[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozamykajcie się na czteryspusty i nie rób nic, dopóki się nie odezwę.A przede wszystkim -dodał ciszej - więcej tu nie przychodz.Alyssa poczuła dławienie w gardle.Wiedziała, co to oznacza.Connor znów postanowił zamknąć się w swojej skorupie i niedopuszczać do siebie nikogo, kto by zagroził jego samotności.Co najgorsze, wyczuła, że to odcięcie od świata dotyczy takżejej.A może przede wszystkim jej.Ból, jaki sprawiła jej ta myśl, byłtak ogromny, że nie miała już żadnych wątpliwości co do stanuswoich uczuć.Może rzeczywiście, skoro jej miłość jest skazana na porażkę,powinna posłuchać rady Connora? Może powinna stąd wyjść izamknąć na głucho ten rozdział swojego życia?Może.Ale to nie oznacza, że pozostawi Connora własnemulosowi.- Proszę bardzo - powiedziała wyzywająco.-Chcesz się bawić wkotka i myszkę, nie ma sprawy.Ale pamiętaj, że jeśli sam mi niepowiesz, o co chodzi, zacznę prowadzić prywatne śledztwo.Wkrótceo moich dociekaniach dowiedzą się media i zaczną same węszyć.Tego właśnie chcesz?Connor zaklął w duchu.- Zaszkodzisz w ten sposób dzieciom - ostrzegł.- Urządzę to tak, że dzieci w żaden sposób nie ucierpią.Doskonale wiem, jak sobie radzić z dziennikarzami i sprawić, żebyszli tylko podanym im tropem.152Anulaouslaandcs Connor mimo woli się uśmiechnął.- To już wiem, jak to się dzieje, że pięcioletni brzdąc, który jestpod twoją opieką w Przystani, je z apetytem znienawidzoną przezsiebie marchewkę i groszek.- Czasami najłagodniejsza kobieta musi być bezwzględna -odparła spokojnie.Connor jednak wychwycił drżenie jej głosu.Być może toprzesądziło, że zaczął wątpić, czy robi słusznie.- Alysso - rzekł łagodnie.- Nie chcę, żebyś się bała.- To spróbuj mnie we wszystko wtajemniczyć.Strach rodzi się zniewiedzy.Connor przez chwilę zastanawiał się, w końcu westchnął iodezwał się:- Zgoda.Jake jest rzeczywiście moim bratem.Jestem o tymprzekonany w stu procentach.Istnieje także reszta mojegorodzeństwa, bracia i siostry.I wszyscy jesteśmy w pewnym sensie.nienormalni.Nasz kod genetyczny został zmodyfikowany w wynikueksperymentu.To sprawiło, że każdy z nas ma ponadnaturalnezdolności i talenty.- Connor zaczerpnął powietrza.- Wygląda na to,że jeden z nas, Gideon, dołączył do organizacji zwanej Koalicją, którazorganizowała skok na Bank Zwiatowy.A ponieważ obaj jesteśmy wpewnym sensie sobowtórami pod względem zdolnościmatematycznych i technicznych, istnieje podejrzenie, że jedynie jajestem w stanie go wytropić, ponieważ podobnie do niego myślę.153Anulaouslaandcs Alyssa kiwała głową w zamyśleniu.Wreszcie wszystko układasię w sensowną całość.- I to oczywiście oznacza dla ciebie ryzyko -stwierdziła.- Tak, ale ryzykiem jest także siedzenie z założonymi rękami.- Wszystko rozumiem i jestem z tobą - oznajmiła z mocą.- I właśnie w tym największy problem.- Connor opuścił głowę.-Ja mogę wziąć na siebie to ryzyko, ale nie chcę mieszać w to aniciebie, ani dzieci.- Chcesz czy nie, już i tak jestem we wszystko wmieszana,choćby ze względu na moją funkcję dyrektorki sierocińca.I pamiętaj ojeszcze jednej rzeczy.Nie ty decydujesz o tym, co ja będę robić.Mamzasadę, że jeśli mogę pomóc, to pomagam.- Jeśli rzeczywiście chcesz pomóc, to wracaj do Przystani izaryglujcie się tam na cztery spusty.- To zrobię swoją drogą, bo to oczywiste.Sprawdzę cały systemalarmowy, wyznaczę dodatkowe dyżury nauczycieli i opiekunów.Alenie każ mi chować się jak szczur, kiedy ty narażasz się naniebezpieczeństwo.- Mam służbę i pracowników, którzy dbają o to, żeby nic mi sięnie stało.- Zgoda.Tylko że oni tak się ciebie boją, że nic nie zrobią beztwojej zgody.A o sprzeciwie w ogóle nie ma mowy.Jeśli im powiesz,że nie potrzebujesz snu i jedzenia, to choćbyś umierał z głodu iwyczerpania, będą się bali ci pomóc.154Anulaouslaandcs - Jestem dorosły, Alysso, i potrafię o siebie zadbać - upierał sięConnor.- Doskonale o tym wiem.Tak samo jak o tym, że jesteśgeniuszem, że dostrzegasz rzeczy, których inni nie dostrzegają.Ale sątakże rzeczy, których nawet ty nie widzisz.Zwiat cię potrzebuje.Musisz znalezć Gideona, i w tej chwili to jest nadrzędnym celem.Lecz aby to zrobić, nie wolno ci ryzykować życia.Poza tym jużwidać, że nie radzisz sobie z sytuacją.Jesteś do cna wyczerpany.- Nieprawda.- Podniósł rękę w geście protestu, lecz Alyssachwyciła ją i przycisnęła z całych sił do ust.- Nic nie mów, tylko mnie posłuchaj.Wiem, że tak jest, bo samajestem wyczerpana zamartwianiem się o ciebie.Chociażby z tegowzględu nie odsyłaj mnie, Connorze.Nie jestem w stanie jeść i spać.Dłużej tak nie pociągnę.- Alysso [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •