenorem słowa: przekaż pozdrowienia rodzonej matce", u wielu zaczynały kręcićsię łzy.Rano wygnano nas do oczyszczania szosy ze śnieżnych zasp.Wirującyśnieżny pył wbijał się nam w oczy, wdzierał się pod stare szmaty, którymi okręca-liśmy głowy, mroził ręce, a w moim sercu przez cały ten dzień dzwięczały Gumi-liewskie słowa, które zapisałem pod dyktando Dolina: Ja ponury i uparty budowniczyZwiątyni, powstałej we mgle,Ja zatroszczyłem się o chwałę Ojca,Jak na niebiosach, i na ziemi,Serce będzie płomieniem paloneAż do dnia, gdy powstaną jasneZciany Nowego JeruzalemNa polach mego rodzinnego kraju.Krzyknę ja.lecz czyż to pomoże,%7łeby dusza moja nie umarła?Tylko węże zrzucają skórę,My zmieniamy dusze, nie ciała".Miłość czynnaByło to dawno, ale jest pamiętne i dziś.Pogodny, jesienny dzień 1943 roku.Na cichej Diesnie igrają odblaski słońca.Wzniecając kurz, po drodze ciągną się wojskowe tabory.To Niemcy wycofują sięna zachód.Parę radzieckich samolotów długo krąży na d mostem przy wsi Mi-choliewka i nie rzucając żadnej bomby, odleciały na wschód.Stamtąd dochodziłhuk artyleryjskiej kanonady.Toczono tam bój o Spas-Diemiensk.76Niemcy spokornieli: Rosjanie ukrócili ich pychę.Wieczorem podszedł do mniefeldfebel i do ucha rzekł: Szybko nie ma wojna.Krig kaput.Niepostrzeżenie włożył mi do kieszeni tabliczkę czekolady.Przedtem nie można było tego nawet wyobrazić.Tego wieczoru poznałem rosyjską dziewczynę.Ona bardzo mi się podobała.Ileż trudu mnie kosztowało, żeby przekonać ją do wzięcia ode mnie tabliczki cze-kolady.Od tej pory za każdym razem, gdy udawało się mi dostać coś słodkiego, szu-kałem możliwości spotkania z tą dziewczyną, aby jej to dać.Przynosiłem jej sło-dycze nie dlatego, że potrzebowała, ale dlatego, że potrzebna mi była jej miłość.Wkrótce się rozstaliśmy, ale po roku ponownie spotkaliśmy się w Polsce.Została moją żoną.I oto już 30 lat idziemy razem.Co przez to chcę powiedzieć?To, że prawdziwa miłość zawsze chce się objawić w czynie.Tak samo jest z tym, kto kocha Chrystusa, kto kocha Ewangelię.Ten obo-wiązkowo będzie poszukiwał możliwości, żeby okazać tę miłość w czynie.%7ływa, zbawiająca wiara, przejawia się w czynnej miłości.Piękne słowoPewnego razu mędrzec zapytał: Jakie jest najpiękniejsze słowo? Zdrowie! odpowiedział chory. Młodość! przemówił starzec. Chleb! odezwał się głodny. Zwycięstwo! głośno obwieścił żołnierz. Wolność! wykrzyknął uwięziony. Nie, wszystkie te słowa są dobre, ale najpiękniejsze słowo to prawda! zakończył mędrzec.Lecz w tym czasie z boku rozległ się dzwięczny głos.Był to chłopczyk-sierota.Rzekł on: Najpiękniejszym słowem na świecie jest MAMA! Nie ma piękniejszego sło-wa od tego!I wszyscy, włącznie z mędrcem, zgodzili się z chłopcem.%7łyć to tworzyćDla każdej sprawy potrzebny jest czas i energia.Najtrudniejszą rzeczą jestznalezienie łatwej sprawy.Najważniejsze jest, żeby to, co czynię, służyło ku po-żytkowi człowieka.Każdy, kto pracuje, powinien myśleć o tym, gdyż my wszyscyjesteśmy członkami jednej rodziny, której nazwa brzmi ludzkość.Kto pracuje bez zrozumienia prawdziwego celu życia, ten się kręci wiruje naziemi, jak drzazga na Broadwayu, póki jej wiatr nie porwie i rzuci pod parkan lubza cmentarne ogrodzenie.77Trzeba powiedzieć prawdę: niepiękne jest to życie, gdy człowiek myśli tylko obrzuchu, o dobrych meblach, zapominając o własnej duszy:Dusza, jak ptak, szuka chleba,A ten chleb daje nam Bóg.Jedna droga jest do nieba,A do zguby tysiące dróg.Przyzwyczailiśmy się do ciepła, przytulności, sytości, ale prawdziwa radośćżycia nie jest tylko w tym.Wszystko, co nas otacza, wszystko, co przeżywamy są to tylko warunki do wzrostu dziwnego ziarna, które się nazywa dusza.Ktoś z goryczą rzekł: Po cóż mnie Bóg stworzył? Nie widzę sensu w tym, żeistnieję".Odpowiedziano mu: Być może rzeczywiście nie widzisz w tym sensu,ale to, że masz tego świadomość, mówi o tym, że z tobą sprawa nie jest jeszczezakończona".Tak, my wszyscy przechodzimy proces obróbki.Szczęśliwy jest ten, kto po-wierza siebie w ręce Niebiańskiego Mistrza.Dla mnie życie jest tworzeniem i tym sposobem, służbą mojemu blizniemu.Asłużba blizniemu to służba Bogu.Rodziłem się w trudzie i dlatego nie mogę siedzieć nic nie robiąc.Rodziłemsię w ogniu i dlatego nie mogę siedzieć w dymie i smrodzie.Jest mi potrzebneczyste powietrze, żeby płonąć.Jeżeli człowiek buduje drogę ze świadomością, że po tej drodze będą poru-szać się ludzie wtedy jego praca w dwójnasób lżejsza i bardziej interesująca.Nie ma nic tragiczniejszego niż bezcelowa praca.Paru ludzi czyniło to samo dzieło.Ktoś zapytał jednego z nich: Co ty robisz? Zarabiam swoje 35 dolarów, padła odpowiedz.Zapytał drugiego: Co ty robisz? Ociosuję kamienie.Zapytał trzeciego: a co ty robisz? Buduję dom dla pożytku człowieka i na chwałę Bożą.Gdy piszę te słowa, myślę o moich Notatkach emigranta".Czy będą one po-żyteczne moim czytelnikom? Pisano do mnie: Pańskie Notatki są interesujące".Dla mnie jest to za mało. Interesujące" to nie wszystko.Chcę, żeby moja pracaprzyniosła moim współbraciom pożytek.SosnaKtoś powiedział, że jedną z czystszych i jasnych radości jest odpoczynek popracy.I oto, już drugi dzień odpoczywam i się cieszę pięknem stanowego parku.Nieopodal basenu z gorącą, mineralną wodą, przy zakręcie drogi, stoi ogromnasosna.Trudno określić ile ma lat.Prawdopodobnie pamięta pierwszych odkryw-ców tego cudownego kraju.Jak i wszystkie górskie drzewa, nie jest ona wysoka,lecz jej średnica ma ponad dwa metry.W jej cieniu stoją stoły i piec na usługi od-poczywających.78Na pniu tej sosny widnieją setki pamiątek.Każdy chciał w jakiś sposób odno-tować swójpobyt tutaj.Tym sposobem na pniu pojawiły się rany od noża, wbite gwoz-dzie, dziury, nacięcia.Ktoś się zmądrzył i odrąbywał drewno do pieca.Jedne ranyjuż się zablizniły, się zagoiły, inne są świeże, lecz zielone drzewo stoi, jakprzedtem niewzruszenie.W jego gałęziach szumi wiatr, gnieżdżą się ptaki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexMeg Cabot Dziewczyna Ameryki 01 Dziewczyna Ameryki
Rosyjski związek 01 Bezdroża namiętnoÂści Rogers Rosemary
Broszkiewicz Jerzy Ci z DziesiÄ…tego TysiÄ…ca 02 Oko Centaura
Andrea A. Contemporary sources for the fourth crusade
Melissa De La Cruz BłękitnokrwiÂści 04 Dziedzictwo
Chrome Circle Mercedes Lackey
Krzyżowcy 4 Dziedzictwo Rycerza Arna Guillou Jan
Sorsok Petho Sandor
01Mt
Kornew Paweł Przygranicze 02 ÂŚliski. tom 1 2