[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No to może niemieccy ornitolodzy mogliby,w imię tej zazdrości, mieć w herbie bociana? Ale nie.Oczywiście.Musi być sójka.Sójka poza kolorami nie ma wsobie nic charakterystycznego.Ma taki kształt i dziób jak setkiinnych gatunków.Jak ja mam pokazać, że to sójka?Dobrze że chociaż nie muszę misternie szkliwić tychptaków w naturalne kolory.Wystarczy bezbarwne szkliwo.Tak przynajmniej twierdzi Gośka, która przyjmowałazamówienie.Ten przewodnik po biebrzańskich błotach tojakiś jej znajomy. A więc toczę, a chłopcy gapią się w telewizor.NiezłaWigilia, nie ma co.Przynajmniej brzuchy wszyscy mamypełne.I lodówkę też.W dodatku nie rozkleiłam się dzisiaj anirazu, choć tak się tego bałam.Cholerne urny z sójkamiskutecznie załatwiły sprawę.LENAOd rozwodu rodziców nie znoszę Bożego Narodzenia.Jeżdżenia od mamy do ojca, od ojca do mamy, ciągłychwyrzutów sumienia, że jedno z nich jest samo.%7łebyprzynajmniej ułożyli sobie życie! Chociaż jedno z nichmogłoby mieć nową, cudowną rodzinę, jakiegoś pasierba albonawet własne dziecko, młodsze ode mnie o dwadzieścia czytrzydzieści lat.Dobra, mama nie dałaby rady urodzić misiostry albo brata, ale tata? Z powodzeniem mógłby związaćsię z jakąś młodą fajną dziewczyną.Może nawet bym się z niązaprzyjazniła? Ale nie.Oni zgodnie powtarzają, że niezamierzają wchodzić w nowe związki, że są już za starzy, niepoznali nikogo ciekawego i w ogóle nie po to się rozwiedli,żeby znów iść na te wszystkie kompromisy czy - cytuję zamamą - na stare łata prać czyjeś brudne gacie.A więc nie piorą cudzych gaci i nie idą na kompromisy.Chodzą spać o tej, o której chcą, i mogą kłaść się choćby wpoprzek łóżka bez obaw, że kogoś kopną albo obudzą.Cudownie, prawda?Tylko w Boże Narodzenie, niestety, jakoś nagle tacudowna samodzielność przestaje być dla nich atrakcyjna imarzą wyłącznie o jednym: o tym, żebym przy nich była.Jednocześnie na %7łoliborzu u taty i w Aninie u mamy.Gdybymim pozwoliła, urządziliby chyba aukcję i licytowalibezlitośnie.- Barszczyk już gotowy, córeczko!- Pierogi, twoje ulubione, wyjątkowo się w tym rokuudały! - Upiekłam sernik!- W piekarniku już dochodzi karp pod pierzynką, wedługprzepisu prababci!- Ciocia Madzia specjalnie dla ciebie przywiozła kluski zmakiem!I tak dalej, w nieskończoność.Moje ulubione filmy naDVD, prezenty jak z bajki czekające pod choinką.ZwiętyMikołaj stał się dla mnie łaskawy dopiero od chwili, gdy natrzecim roku studiów usłyszałam od rodziców:  Uznaliśmy, żejesteś już dostatecznie dorosła, by to udzwignąć" i zobaczyłamspakowany do dwóch walizek cały dobytek taty.Czekali takdługo! %7łyli pod jednym dachem tylko ze względu na mnie!Od tamtej pory wciąż mają poczucie winy i próbują mi towynagrodzić.- To przez nasz rozwód wyszłaś za mąż tak szybko ipochopnie - często powtarza mama.- Byłem dla ciebie złym wzorem mężczyzny - wzdychatata.- Przeze mnie wiążesz się z takimi gówniarzami jak tenobślizgły Gracjan i jego kot!Przy wigilijnym stole też wzdychają nad moim nieudanymżyciem.Słuchając ich, ktoś mógłby pomyśleć, że jestembezdomną, bezrobotną narkomanką, wiążącą się seryjnie zpaserami i sutenerami!- Mamo, nie dzisiaj.Przełóżmy tę rozmowę na kiedyindziej - prosiłam i w tym roku.Oczywiście bez skutku.Do Anina przyjechała babciaWiesia, rodzeństwo mamy z mężami, żonami, dziećmi iwnukami oraz, co najgorsze, przydreptała jej sąsiadka, paniAla.Największa plotkara, jaką znam.- Kochanie, może powinnaś przemyśleć jeszcze torozstanie z Grackiem? - Mama zaraz po podaniu barszczykuwróciła do ulubionego tematu.- On jest naprawdę szarmancki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •