[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z  Marblehead Reporter" pojawił się dziennikarz w towarzystwie fotografika.Pierwszyzadawał pytania, a drugi zrobił zdjęcia do specjalnego wydania gazety.Tink i pracownicy Tessprzeszli całą procesją, przynosząc słowa otuchy i najświeższe wieści z firmy.Grace, wyczerpanaradością, zasnęła wreszcie na składanym łóżku tuż za ścianą.Zapanował spokój.Charlie w poczekalni obserwował akwarium, w którym tam i z powrotem pływały neonki.Był nieskończenie szczęśliwy, że Tess się obudziła, ale nie potrafił się uwolnić od istotnegopytania: czy go sobie przypomni?Pierwszy pocałunek.Wspólna noc.W otoczeniu przyjaciół i rodziny stopniowo przypominała sobie walkę  Querencii" zesztormem.Zaczęła już nawet planować kolejną samotną wyprawę dookoła świata; obliczyła, żeokoło roku zajmą jej przygotowanie nowej łodzi i solidny trening.Zawsze, gdy jej wzrok padałna Charliego siedzącego w głębi pokoju  a zdarzało się to często  uśmiechała się promiennie,ale wyraznie nie miała pewności, kim on jest ani dlaczego się tu znajduje.Trudno ją było za to winić.Otworzyły się drzwi po przeciwnej stronie poczekalni i stanęła w nich pielęgniarka. Chce się z tobą widzieć  oznajmiła ściszonym głosem. Co? Tess chce się z tobą zobaczyć.Znalazł się przy jej łóżku nieomal w ułamku sekundy.Z trudem uwierzył własnym oczom,ale tak  siedziała oparta o poduszki.Jej twarz rozjaśniało miękkie światło nocnej lampki. Cieszę się, że jeszcze tu jesteś  powiedziała. I ja się cieszę, że cię widzę.Dłuższą chwilę przyglądała mu się uważnie. Więc to ty mnie znalazłeś  odezwała się w końcu. Nie zaprzeczam. Chociaż wszyscy inni przestali szukać. Na to wygląda. Muszę cię o coś spytać  oświadczyła. Odpowiedz jest dla mnie bardzo ważna. Przyznam się od razu: jestem fanem drużyny Red Sox  odparł z uśmiechem.Roześmiała się, odrzucając głowę do tyłu. Jestem skłonna wybaczyć ci tę niedoskonałość  odrzekła. Nie pamiętam jednegoistotnego szczegółu. Jakiego? Nie wiem, jak się poznaliśmy. Nawet gdybym ci powiedział, i tak byś nie uwierzyła. Spróbuj  poleciła. Opowiedz, skąd się znamy. Cóż. zebrał myśli. Wszystko zaczęło się na cmentarzu Waterside, gdy pewna piękna żeglarka złożyła skargę na karygodne zakłócanie spokoju. Charlie uśmiechnął się. Kierownik,czarujący młody człowiek, starał się jej wytłumaczyć doniosłe znaczenie realizacji planu obronyprzed stadami gęsi, ale wilczyca morska tylko wyśmiała jego nieudolne próby.I tak Charlie, nie śpiesząc się zbytnio, opowiedział jej o wspólnej kolacji przy blasku świec, ztortem dla Teda Williamsa, o nocnym spacerze po cmentarzu, wierzbach płaczących imarmurowym mauzoleum.Rozumiała wszystko i we wszystko wierzyła, a jego nadzieja rosła.Uwolnił się od przeszłości i zaczął prawdziwe życie.A teraz czekała go największa radość:wspólna przyszłość z Tess. PosłowieWierzę w cuda i teraz już wiecie dlaczego.Stoję na wzgórzu Waterside.Ten cmentarz to miejsce, które Charlie pokochał i własnymirękami doprowadził do świetności.Nade mną fruwają mewy.%7łelazna brama stoi otworem.Jakaśdziewczynka zaczepiła się nogami o gałąz dębu i wisi głową do dołu.Siwiuteńki staruszekkładzie na grobie żony naręcze malw.Taki jest wasz świat.Właśnie to widzicie, mijając cmentarz w mieście.To są ludzkie realia,które dają wam pewność siebie.Tymczasem istnieje coś więcej.Mówię o tym, czego nie możeciezobaczyć, czego nie widzi Charlie.O rzeczywistości poza obszarem pomiędzy.Jedni nazywająowo miejsce niebem, inni rajem, jeszcze inni określają je mianem nirwany.a wszyscy mówią otym samym, możecie mi wierzyć.Jest to miejsce, do którego trafiłem, gdy przeszedłem na drugibrzeg.Tutaj pani Ruth Phipps i jej ukochany Walter mogą znowu trzymać się za ręce.TutajBarnaby Sweetland, stary kierownik cmentarza, śpiewa z anielskim chórem.Ach, i oczywiścieSam z Oscarem zwiedzają wszechświat.Z tego miejsca widzę wszystko.Mój głos i moje myśli są wiatrem, posyłam je do Charliego.Jest teraz w szpitalu North Shore, u Tess, która z dnia na dzień coraz prędzej wraca do zdrowia.Tak, tak, to jedna z naszych umiejętności: możemy widzieć, słyszeć i wiedzieć, co tylkozechcemy.Jesteśmy wszędzie.Doświadczamy wszystkiego.Cieszymy się razem z wami, z wamismucimy i razem z wami toniemy w żalu.Jeśli rozpaczacie zbyt długo, cierpimy tak samo jakwy.Myślę o swojej żonie, o naszym synku.Wiem, że minie wiele czasu, wyleją wiele łez, nimodzyskają spokój, ale bardzo pragnę, aby byli szczęśliwi.Któregoś dnia Francesca wyjdzieponownie za mąż i na nowo znajdzie radość.Oto Charlie jedzie ze szpitala na lotnisko Logan Airport.Poleci do swojej matki, doOregonu.Opowie jej, czego się nauczył, żyjąc na skraju zmierzchu, i wyjaśni, co naprawdęstracił w wypadku.Mimo wszystkich jego wysiłków, matka nie zrozumie.Przeprowadziła się nadrugi koniec kraju i zaczęła nowe życie z nadzieją, że zdoła pochować tamto tragiczne zdarzeniew przeszłości.Ale przecież gdy nadchodzi spokojniejszy moment, zawsze powraca do niej myśl,że młodszy syn został jej odebrany za wcześnie.Od tego bólu nie uwolni się nigdy.Takie właśnie są nieuniknione skutki tragedii i następstwa żałoby.Zbyt wielu ludzi umierapo trochu wraz ze śmiercią kogoś bliskiego.Jeden zgon pociąga za sobą dwa, dwadzieścia albo isto innych istnień.Tak jest na całym świecie.Charlie zrozumie, że wybór należy wyłącznie do jego matki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •