[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No dobrze  zgodziła się Alicja. Ktoś może.Ale dlaczego ja? A dlaczego nie ty? Identyczne pytanie mogłaby zadać każda osoba, która kupiłaby ten worek.Inna rzecz, że osoba znalazłaby zwierzątka już pięć lat temu, bo rozkopałaby zakup od razu. Chyba że umarłaby po drodze do domu  podsunął Paweł.Alicja czepiała się wszystkiego. Dlaczego miałaby umrzeć? A cholera ją wie.Wpadła pod pociąg, na przykład. To i worek wpadłby pod pociąg. Ale załóżmy, że pociąg go nie przejechał.Uczciwi ludzie zabezpieczyliby go i oddalirodzinie.W obliczu tragedii rodzina zaniedbała worek i przeleżałby w kącie Bóg wie jak długo. Znalezliby go przy odnawianiu mieszkania.Tu często odnawiają mieszkania i robią porządki. No to co? Co, no to co? No to co, że by go znalezli? Nie wiem.Rozpakowaliby chyba, nie? Uspokójcie się na chwilę!  zaproponowałam gniewnie, bo zaczęli już tworzyć całąsensacyjną akcję. Pięć lat temu nie sami uczciwi tu mieszkali, nazjeżdżało się trochęnieuczciwych.Niech wam będzie, katastrofa, podwędził go jakiś nieuczciwy, rozbebeszył, znalazłzłote zwierzątka, ucieszył się, nie był bogaty.  Skąd wiesz, że nie był bogaty? Bogaci nie pętają się po dworcach kolejowych i nie zbierają szczątków po ofiarach.Nie był.Sprzedał je zatem, może razem, może oddzielnie.I co? Jakim cudem mogłyby się znalezć w kocimworku ponownie? Nie wydaje ci się dziwniejsze, że zgubił je najpierw jeden właściciel, poszły nalicytację w worku, po czym zgubił je drugi, kolejny właściciel, i w dodatku obaj musieliby je gubićw pociągach.? Co za brednie wygadujesz?  skrzywiła się Alicja. Do czego ci w ogóle to całe gubienie? Mnie do niczego, to ty się czepiasz.A zwracam ci uwagę, że takiego sezamu znowu nieposiadasz, srebra po ciotce i biżuterii ze dwie łyżki od zupy, wielkie mecyje, teraz ci się znalazłyplatynowe szachy i złote zwierzątka, owszem, dzieło sztuki, ale na tym koniec.Nie ma co wpadaćw euforię. A kto wpada? Wszyscy.Nikt.To ty tak to traktujesz, jakby trzeba było wpadać! Nic podobnego, wcale nie traktuję.Po prostu nie wierzę. I twoja niewiara właśnie świadczy, że uważasz to za przedmiot do wpadania! Przestańcie się wreszcie kłócić o głupoty!  zażądała z energią Marzena. Bo ja tu myślę, awy mi okropnie przeszkadzacie. Nikt się nie kłóci. zaczęła Alicja, ale została zagłuszona.Razem, Marzena i Paweł, przypomnieli nam ciąg wydarzeń.Blekot woził ze sobą czasopismo zartykułem o zaginionych skarbach, tajemnicze osoby zaczęły grzebać w domu Alicji, wyszło najaw, że, oprócz Blekota, brali w tym udział Pamela, pasożyt i Marianek.Wszyscy pchali się dokocich worków, ryki wychodka ułatwiały im zadanie, Pamela i pasożyt przestali się liczyć zprzyczyn natury wyższej, o tym ostatnim worku Blekota powiadomił Marianek, koty wkroczyły doakcji i uratowały cenne mienie.Wszystko poniekąd logiczne.Natychmiast pojawiły się pytania, z tym że kolejność ich wypadła nam nieco chaotycznie.Skąd Blekot wiedział, gdzie szukać zaginionej Arki Noego?Czy ta odnaleziona w worku Arka Noego stanowi całość, czy też część jej zaginęła w mrokachdziejów?Czy on specjalnie szukał menażerii, czy też czegokolwiek z owego artykułu? Bo może miałnadzieję na diamenty królowej Wiktorii albo napierśnik Klemencji, albo szmaragdy Cecylii Renaty?Kto zgubił w pociągu złote zwierzątka?Kto zabił Pamelę i dlaczego?Kto zepchnął pasożyta ze schodów, jeśli nie zleciał samodzielnie?Co łączyło Marianka z Blekotem i od kiedy? U Alicji nie spotkali się nigdy, wiekiem różnili sięo całe pokolenie, w Polsce mieszkali w różnych miastach i mieli różne zawody.Marianek tkwił wobsłudze komputerów, a Blekot był architektem, co ma piernik do wiatraka? Mógł Blekotprojektować na komputerze, wielu się przestawiło, chociaż co starsi z trudem i niechętnie, aMarianek mógł mu ten komputer naprawiać, ale to co, specjalnie w tym celu przejeżdżał półkraju.?Czy Blekot nie miał przypadkiem takiego hobby, bo może maniacko poszukiwał zaginionych drogocenności jak popadnie, z Bursztynową Komnatą na czele?Skąd, do diabła, wiedział, że Alicja nie rozkopuje wszystkich worków od razu?Co w tym całym interesie robi Anita?Spisaliśmy sobie porządnie wszystkie pytania, bezskutecznie usiłując znalezć odpowiedzi.Większość ich wyglądała negatywnie, najgęściej pojawiały się nieprawdopodobieństwa iniemożliwości.Udało nam się wykluczyć tylko jasnowidzenie. Prosiłam, żebyście porządnie przeczytały ten artykuł  powiedziałam z wyrzutem. Możetam było coś, co nasuwało jakieś konkretne wnioski, może ostatni posiadacz, może dawnepodejrzenia, może współczesny błysk? Niech szczeciną porosnę, jeśli cokolwiek dokładniepamiętacie! A kto powiedział, że Blekot opierał się tylko na tym jednym artykule?  zaprotestowałanatychmiast Alicja. Może już wcześniej coś czytał albo słyszał? Biografię Benvenuta Celliniego  podsunęła skruszona Marzena. Benvenuto Cellini napisał autobiografię  wytknęłam, pełna rozgoryczenia i zła na siebie.Zciśle biorąc, podyktował.Niestety, nie czytałam, czego właśnie odżałować nie mogę.Ale ta całabiblijna kolekcja mogła w jego mniemaniu stanowić drobnostkę i może jej nawet nie dokończył,więc pominął z niesmakiem, to po pierwsze, a po drugie, przy dalszym ciągu go nie było [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •