[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od niej nauczyłem się, żeby na scenie dawać z siebie sto procent.Ona zawsze takrobiła.[.] Chciałbym móc nagrać z nią ostatnią płytę, tak jak chciała.W 1966 roku Dietrich była wycieńczona.Od 1957 skarży się na bóle pleców.14 września tego roku pisze:  Ciemna plama krwi,bóle pleców.O dwudziestej pierwszej żadnej krwi na tamponie włożonym o dwunastej.Aleciągle ból pleców.Martwię się.22 czerwca 1964 Piąta trzydzieści rano: panika.Biorę tabletki nasenne.Co to jest?To piekło.14 sierpnia 1964:  Wielkie krwawienie, ból o piątej rano, biorę tabletki nasenne.Jużod dawna.Nie jest zle, tylko smutno i nudno.Cztery dni pózniej:  Dlaczego ból pojawia się ciągle o piątej rano.Pod koniec sierpnia zapisuje wizytę u lekarza.Diagnozę pozna tylko jej córka, MariaRiva: rak szyjki macicy.To ona ustala z lekarzem: matka nie będzie operowana.Zostanie poddana radioterapii.6 marca 1965 roku Dietrich przechodzi pierwsze naświetlanie.27 marca 1965 - drugie.Skuteczne.Trzy i pół tygodnia pózniej Dietrich leci do Południowej Afryki.Trzeba wypełnićkontrakt.Zpiewa w Johannesburgu.Dwadzieścia razy.* Warszawa, marzec 1966 roku.Wkrótce po przyjezdzie Marleny w hotelu Bristolzjawił się fotograf Marek Balcerzak.- Dwa lata na nią czekałem.Podszedłem do niej.Przywitałem się i powiedziałem poangielsku:  Pani Dietrich, jest mi pani winna pieniądze.Popatrzyła na mnie chłodno iodpowiedziała:  Ja ci nic nie jestem winna.Nie chciałem z nią dyskutować.Powiedziałemkrótko:  Pani rachunki nie zostały wyrównane i o tym wie Pagart.Jeśli pani nie zapłaci,obrzucę panią jajkami. Nigdy nie zrobisz tego w tym kraju - odpowiedziała. Zrobię, bo tojest mój kraj - dodałem.Barbara Kotarska: - Przy każdej wizycie Marleny w Polsce zjawiała się ekipadziennikarzy z Niemiec.Nie wszyscy życzliwi.Czyhali na skandale.Zobaczyli Balcerzaka wygrażającego Dietrich i na drugi dzień ukazała siękorespondencja z Warszawy, że Marlena ma w Polsce nieprzyjemności.- Następnego dnia znów przyszedłem do hotelu.Boyowi hotelowemu podałem list doDietrich:  Jestem na dole, czekam piętnaście minut.Nie dostałem odpowiedzi.Zadzwoniłem do Ambasady Amerykańskiej.Powiedziałem, że ich obywatelka niezapłaciła mi za zdjęcia i dlatego obrzucę ją jajkami.Błagali, żebym tego nie robił, bo nainauguracji ma być nowy ambasador.Zagrozili, że nie będę miał wstępu do ambasady.Włożyłem garnitur.Do kieszeni wsadziłem pięć jajek.Koncert.W pierwszej części duet fortepianowy Marek i Wacek (Wacław Kisielewski iMarek Tomaszewski), w drugiej Dietrich.Zapowiada Ryszard Serafinowicz.Jeszcze przedrozpoczęciem występu Marlena poleciła, żeby impresario kupił kilkanaście bukietów.Rozdano je w pierwszym rzędzie. Jak miss Dietrich będzie wchodzić, należy jej rzucaćkwiaty pod nogi - instruował impresario.Barbara Kotarska z duszą na ramieniu czekała na rozpoczęcie koncertu.Pierwszetakty muzyki, melodia z Błękitnego anioła.Wchodzi.Płaszcz z długim trenem, cudowny.Marlena opiera się o kurtynę.Uśmiecha się, uwodzi.Aż tu nagle - pac!- Widzę, że coś leci z góry.Rozbija się i pryska koło Marleny - mówi pani Barbara.-Pierwszy rząd rzuca kwiaty.Całe szczęście, bo publiczność nie zauważyła, co się dzieje.Pani Barbara z przyjaciółką spojrzały w górę.Pan Balcerzak zamachuje się ręką.Chcerzucać jeszcze.- Gnałyśmy tam nieprzytomnie.Dałyśmy też znać milicjantowi w cywilu.Marlenazachowała zimną krew.Sukienka trochę się zażółciła od jajka.- Rzuciłem jajka z balkonu i podszedłem do milicjanta.Powiedziałem:  Obywatelusierżancie, przed chwilą obrzuciłem Marlenę jajkami.Wzięli mnie na komisariat, na Wilczą, na dół.- Kończy się występ i myślę: nie pójdę do niej, bo ona wszystko zwali na mnie - mówiBarbara Kotarska.- I rzeczywiście, Marlena wychodzi z garderoby wściekła i krzyczy na całyregulator:  To jest skandal!.Wysłuchałam i powiedziałam:  Ja nie mam z tym nicwspólnego.I poszłam.I tak skończyła się moja miłość do Marleny Dietrich.- A co się stało z fotografem? - pytam.- Wsadzili go do ciupy.Impresario poszedł na milicję.Powiedzieli mu:  Niech panbędzie spokojny.Dopóki pani Marlena Dietrich jest w Polsce, pan Balcerzak będzie podkluczem.I tak się stało.Nas wzięli na dywanik do Ministerstwa Kultury.- Podobno na konferencji prasowej ktoś zapytał Dietrich, dlaczego została obrzuconajajkami. W tym kraju też nie brakuje faszystów , odpowiedziała - wspomina MarekBalcerzak.- Odbyło się kolegium orzekające.Stwierdzili, że byłem pijany, a ja nic nie piłem.Trzy miesiące spędziłem na Białołęce.Marlena decyduje się na jeszcze jeden dodatkowy koncert w Warszawie. Express Wieczorny z środy 23 lutego 1966 na stronie czwartej informuje: 7 marca dodatkowy koncert Marleny DietrichW związku z ogromnym zainteresowaniem publiczności występami Marleny Dietrich,Stołeczna Estrada informuje, że dnia 7 marca br.o godzinie 19:30 odbędzie się dodatkowywystęp w Sali Kongresowej.Bilety do nabycia w kasach Orbisu, SPATiFu, PP  Wola.Zamówienia zbiorowerealizuje kasa Stołecznej Estrady, ul.Flory 9, tel.45-45-64.Mój tren był wczoraj czarny!Gdańsk:2 marca 1966, temperatura 1,3 stopnia Celsjusza, wiatr umiarkowany 7 metrów nasekundę, z przewagą północnozachodniego.3 marca 1966, temperatura 4,8 stopnia Celsjusza, wiatr łagodny 4 metry na sekundę zprzewagą południowego.4 marca 1966, temperatura 1,5 stopnia Celsjusza, wiatr łagodny 4 metry na sekundę zprzewagą południowego.Do Wrocławia i Gdańska z Marleną pojechała Elżbieta Sieniawska. Na podstawie paragrafu 8 uchwały nr 110/63 Rady Ministrów z dnia 16 marca 1963roku w sprawie świadczeń na rzecz cudzoziemców przybywających do Polski przyznanoobywatelce Elżbiecie Sieniawskiej ryczałt na wyżywienie w wysokości stu dwudziestuzłotych dziennie. Dodatkowo za  towarzyszenie podczas całego pobytu w Polsce amerykańskiejpiosenkarki z zespołem - trzydzieści złotych dziennie.Z panią Elżbietą Sieniawską spotykam się w jej warszawskim mieszkaniu.Na regalemnóstwo płyt.Maurice Chevalier Un plus grand, Yves Montand Quand un soldat, Edith PiafDe l autre ct de la rue, Marlena Dietrich Sag mir, wo die Blumen sind.Pani Elżbieta zadzwoniła do mnie po publikacji reportażu o pobycie Marleny Dietrichw Warszawie w  Wysokich Obcasach.Otwiera zeszyt, w którym luznymi notatkami porządkowała swoje wspomnienia.- Zadzwoniła do mnie chyba pani Kotarska lub pani Halina Mantejowa z Pagartu.Zapytały, czy chciałabym opiekować się Marleną Dietrich podczas jej pobytu w Polsce.Miałam już wcześniej kontakt z artystami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl