[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czytelniku, każdy centymetr miał dla mnie znaczenie!Chociaż miałam okrągłą, dziecinną twarz, mój wygląd miał się nie zmienić przez następnedziesięć lat.Ponieważ jest to historia mego własnego życia, muszę powiedzieć, że byłam ładna, aco ważniejsze miła.Być miłą jest najważniejszą rzeczą dla dziewczyny, i co więcej jest to coś, comożna zachować długo po tym jak przeminie uroda.Miałam wyjątkową ładną skórę, pozbawionąporów i pryszczy; zabawny mały nosek; wielkie, szelmowskie, zielono niebiesko szare oczy; iłatwo wybuchałam śmiechem.Chociaż nigdy nie byłam piękna, coś we mnie zawsze przyciągałoprzeciwną płeć i miałam zazwyczaj większe powodzenie u mężczyzn niż dziewczęta znacznieładniejsze ode mnie.Na Penn Station wsiadłam w pociąg do Baltimore, mając na sobie szary kostium i futrzanąkurtkę, którą pożyczyłam od matki; na nogach miałam czarne zamszowe pantofelki na niezbytwysokim obcasie.Nosiłam sięgające do ramion, jasnobrązowe włosy z rudymi pasemkami, któreco wieczór zakręcałam na lokówki, a usta pomalowałam ciemnoczerwoną, prawie fioletowąszminką, dopasowaną barwą do lakieru do paznokci, co uważałam za szczyt wyrafinowania.Namówiłam znajomego dentystę, dawnego chłopaka mojej matki, który oczarował mnienazywając  małym chłopcem , żeby w przeddzień wyjazdu zdjął mi aparat korekcyjny.Wymieniłam z Joem listy, dodając sobie ponad dwa lata (powiedziałam mu, że mamsiedemnaście lat).On miał dwadzieścia lat i był na drugim roku przyspieszonego trzyletniegokursu wojskowego.W Baltimore pojechałam taksówką na drugi dworzec i złapałam pociąg jadący do Annapolis,który wlókł się niemiłosiernie, zatrzymując się co pięć minut, a ja z każdą stacją denerwowałamsię coraz bardziej.Potem znowu wzięłam taksówkę, którą dotarłam do pensjonatu, w którym Joezarezerwował dla mnie pokój.Kadeci nie mogli mieć pieniędzy, więc wszystkie rachunki zostałyzapłacone gotówką, którą przysłała mi jego matka, co wówczas stanowiło normalny zwyczaj.Wmoim pokoju w pensjonacie bezskutecznie walczyłam z włosami, które w wilgotnym powietrzu rozkręciły się i, sparaliżowana tremą, miałam ochotę umrzeć. Twój facet już tu jest , zawołała do mnie gospodyni.W końcu zmusiłam się, żeby zejść nadół, gdzie czekał Joe.Kiedy go zobaczyłam, przeżyłam prawdziwy szok.Był bezsprzeczniemężczyzną i to naprawdę wspaniałym mężczyzną.Moje zdumienie, spowodowane faktem, że byłtak atrakcyjny, było o wiele większe, niż gdybym ujrzała ropuchę.Pogodziłabym się z tym, żejest ropuchą i odprężyłabym się.Joe był blondynem, miał krótko przycięte, lekko falujące włosy,tak jak Paul Newman, miał piękne rysy i wydatne usta.Nie miałam pojęcia, dlaczego ktoś kto takwygląda, wybiera się na randką w ciemno.Nagle zdałam sobie sprawę z ogromu wyzwania,przed jakim stanęłam jadąc do Annapolis.Byłam zbyt zdenerwowana faktem, że Joe jest dojrzałym mężczyzną i zbyt przejęta swoimuczesaniem, żeby zapamiętać cokolwiek z owego popołudnia.Na potańcówce, która odbyła siętego wieczoru, miałam na sobie różową, tiulową sukienkę, jaką dziewczęta zakładają na szkolnebale.Zaraz po zakończeniu potańcówki, wszyscy ruszyli biegiem do pensjonatu, rzucili się napodłogę w salonie i, stłoczeni jak śledzie w beczce, oddali się cielesnym igraszkom, dopóki ktośnie zawołał, że już czas i wtedy mężczyzni gorączkowo doprowadzili do porządku mundury i, jakmaniacy, pocwałowali do koszar.Joe uścisnął mi dłoń i pożegnał się.Zaciekawiona izaszokowana patrzyłam z ciekawością na wijącą się i jęczącą masę ciał w salonie  wszystkieinne dziewczęta miały około dwudziestu lat i były zaręczone ze swoimi chłopakami  po czymposzłam na górę do łóżka.Następnego dnia poszłam spotkać się z Joem na  przyjęciu kościelnym , jak nazywanożydowskie nabożeństwa.Wtedy po raz pierwszy w życiu uczestniczyłam w ceremonii religijnej.Siedziałam sama w pustym kościele, który wynajęto dla przyjezdnego rabiego, dopóki niewmaszerowało do środka trzystu kadetów, którzy siedli po drugiej stronie kościoła.Najwyrazniejnie przyszły żadne inne dziewczyny, oprócz mnie.W końcu zebrałam się na odwagę i zerknęłamna mężczyzn w niebieskich mundurach.Wielu z nich gapiło się na mnie.Nigdy, przenigdy, niewidziałam tylu wspaniałych mężczyzn w jednym pomieszczeniu.Owego popołudnia odbyła się parada z udziałem trzech tysięcy kadetów, maszerujących widealnym szyku  co za wspaniały widok.Gdyby wszyscy oficerowie w każdym kraju zostaliprzeszkoleni i wysłani na wojnę w podartych łachmanach, myślę, że byłyby pewne szanse napowszechny pokój.Niebawem znalazłam się znów w pociągu, wracając do domu i nie mogąc opanować płaczuprze całą drogę z Annapolis na Manhattan z dwóch powodów: puściło potworne napięcie, któremi towarzyszyło przez cały weekend i fakt, że ani jeden kadet nie próbował zawrzeć ze mnąznajomości.W wiele miesięcy potem odkryłam, że o ile ktoś nie został oficjalnie przedstawiony,było to niemożliwe, a przed potańcówką nie znałam właściwie nikogo oprócz Joego.Wysłałam mu list z podziękowaniami, ale przez parę miesięcy nie miałam od niegowiadomości, aż nieoczekiwanie zadzwonił w przeddzień sylwestra.Najwyrazniej zostałwystawiony do wiatru przez swoją partnerkę.Czy chciałabym pójść na bal, który następnegowieczoru USO wydawało dla wszystkich oficerów, obcokrajowców i Amerykanów, w tym takżekadetów? Zgodziłam się natychmiast, chociaż było już za pózno, żeby pozbyć się aparatukorekcyjnego.Powinien to być wieczór pełen blasku: były tam setki oficerów sił sprzymierzonych wmundurach, którym towarzyszyły piękne kobiety  wszyscy tańczyli w zatłoczonej sali balowejhotelu Carlton House.Ale miałam na ręku zegarek i myślałam tylko o zbliżającej się północy.Zadziewięć dni miałam skończyć piętnaście lat i nikt mnie jeszcze nie pocałował.Jednego byłampewna: o północy to się stanie.Przez ponad dwadzieścia cztery godziny myślałam o tym zmieszaniną przerażenia i oczekiwania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •