[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Serce by jej pękło, gdyby siędowiedziała0 śmierci Seamusa, a teraz o zdradzie Shelley.Lottie niefaworyzowała żadnego ze swoich dzieci, ale zawsze miałasłabość do Joego, Adama, Seana, noi Seamusa.Seamus był do niej najbardziej podobny.Gdyby urodziła sięmężczyzną, byłaby taka jak on.Wiedziała o tym.Trzem najmłodszym synom natomiast z racji wieku poświęciłanajwięcej uwagi.Przeżyła ciężkie chwile, kiedy Sean odebrałsobie życie, zwłaszcza gdy dowiedziała się o roli, jaką odegrał wówczas Seamus.Ponieważ Seamus stał się tak bezwzględny z jej powodu, bo oddzieciństwa wychowywała go surowo i kierowała nim, dlategosamą siebie obwiniała o śmierć Seana.Trzech synów, myślał Liam.Stracić trzech synów to dla matkinazbyt wiele.Trzej, których najbardziej kochała, poświęcili życiedla sprawy, w którą wierzyła równie gorąco, co w samegoStwórcę.Gorzki los, nawet jak na Irlandię.Liam pozostał na pokładzie.Chłodne poranne powietrze studziłomu myśli, wiatr zaś osuszał łzy, których nie potrafił dłużejpowstrzymywać.Rozmyślał o koniu, którego wiózł Moirze.Dwuletnia klacz, która według opinii Franka rokowała dużenadzieje, wprawdzie miała już imię, jednak Liam miał ochotęzmienić je, nim klacz trafi do stajni jego przyrodniej siostry.Pomyślał, że niegłupio byłoby nazwać ją Blessing, tak jakwymyślił Joe.Statek płynął przez Passage West, najkrótszą drogą wiodącą obokwyspy Cobi, leżącej przy wejściu do portu w Cork.Za krótkąchwilę wyłonią się budynki Crosshaven.Liamowi trudno byłobyzliczyć, ile już razy tędy płynął.Nie pamiętał też, ile koniprzywiózł do Chesire z południowej Irlandii.Był jednak pewien,że ta klacz nie jest ostatnia.Myślał też o wdowie po Seamusie, która zeszła do kajuty podpokład.Będzie musiał z nią porozmawiać.Frank uprzedził go, żeona się wszystkiego domyśliła.Nie musi więc udawać, żeprzypłynął specjalnie ze względu na nią.Gdyby to jednak miałozależeć od niego, nie pozwoliłby jej nagabywać Daisy.Właściwie nie miał nic przeciwko Rozie, ale Daisy była jego oczkiem w głowie.A chłopiec miał uDaisy i Davida jak u Pana Boga za piecem.Liam bał się, że Rozazechce się upierać, by zabrać go z powrotem do Norwegii.Czemu nie została w Georgii? Przecież na pewno było jej tamdobrze.0'Connorowie, na ile ich znał, troszczyli się o swoich.Frank wspominał, że Roza bardzo się zżyła z Joem, zupełniejakby byli rodzeństwem.Trudno będzie jej więc powiedzieć to,co zapewne sama podejrzewa.Liam oparł się o reling.Splunął do morza, nie chcąc przyznać sięsam przed sobą, że płacze.Minęli Crosshaven, daleko już od Cork Harbour, na horyzonciewidniało otwarte morze.Zatopiony we własnych myślach Liamnie od razu usłyszał krzyki.Wspominał dzieci Lottie, kiedy byłyjeszcze małe: Seamusa, Joego, pozostałych.Traktował je jakwłasne, tak samo jak dzieci Moiry.Nigdy nie planował założyćrodziny.Takie przyrzeczenie złożył sobie w dość młodym wieku.Biorąc pod uwagę jego dzieciństwo, decyzja ta nie wydawała sięnieuzasadniona.Poznał różne kobiety, żadnej jednak niepokochał tak mocno, by pragnąć z nią witać każdy poranek.- Człowiek za burtą! - zawołał któryś z marynarzy.Liam dopiero po chwili ocknął się i zorientował, co się dzieje.Statek zwolnił, a załoga wychylała się przez prawą burtę.Powoli, jakby w półśnie podążył wraz z innymi do prawej burty.Zareagował odruchowo.Kiedy dotarł do relingu, łódz ratunkowa była już spuszczona nawodę, a dwóch marynarzy siadło do wioseł, kierując się w stronęledwie widocz- nego punkciku, oddalonego spory kawałek od rufy od stronyprawej burty.Uczepiony kilu przewróconej żaglówki płynął jakiś człowiek.Joe?Liam, mrużąc oczy, patrzył na zachód, ale z tej odległości widziałtylko to, co pozostali: rozbitka uczepionego łodzi z żaglem.Kimjest nieszczęśnik, nie był w stanie stwierdzić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •