[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.210 wściekła za zostawienie jej, Schuyler miała nadzieję, że nie, musiałaprzekonać Bliss, by zrozumiała, nie mieli innego wyjścia pozawyjazdem.Oliver powiedział, że Bliss w szkole była przyjazna, aleobojętna, grając jakby byli zwykłymi znajomymi i nic więcej.To bolało, gdy myślało się, że wszyscy wrócili do Duchesne bezniej.Nie wiedziała, co przyniesie przyszłość, ale miała przeczucie, żenie przyniesie SAT12 przygotowania klas i wcześniejszych listówrekrutacyjnych.Była tutaj, by podążać za radą jej dziadka, by uczyćsię poruszać w społeczeństwie ludzi bez zdradzania swojegowampirzego pochodzenia.Jedna rzecz, której brakowało Hamilton była własna biblioteka.Oh, była tutaj mała biblioteka, mały pokój rozmiarów szafyobrazującej stare książki w miękkiej oprawie S.E.Hintor z rzędemkomputerowych terminali, gdzie każdy mógł sprawdzić jego e- maile.Uczenie się w domu zawsze sprawiało, że Schuyler czuła brakruchu i jedną z rzeczy, które kochała w jej nowym sąsiedztwie, byłaniezbyt daleko położona Nowojorska Publiczna Biblioteka.Lubiłapokój do czytania na drugim piętrze, gdzie pracowali pisarze, Ci zewspólnoty biblioteki.Było tam zawsze cicho.Szła w górę wielkimi stopniami pewnego popołudnia po długimdniu zajęć, kiedy& kto szedł w dół, jak nie Jack Force.Nie wyglądałna zbyt zaskoczonego widzącą ją w Nowym Jorku.Nie uśmiechnąłsię.- Witam z powrotem.- Dzięki.Dobrze jest wrócić.- Powiedziała, próbując wydać sięnonszalancka jak on.Jack pozwolił swoim włosom urosnąć odkądostatnio się widzieli, teraz nie był już Wenetatorem.Kręciły się zauszami i ponad jego kołnierzykiem koszuli.- Co Ty tu robisz wogóle? Duchesne miało przepiękną bibliotekę na najwyższym piętrze12SAT.- Scholastic Aptitude Test i Scholastic Assessment Test).- to standardowy testdla uczniów w U.S.A211 z widokiem na Central Park.I czego nie znalazłeś w biblioteceDuchesne, mogło być znalezione w Repozytorium.- Trinity jest na pokładzie Library Lions.- Powiedział Jack.- Jestw Waszyngtonie, poprosiła żebym ją zastąpił podczas spotkania.Schuyler przytaknęła.Wróciła do Nowego Jorku, ale wróciła zapózno.Kiedy dostrzegła zaproszenie któregoś wieczoru, jej serce niewaliło dziko w piersi, jej usta nie zrobiły się spragnione, jej oczy niegroziły zalaniem.Prawie oczekiwała tego w jakiś sposób.Pogodziłasię z tą wiadomością do tej pory.- A odnośnie Konklawy.- Zaczęła.- Czy oni.?- Nie martw się o nich.Jesteś bezpieczna na tą chwilę.Oliverzrobił dobrą robotę z jego historią o twoim odcięciu się od niego.Naszczęście nie ma nikogo w Konklawie, kto znałby Was dwoje dobrze.Bo jeśli by znali, to spostrzegliby się, że to nie jest rzeczywiścieprawda.- Powiedział.- On jest twoim najlepszym przyjacielem.Wiedziała, że to wymagało wysiłku, by powiedział o nim tak.- Więc.Słyszałam.gratulacje są w porządku.Ty i Mimi.- Ah, tak.- Wyglądał przepraszająco.Schuyler wiedziała, że nie będą rozmawiać o tym, co się zdarzyłomiędzy nimi w Paryżu.Pocałunek.Było tak, jakby Jack stał zablokiem lodu.Był nieosiągalny.Jego twarz zamieniła się w kamień.Już ją ograniczył.Próbował tego tak mocno, tak wiele razy, a onazawsze odrzucała go.Na Perry Street.W Paryżu.Nie da jej następnejszansy, wiedziała to.Przyjechała za pózno.Podążała za głosem serca iprzybyła za pózno jak zwykle.W dwa tygodnie mogła go stracić nazawsze.Będzie związany z Mimi, ale przynajmniej będziebezpieczny.Tego zawsze chciała dla niego.- Jestem szczęśliwa z Twojego powodu.- Powiedziała pogodnie.-Naprawdę Mam na myśli.że wiem jak to jest być samotnym naświecie i nie chciałabym tego dla Ciebie.- Dziękuję.- Powiedział.- %7łyczę Ci tego samego.212 Jack wlókł się po schodach.Wyglądał jakby miał zamiarpowiedzieć coś innego, ale przemyślał to.Z machnięciem jego ręki,odszedł.Schuyler zapomniała, czego przyszła szukać w bibliotece.Zamrugała przez łzy i czuła jej ucisk na gardle.Wkrótce jej całe ciałozaczęło drżeć tak bardzo jak kiedyś, ale to nie była choroba związanaz transformacją.Była w błędzie.Nie była silna.Jej serce pękało, czułato, nic już nie będzie takie samo.Jej oczy wypełniły łzy, i wiedziała,że jeśli nie powstrzyma się, będzie szlochać na schodach.Więc to tak kończą się romanse miłosne, przypadkowymspotkaniem na publicznych schodach.Kilka grzecznych słów i nicprawdziwego nie zostało powiedziane, nawet, jeśli ich świat siękończył.Więc z największą samokontrolą, na jaką mogła się zdobyć,wytarła łzy, pozbierała książki i kontynuowała wejście po schodach.Będzie musiała tylko to przecierpieć.213 ROZDZIAA 47ROZDZIAA 47- MIMI- MIMIKoordynowanie rytuału związania było prostsze niż spodziewałasię Mimi.Zwłaszcza odkąd cały zestaw, Katedrę St.John, załogęprzyjęcia, Chór Chłopców z Harlem, Orkiestrę Petera Duchina i tuzininnych detali, które zostały podjęte prawie rok temu.To była tylkokwestia uzyskania nowej daty i zatrudnienia znowu sprzedawców,którzy w większości byli bardziej niż szczęśliwi biorąc jeszcze razzadatek.Rytuał związania został wyznaczony na środek pazdziernika,była to najwcześniejsza data odpowiadająca wszystkim.Ale Mimi nie myślała o jej nadchodzącym rytuale związania,kiedy siedziała w lobby hotelu Mandarin Oriental, czekając naKingsleya Martina, który przyjeżdżał tego wieczoru.To byłanajdalsza z jej myśli, jakby cała ta inscenizacja rytuału związania byłatylko rolą, którą odegra wchodząc tylko we właściwym momencie, jakszklany pantofelek, który musi pasować.Ale do tego czasu, możerobić wszystko, być zadowolona.Asystent z Repozytorium, który odkopał odtwarzacz kaset,będący w stanie odtwarzać kasety z gabinetu Charles, doradził jej byobchodziła się z nim delikatnie, bo to był ostatni, jaki im został.Niemógł nawet wypuścić jej z budynku.- Wenetatorzy nie lubią ulepszeń.- Narzekał, dając jej duży,czarny obiekt.- Daliśmy im dodatki do ich telefonów, ale wciążużywają ich starych śmieci, by donosić te rzeczy.Ktoś dał nam raportna pergaminie któregoś dnia.Rękopis.Wiesz, jakie to jest trudne doprzeczytania? Nie mówiąc już o przepisywaniu?214 Mimi zamruczała z sympatią i potem znalazła pusty kąt i jakieśsłuchawki.Zaczęła słuchać.Spędziła prawie całą noc wRepozytorium, opuszczając tylko pierwsze zajęcia.Kiedy Kingsley w końcu wszedł, zastanawiała się, dlaczego takjest, że będąc za każdym razem z nim, nie spała więcej niżdwadzieścia cztery godziny.Kiedy przechodził przez pomieszczeni,Mimi zauważyła jak każdy w barze odwrócił się, by spojrzeć naniego.Mówimy o używaniu uroku.- Spózniłeś się.- Powiedziała, stukając w jej zegarek.- Nie, Ty jesteś tylko wcześniej.- Kingsley uśmiechnął się iwślizgnął obok niej na ławkę.Posunęła się dalej od niego.- Czy nie zatrzymałeś się w tym hotelu? Nie masz nawet dobregowytłumaczenia.Czekam na Ciebie już prawie godzinę.Mimi Force na nikogo nie czekała.To było nowe i frustrującedoświadczenie.Czytała spojrzenia współczucia od kelnerek napoialkoholowych.Kingsley ziewnął.- Wiem, że nie jesteś tutaj, by rozmawiać o mojej zdolnościzarządzania czasem, więc co słychać?- Zamówienie najpierw.- Warknęła Mimi, kiedy kelnerkaprześlizgnęła się do ich stolika.Mimi zauważyła, że robi już maślaneoczy do Kingsleya.- Macallan po prostu i cokolwiek życzy sobie ta dama.-Powiedział Kingsley, mrugając na Mimi.- Ja wezmę Martini.- Powiedziała Mimi.- Chciałabym zobaczyć dowód.- Powiedziała kelnerka zfałszywym uśmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •