[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikt nie uwierzy, że on nie wiedział, co robi.Myślisz, że naprawdę nie wiedział?— Pan Lewandowski mówi, że tak.— Co tak? Tak, wiedział, czy tak, nie wiedział?— Tak, nie wiedział.Pan Lewandowski doszedł do tego porządnie, ale musiał się nieźle wysilić.On jest w ogóle nerwowy.— Pan Lewandowski?— Nie, ten syn.Podatny na jakieś tam różne takie.Jak jest wszystko w porządku, to nawet przytomny facet, na studiach mu dobrze idzie, ale jak tylko coś nie tak, od razu się załamuje.Nerwicę ma albo co i pani Nachowska strasznie się o niego trzęsie.A prawnie to tak wygląda, że nie ma siły, uczestniczył w interesie i musi za to odpowiadać.— No to przez cały czas powinien być załamany…— A właśnie że nie, bo on nie ma pojęcia, co się dzieje i że się na niego czają.Coś mi się widzi, że to ten Barański z Bonifacego.Wcale nie syna się czepia, tylko pani Nachowskiej.— I wie co robi — zaopiniowała Janeczka.— Siedzi w znaczkach, zgadł od razu, że z pani Nachowskiej będzie miał o wiele więcej korzyści i szantażuje ją tym synem.A ona od tego traci przytomność umysłu, rozumiem.Gdzie on jest?— Kto?— Ten syn.— Na wykopkach.— Na jakich wykopkach?— On studiuje archeologię.I teraz akurat coś tam kopią w ramach praktyki, dopóki nie ma mrozów i ziemia miękka.— No tak.A pani Nachowska tutaj szału dostaje.Wymyśliłeś już coś?— Jeszcze nie.Pan Lewandowski mówi, żeby panią Nachowską zostawić w spokoju, bo na razie nic się z niej nie wydusi.Mówi, że ona się nawet słusznie boi, bo jakby co, to ten syn faktycznie leży.Wszystko jedno, więzienie czy narkotyki, same zeznania już mu wystarczą, żeby był załatwiony.To włamanie do części owszem, trzeba będzie odwalić, ale bez nich.Własnymi siłami.— Pan Lewandowski tak uważa?— Nie, ja.Pan Lewandowski jeszcze się łamie, ale na moje oko da się namówić.Jeszcze nie wiem, jak to zrobić.Janeczka miała pomysł prawie gotowy.— Ja wiem.Włamać się ordynarnie i wszystko wywieźć od razu, żeby złodzieje myśleli, że włamał się złodziej.Można nawet trochę zniszczyć drzwi.Jaki to jest ciężar? Trzy osoby wystarczą?— Do samego noszenia? Jak silne, to nawet dwie.Kto to ma być, te osoby?— Pan Lewandowski, Rafał i ty.— A ty staniesz na świecy?— Na świecy stanie Chaber.W jeden dzień… Nie, to chyba trzeba w nocy.W jedną noc się załatwi.— I co z tym zrobimy?— Wywieziemy gdziekolwiek, zwalimy na kupę i ktoś zawiadomi milicję, że gdzieś tam leży strasznie dużo części samochodowych.I niech się sami interesują.Ci złodzieje mogą nawet do tego trafić, proszę bardzo, pod warunkiem, żeby milicja była pierwsza.Zobaczą, że gliny już są i cały interes im przepadł i niech się zastanawiają dlaczego i jakim sposobem.Może pomyślą, że rąbnął je jakiś kretyn.— Każdy by pomyślał, że rąbnął kretyn — zgodził się Pawełek.— A pani Nachowska za jakiś czas pójdzie do piwnicy po byle co i zawiadomi ciecia, że ma zniszczone drzwi i wyłamany zamek.Administrację też może zawiadomić.Nikogo to nie obejdzie, powiedzą, że to należy do lokatora, kupi nowy zamek, ktoś jej naprawi drzwi i z głowy.Młody Nachowski wróci po wszystkim.— Pani Nachowska powie, że klucz jej zginął dawno temu i będzie to święta prawda.O domku na działce może w ogóle nic nie mówić, bo to już rzeczywiście jest jej prywatna sprawa.Własną altankę można sobie nawet porąbać siekierą.— Bardzo dobrze, znaczy mamy to załatwione…— Nie, czekaj! — przerwała Janeczka, w nagłym, olśniewającym błysku natchnienia.— Czekaj, mam pomysł…! Zaraz.Po pierwsze, kiedy to zrobimy, trzeba ustalić…— Tu nie ma co ustalać.Jak najprędzej, póki tego syna nie ma!— Po drugie: czym przewieziemy? Przecież w rękach nie będziesz nosił? Pawełek zakłopotał się odrobinę.— No fakt.Kompletnych karoserii nie kradli, więc do fiata wejdzie, ale nie wszystko naraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    ") ?>