[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naprawdęnajwy\szy czas, \eby James poznał prawdę.Ale kiedy i jak po-ruszyć ten temat bez wywoływania wielkiego dramatu? Jamesw \adnym wypadku nie powinien się domyślić, \e jej decyzjamiała cokolwiek wspólnego z nim.To by było \enujące.Wpadła nagle na pomysł, \eby zabrać do teatru całą obsadę. 230Podziękowałaby im w ten sposób za cię\ką pracę i zachęciłado dalszych wysiłków.Lord Wincote nie mo\e wymagać, \ebypoświęcała uwagę tylko jemu.Przy okazji znalazłaby moment,by szepnąć Jamesowi, \e odrzuciła oświadczyny.- Moglibyśmy potem zjeść kolację w Reid w zaułku St Martin - zakończyła.- Mo\e w przyszłą środę?Do teatru ubrała się staranniej ni\ zwykle.Wło\yła jasno-niebieską suknię z mousseline de soie, z bufkami na rękawachi owalnym dekoltem ozdobionym perłami.W zebrane wyso-ko włosy Daisy wplotła jej sznury pereł a la Didon, poza tymjednak Lavinia nie wło\yła \adnej bi\uterii.Spódnica suknibyła na tyle krótka, \eby odsłaniać opięte pończochami kostkii wykwintne aksamitne pantofle.Stroju dopełniała niebieskaaksamitna pelerynka, długie rękawiczki, jedwabny wachlarzi brokatowa torebka.- Przepięknie - pochwaliła Daisy.- Lord Wincote zemdleje z wra\enia.To nie lordowi Wincote'owi chciała się podobać, chocia\ niemiała pojęcia, jak dać to do zrozumienia Jamesowi, nie wycho-dząc przy tym na idiotkę.Przecie\ nie powie mu wprost.Niemo\e nagle oświadczyć:  Kocham cię nie jako siostra, lecz ko-bieta".Przeraziłby się, a ju\ na pewno, jeśli rozwa\a o\enek z ja-kąś inna damą.Czy rozwa\a? Jeśli tak, to ju\ kompletnie by sięośmieszyła.W tak wa\nej sprawie nie mogła jednak po prostu się pod-dać.Musi znalezć sposób, by mu pokazać, \e nie jest ju\ uczen-nicą, którą niegdyś poznał, \e od tego czasu dorosła i stała siękobietą.Kobietą godną po\ądania, która go potrzebuje i która,jeśli tylko uzyska taką szansę, uczyni go szczęśliwym.Ksią\ę i księ\na, którzy się z nimi wybierali, czekali na do- 231le, ksią\ę w czarnym stroju wieczorowym, księ\na w miękkich,gołębich szarościach.Na widok Lavinii oboje się uśmiechnęli,a ojciec przywitał ją słowami:- Muszę przyznać, \e warto było na ciebie czekać.Piękniewyglądasz, moja droga.- Dziękuję.- Dygnęła ślicznie.- Musimy ju\ jechać - ponagliła Frances - bo przybędzie-my ostatni, a przecie\ jesteśmy gospodarzami.Foyer przywitało ich gwarem.Niektórzy widzowie zasta-nawiali się, czy Lancelot Greatorex nie pójdzie śladem innychdyrektorów teatrów i nie zastąpi planowanego przedstawie-nia specjalnie napisaną farsą wykpiwającą rodzinę królewską.Lavinia miała nadzieję, \e nie.Ksią\ę by tego nie pochwaliłi mógłby się nie zgodzić na zagranie przez pana Greatoreksaw ich sztuce w Stanmore House.Jednak nie tylko to zaprzątało jej myśli.Zastanawiała się,dlaczego nie ma jeszcze Jamesa.Ludzie zajmowali miejsca,ona znalazła się pomiędzy Frances a lordem Wincote'em, na-tomiast inni znajomi po ich obu bokach, zapełniając tak\e są-siednie lo\e, które ksią\ę wynajął, \eby wszystkich pomieścić.To akurat wcale jej nie odpowiadało i doznała takiego roz-czarowania, \e kiedy przed pierwszym aktem kurtyna poszław górę, nie mogła się skupić.Do tego wieczoru przywiązywała ogromną wagę, jakby sta-nowił klucz do całej przyszłości, a mę\czyzna będący obiek-tem jej starań nawet nie raczył przyjść.Pierwsze słowa drama-tu docierały do niej przez mgłę przygnębienia.Jej miłość, nimsię zaczęła, ju\ się skończyła. Rozdział dziesiątyJamesa tu\ przed porą wyjścia do teatru zatrzymał DonaldGreenaway.Major poinformował, \e nie zdołał natrafić naślad diamentowych spinek lady Willoughby, gdy\ nie zostałyzaoferowane \adnemu znanemu mu paserowi.- Muszę przyznać - podsumował - \e szansa przyłapaniatego człowieka jest ju\ naprawdę znikoma [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •