[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem uczyniony  na obraz i podobieństwo Boga".Tak.W każdej poszczególnej chwili możesz wybrać swoje doświadczenie jako twórcy albostworzonego.Mogę być  w świecie, ale nie z tego świata".Robisz postępy, Mój synu.Wykorzystujesz wiedze, jaka ci przekazałem i zamieniasz ja w mądrość.Stajesz się posłańcem.Zaczynamy przemawiać jednym głosem.Zaprzyjaznić się z Tobą naprawdę, znaczy zaprzyjaznić się z wszystkimi i z wszystkim - z każdymstanem i położeniem.Zgadza się.A co jeśli jest osoba czy stan, które raczej nie są mile przez nas widziane w naszym życiu? A co jeślijest osoba czy stan, które ciężko pokochać, przed którymi mamy ochotę się bronić?Umacniasz to, przed czym się bronisz.Pamiętaj o tym.To jakie jest rozwiązanie?Miłość.Miłość?Nie ma położenia, nie ma przeciwności, nie ma problemu, którym miłość nie może zaradzić.Nieznaczy to, że trzeba się poddawać dręczeniu.Omawialiśmy to już.Chodzi o to, że miłość, do siebie i doinnych, zawsze stanowi rozwiązanie.Nie ma osoby, której miłość nie zdoła uleczyć.Nie ma duszy, które] miłość nie zdoła zbawić.Właściwie, obejdzie się bez zbawiania, gdyż miłość to istota każde] duszy.A gdy dajesz drugiej duszy to,czym ona ]est, zwróciłeś ja samej sobie.To właśnie Ty sprawiasz dla nas! Stało się to tez hasłem przewodnim mojej fundacji.Przyszło mi to dogłowy, kiedy wymyślałem hasło dla fundacji  Zwrócić ludzi im samym".Sądzisz, że to przypadek? Powinienem się był wcześniej domyślić.Chyba tak.Nic nie dzieje się przypadkowo, prawda?Nic.Ani podjęcie przeze mnie pracy w radiu, ani wyprawa na Południe, ani propozycja zatrudnienia wrozgłośni murzyńskiej, ani spotkanie z Jayem Jack-sonem w redakcji The Euening Capital.Wszystko tonie było dziełem przypadku, co?Nie było.Wyczuwałem to podczas mojego pierwszego spotkania z Jayem.Było nam to pisane.Nie potrafię tegowyjaśnić, ale z chwilą przekroczenia progu jego gabinetu naszło mnie dziwne uczucie.By łem spięty/to prawda, gdyż rozpaczliwie potrzebowałem pracy.Ale ledwo usiadłem, a już miałem wrażenie, zevvszystko pójdzie po mojej myśli.Jay był wspaniałym człowiekiem.Z czasem dał 0ii się poznać jako osoba obdarzona współ czuciem jzrozumieniem dla ludzkiego losu, niewiarygodnie życzliwa.Wszyscy go kochali.A Jay w każdym dostrzegał dobro.Każdemu dawał szansę.Potem drugą i trzecią.Praca z nim była jakmarzenie.Nie uchodziło jego uwagi, kiedy coś ci się udało.Natychmiast otrzymywałeś od niego notę:Dobra robota ten artykuł o budżecie, albo Co do wywiadu z zakonnicą - PO PROSTU ZWIETNY! Takiepisemka wychodziły z jego gabinetu jedno za drugim; codziennie był nimi usłany pokój redaktorów. Uwielbiałem go i nie mogłem uwierzyć, kiedy tak młodo zmarł.Był po czterdziestce i cierpiał na dolegliwości żołądkowe.A może coś poważniejszego, nie wiem.Aleprzez ostatni miesiąc pracy jadał papki.Przeważnie odżywki dla dzieci, albo owsiankę.Tylko toprzyjmował.Pracowaliśmy wtedy w redakcji The Annę Arundel Times.The Evenmg Capital został wykupiony i Jayze swoim ojcem i bratem nabył udziały w skromnym dzienniku, który niebawem zamienił w główne pismookręgu Annę Arundel, z Annapolis jako siedzibą władz okręgowych.Ja wciąż byłem z atrudniony w TheCapital, kiedy Jay zadzwonił i zaproponował ini posadę redaktora wydania.Zastanawiałem się dwiesekundy.Praca w pierwszej gazecie była dla mnie prawdzi-, wą szkołą dziennikarstwa, ale jeszcze więcejnauczy-łem się przy drugiej.Dużo skromniejsze przedsięwzięcie, z małym zespołem redakcyjnym, wymagałozapięcia wszystkiego na ostatni guzik na czas.Nauczyłem się robić skład i makietę.Byłem również fotografem redakcyjnym (musiałem szybko opanować sztukę posługiwania sięaparatem oraz wywoływania zdjęć), oraz pierwszym (właściwie, jedynym) reporterem.Wiele cennychdoświadczeń wyniosłem z pracy pod napięciem, przy tych wszystkich bezlitosnych terminach, w jakichtrzeba się było zmieścić.Mam nadzieję, że widać na tym przykładzie, iż odkrywał em w sobie uzdolnienia, o jakie siebie nawetnie podejrzewałem.Przekonałem się nawet, ze mogę te uzdolnienia dowolnie w sobie wykształcać, jeślitylko się wytężę.To było dla mnie prawdziwe objawienie.To było ważne przesłanie.Wiadomość z Góry.Bóg mówił mi w ten sposób coś, co od tamtej pory wykorzystałem setki razy: życie zaczyna się pozaobszarem naszej strefy ochronnej.Powiedziałem to już, ale powtórzę jeszcze raz.Nie bój się r -o-z-c-i-ą-g-n-ą-ć.Sięgaj, gdzie wzrok niesięga.Z początku możesz czuć się nieswojo, ale z czasem zasmakujesz w tym.Co do mnie, pokochałem to.%7łyłem tym.Nie mogłem się tym nasycić.I Jay zdawał sobie z tegosprawę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl