[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za kierownicąsiedziała kobieta.Miała bladą, spuchniętą od snu twarz.Potarganewłosy.Zaczerwienione oczy.Nie znał jej.– Muszę się dostać do domu Salter — wymamrotał.Zdrętwiały mu wargi.Górna część twarzy zmarzła na kość.Z dolną nie było lepiej.Zawiasy łączące górną i dolną szczękęprzestały działać.– Że co? — zapytała policjantka.– Musi mnie pani podwieźć.– Dokąd?– Do domu Janet Salter.Pięć mil dalej wyła więzienna syrena.W radiowozie brzęczałakrótkofalówka.Głos dyspozytora był niski, silił się na spokój.Staruszekwrócił już prawdopodobnie do komisariatu.Od kobiety czuć byłoalkohol.Chyba bourbon.Wypiła szklaneczkę przed snem.Może nawetdwie albo trzy.– Kim pan jest, do diabła? — zapytała.– Współpracowałem z Hollandem i Petersonem.– Peterson nie żyje.– Wiem o tym.– To pan jest tym wojskowym gliniarzem?– Tak.I musi mnie pani podwieźć.– Nie mogę.– Więc dlaczego pani skręciła w moją stronę?– Nie skręciłam z pana powodu.Jadę na wyznaczone stanowisko.– To nie jest droga do więzienia.– Zajmujemy pozycje w odległości mili od ogrodzenia.Ja będępilnowała północnowschodnich rubieży.Właśnie tędy mam tamdotrzeć.– Co się stało?– Motocyklista zwiał.Jego cela jest pusta.– Nie — odrzekł Reacher.– Jak to nie?– To niemożliwe.To zmyłka.Próba odwrócenia uwagi.– Albo tam jest, albo go nie ma, chłopie.A oni mówią, że go nie ma.– Gdzieś się ukrył.W schowku na szczotki albo podobnym miejscu.To zmyłka.– Gówno prawda.– Zetknąłem się z tym już wcześniej.Uciekinierzy mają dwaproblemy.Po pierwsze, z wydostaniem się, po drugie, z wymknięciemsię obławie.Ci sprytni najpierw się chowają.Gdzieś na tereniewięzienia.Do chwili, aż skończy się obława.Wtedy uciekają.Ale tenfacet nigdzie się nie wybiera.Wykonał tylko pierwszą część.Dlaodwrócenia uwagi.Policjantka nie odpowiedziała.– Niech się pani zastanowi — tłumaczył Reacher.– Ucieczka jest trudniejsza, niż to się nam wydaje.Zaręczam pani, żefacet nadal jest w środku.Jutro zgłodnieje i wyjdzie z tej mysiej dziury,do której się schował.Śmiejąc się od ucha do ucha.Bo wtedy będzie jużza późno.– Zalewa pan.– Facet nadal jest w więzieniu.Może mi pani wierzyć.Niech panizaryzykuje.Będzie tą jedną odważną.– Zwariował pan.– Dobrze, przypuśćmy, że zwariowałem.Przypuśćmy, że facetnaprawdę zwiał.Ale zrobił to pięć godzin temu.Wie pani o tym.Więcjaki jest, do cholery, sens zajmowania pozycji w odległości jednej mili odwięzienia?Policjantka nie odpowiedziała.Syrena wciąż wyła.– Pięć minut.Proszę.Nic więcej od pani nie chcę.Policjantka nieodpowiedziała.Po prostu wcisnęła jednocześnie przycisk szyby i pedałgazu.Szyba zamknęła się i radiowóz ruszył.Kiedy Reacher pochylił sięw jego stronę, tylny błotnik uderzył go w biodro, obrócił dokoła i cisnąłna zamarznięty śnieg.Leżąc bez tchu na plecach, patrzył, jak plamaświatła znika w oddali.„Wiem, co robić”, powiedziała Janet Salter.* * *Reacher wstał z ziemi.Kiedy dotarł do skrzyżowania, syrenaprzestała wyć.Umilkła w pół dźwięku, po chwili wybrzmiało jejostatnie skowyczące echo i zapadła cisza.Nie głucha cisza, gdywszystko jest przysypane świeżym śniegiem, lecz dziwna cisza, w którejsłychać lament, szelest i chrobot ściskanego mrozem świata.Odgłoskroków Reachera biegł przed nim po bryłach i taflach lodu.Zachodniwiatr wiał mu prosto w twarz, kłując igiełkami lodu.Obejrzał się.Przebiegł najwyżej sto pięćdziesiąt jardów.To wszystko.Miał przedsobą dwie mile.Drogą nie jechał żaden pojazd.Był zupełnie sam.I było mu bardzo zimno.Na pół biegnąc, na pół idąc, brnął przez koleiny, ślizgając się przykażdym kroku i odzyskując równowagę, kiedy jego obcas trafiał wnastępną szczelinę wyrytą w lodzie przez założony na oponę łańcuch.Ztrudem łapiąc powietrze, kaszlał i rzęził.Lodowate powietrze paliło gow krtani i rozrywało płuca.Przed sobą miał dwie mile.Pokonanie ich może potrwać trzydzieściminut.Zbyt długo.Na pewno ktoś z ekipy miał dość odwagi, żeby z niązostać, pomyślał.Jedna z siedmiu osób.Jedna z kobiet.Do diabła zprzepisami.Do diabła z planem.Peterson zginął.Jego zwłoki jeszcze nieostygły.To chyba wystarczające usprawiedliwienie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl