[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co ten facet tu znowu chciaÅ‚?PoczekaÅ‚am, aż Meeks zamknie za sobÄ… drzwi. Pewnie to samo co zawsze  powiedziaÅ‚am zgodnie z prawdÄ…. Wzdycha do mnieodrobinÄ™.ZupeÅ‚nie niegroznie, dobrze o tym wiesz.W koÅ„cu pokazaÅ‚am ci wszystkie jego listy. I o to wÅ‚aÅ›nie chodzi.Zachowuje siÄ™ za bardzo niegroznie.Taki zakochany, namolnygÅ‚upiec.JeÅ›li chcesz znać moje zdanie, to po prostu szuka okazji, by znalezć siÄ™ blisko nas.Nieufam temu czÅ‚owiekowi.W pierwszym impulsie chciaÅ‚am zaprzeczyć, ale dotychczasowe doÅ›wiadczenia nauczyÅ‚ymnie, że zdrowiej bÄ™dzie nie ufać zbytnio nikomu, a już na pewno nie ludziom, co do którychmiaÅ‚o siÄ™ wczeÅ›niej podejrzenia.Nie byÅ‚o to może szczególnie prawdopodobne, ale też i niecaÅ‚kiem wykluczone, że George nie jest do koÅ„ca szczery.Jego nagÅ‚e pragnienie zawiezieniamnie do Amesbury mogÅ‚o wynikać z innych pobudek niż uwielbienie.Może jednak powinnamznalezć innÄ… alternatywÄ™, by tam dotrzeć.Jasny gwint, to wszystko coraz bardziej siÄ™komplikowaÅ‚o! Dlaczego po prostu mu nie powiesz, że ma ciÄ™ zostawić w spokoju?  ciÄ…gnÄ…Å‚Sebastiano.ByÅ‚am tak sfrustrowana, że nie mogÅ‚am sobie darować maÅ‚ej uszczypliwoÅ›ci. Tak samo jak ty powiedziaÅ‚eÅ› Iphy, żeby zostawiÅ‚a ciÄ™ w spokoju?Sebastiano nie podjÄ…Å‚ tematu.PatrzyÅ‚ na mnie ze zmar­szczonym czoÅ‚em. Nie podoba mi siÄ™, że tak czÄ™sto wychodzisz.Ken może siÄ™ gdzieÅ› czaić w pobliżu.Albo ktoÅ› inny tego pokroju.Na pewno jest chociaż jeden taki, który z nim współpracuje.Teoretycznie to może być każdy. Pan West i pan Smith sÄ… jak dwa cienie, nic mi siÄ™ nie może stać. Chyba że znowu ich wystrychniesz na dudka, aby na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™ podjąć jakieÅ›karkoÅ‚omne akcje. SpojrzaÅ‚ na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Anno, obiecaj mi, że jużtego wiÄ™cej nie zrobisz.PoczuÅ‚am, jak żar wpeÅ‚za mi na policzki.Zaraz siÄ™ zaczerwieniÄ™.Sebastiano byÅ‚o milisekundÄ™ od tego, by mnie przejrzeć, ale uratowaÅ‚o mnie pukanie. Wejść!  zawoÅ‚aÅ‚am z ulgÄ….To byÅ‚ Fitzjohn.Z jednym ze swoich sztywnych dyg­nięć oznajmiÅ‚, że lady WinterbottomprzybyÅ‚a z wizytÄ… i że maÅ‚y piesek zaÅ‚atwiÅ‚ siÄ™ na dywan Aubusson. Już idÄ™  odparÅ‚am, ruszajÄ…c do drzwi. MaÅ‚y piesek? A wiÄ™c byÅ‚aÅ› u pana Scotta  stwierdziÅ‚ Sebastiano.Nieco nieporadnieprzysiadÅ‚ na brzegu łóżka.Widać byÅ‚o, że odpoczynek jest mu nadal bardzo potrzebny.PowiedziaÅ‚abyÅ› mi kiedykolwiek, że tam byÅ‚aÅ›? Hm, wÅ‚aÅ›nie chciaÅ‚am ci powiedzieć, ale najpierw musieliÅ›my przecież porozmawiaćo George u.I tak, przywiozÅ‚am Syzyfa.Ale to tylko na jakiÅ› czas.MiaÅ‚am wyrzuty sumienia, bo rzeczywiÅ›cie ukrywaÅ‚am przed Sebastianem najważniejsze fakty, jednak dziaÅ‚aÅ‚am w imiÄ™ wyższej koniecznoÅ›ci.Wszystko, co mogÅ‚abym mu opowiedzieć:że Jerry zniknÄ…Å‚, że zostaÅ‚ dostarczony tajemniczy pergamin, że jutro rano chcÄ™ jechać doAmesbury, tylko by go zdenerwowaÅ‚o.I doprowadziÅ‚o do tego, że pojechaÅ‚by ze mnÄ… bezwzglÄ™du na swój stan.A to akurat nie wchodziÅ‚o w grÄ™.Podczas dÅ‚ugiej podróży po wertepachrana pewnie by siÄ™ otworzyÅ‚a i wróciÅ‚aby gorÄ…czka.Z konsekwencjami, o których nawet niechciaÅ‚am myÅ›leć.Za nic na Å›wiecie nie zamierzaÅ‚am wystawiać go na takie niebezpieczeÅ„stwo.Niczego Sebastiano nie potrzebowaÅ‚ bardziej niż spokoju i odpoczynku, a ja powinnam zadbaćo to, by miaÅ‚ i jedno, i drugie. Najlepiej połóż siÄ™ z powrotem  poradziÅ‚am mu.Nim wyszÅ‚am z pokoju, zauważyÅ‚am, że przyglÄ…da mi siÄ™ posÄ™pnie.Jakby mi nie ufaÅ‚.Kuczemu miaÅ‚ wszelkie powody.Serce mi pÄ™kaÅ‚o, gdy schodziÅ‚am na dół.CzuÅ‚amodpowiedzialność ciążącÄ… na mnie jak ciężki kloc.Jakże bym chciaÅ‚a porozmawiać o wszystkimz Sebastianem! Ale to byÅ‚o niemożliwe.MusiaÅ‚am przejść przez to sama, bo gdybym gowtajemniczyÅ‚a, nie dopuÅ›ciÅ‚by, bym pojechaÅ‚a bez niego do Amesbury.A gdyby pojechaÅ‚ zemnÄ…, w jego obecnym stanie mogÅ‚oby go to zabić.To byÅ‚ dylemat, który mógÅ‚ zostać rozwiÄ…zanytylko w jeden sposób: Sebastiano musiaÅ‚ zostać tutaj.A wiÄ™c nie miaÅ‚am wyboru: musiaÅ‚amtrzymać swój plan w tajemnicy przed nim.Takie proste.I trudne zarazem.Wymknęło mi siÄ™ westchnienie, gdy weszÅ‚am do salonu na parterze, gdzie czekaÅ‚a namnie Iphy. NajukochaÅ„sza Anne!  UcaÅ‚owaÅ‚a powietrze obok mojego prawego policzka.Jej wÅ‚osypachniaÅ‚y odrobinÄ™ werbenÄ…, policzki miaÅ‚y Å›wieży, różowy odcieÅ„, bez użycia choćby gramaróżu.Lawendowoniebieska suknia byÅ‚a nowiusieÅ„ka, w każdym razie jeszcze nigdy jej w niej niewidziaÅ‚am, podobnie jak dopasowanych kolorystycznie rÄ™kawiczek z miÄ™ciutkiej koziej skóryi niewielkiego kapelusika z wyhaftowanymi kwiatami. Mam nadziejÄ™, że dobrze siÄ™ czujesz,moja droga! Tak, dziÄ™kujÄ™, że pytasz  odpowiedziaÅ‚am z roztarg­nieniem.Kompletnie nie miaÅ‚amczasu z niÄ… rozmawiać.MusiaÅ‚am siÄ™ pilnie zatroszczyć o to, kto zabierze mnie do Amesbury.George owi nie można byÅ‚o ufać w stu procentach, a ja nie chciaÅ‚am podejmować zbÄ™dnegoryzyka. Dzisiaj niestety nie mogÄ™ jechać na zakupy ani na spacer  oÅ›wiadczyÅ‚am na wszelkiwypadek. Jestem tu tylko po to, by dowiedzieć siÄ™ o samopoczucie twojego brata.I coÅ› muprzyniosÅ‚am. Zdjęła z oparcia fotela swój rydykiul i wyciÄ…gnęła z niego paczuszkÄ™. To sÄ…Å›wieże czekoladki.Z migdaÅ‚owÄ… posypkÄ….Takie, jakie lubi.SkÄ…d, u diabÅ‚a, Iphy wiedziaÅ‚a, jakie czekoladki lubi Sebastiano? Nim siÄ™ obejrzaÅ‚am,wyskoczyÅ‚am na gÅ‚os z tym pytaniem.SpojrzaÅ‚a na mnie zdziwiona. SkÄ…d to wiem? SpytaÅ‚am go, a on mi odpowiedziaÅ‚. Kiedy?ZaczerwieniÅ‚a siÄ™. Tego wieczoru, gdy& byliÅ›my razem w ogrodzie.Aha.Najpierw zapytaÅ‚a go o jego ulubione sÅ‚odycze, a potem pokazaÅ‚a mu biust.RzuciÅ‚am jej zdecydowane spojrzenie. Nie ma teraz czasu na wizyty.Musi leżeć w łóżku. NaprawdÄ™? SpotkaÅ‚am wÅ‚aÅ›nie w holu Meeksa, który mówiÅ‚, że Sebastian jest ubranyi może przyjmować wizyty.Ty na przykÅ‚ad jesteÅ› u niego caÅ‚y czas.Oburzona wyprostowaÅ‚am plecy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •