[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.84- Chodzi mi o reportaż - odparła sztywno.- Czułam,że prawdopodobnie uznasz, iż lepiej będzie dopuścić mniedo sekretu, niż kazać mi się zadowolić tymi strzępami,które teraz posiadam.Wiesz, fragmenty informacji w rękach reportera mogą być niebezpieczne - stwierdziłaśmiało.- Byłoby lepiej, gdybyś wszystko wyjawił, Eryku.- O, doprawdy? - spytał chrapliwym głosem.- Dlaczego miałbym.Uniosła brwi z mieszanką zdziwienia i rozbawienia.- Co miałbyś? - prowokowała ujmując się pod boki.Nagle odepchnął się od biurka i ruszył w jej stronęwielkimi krokami z błyskiem w oku, którego Amanda niewidziała wcześniej.Czy to z odwagi, czy też ze strachu,dotrzymała pola, śmiało wytrzymując jego spojrzenie.Dwoma długimi krokami dopadł jej i schwycił zanadgarstki.- Nie miałem racji mówiąc, że się nie zmieniłaś - rzekłochryple, mocno trzymając jej uwięzione przeguby.Zrobiłaś się wcale uparta, co? - uśmiechnął się szeroko.- Zdaje się, że ta nowa Amanda podoba mi się jeszczebardziej - oświadczył spektakularnie, puszczając jej dłonie.- A może oboje powinniśmy dać sobie spokój z tymamatorskim przedstawieniem, Eryku - odrzekła nie zważając na łomotanie swego serca.- Ja nie będę udawała, żejestem sekretarką Grega ani kimkolwiek, kim nie jestem,a ty przestaniesz się zgrywać na ważnego nowegopolityka w trakcie poufnego dochodzenia".Innymi słowy, możemy współpracować ze sobą jak starzy znajomii zaprzestać tych wszystkich podstępów - uniosła brew- łącznie z moimi ostatnimi działaniami.Naprawdęwolałabym postępować inaczej.Eryk pokręcił głową i podszedł do swego biurka.- Jedną chwileczkę - rzekł do Amandy, a potemnacisnął przycisk interkomu i podniósł słuchawkę.- Shei-la, tak.Hm, Greg Warner ostatecznie nie przybędzie, więc85możesz odesłać z powrotem cały sprzęt.Tak.Nie, tobyła pomyłka, to wszystko.Porozmawiamy pózniej.Kiedy odłożył słuchawkę, spojrzał na Amandę i powoli pokiwał głową.- Gdyby to był ktokolwiek inny, Amando.- Jegooczy płonęły gniewem.- Gdyby ktokolwiek inny ośmieliłsię wykręcić taki numer, dołożyłbym wszelkich starań,żeby jego lub ją wykopano z telewizji - na tak długo, jakto możliwe, o ile nie na zawsze.Amanda uniosła brwi.- Czy to nie jest odrobinę dyktatorskie, Eryku?Reporterzy muszą robić wszystko co w ich mocy, żebyuzyskać relację.A co z przysłowiowym ludzkim prawemdo wiedzy"?- To prawo do wiedzy zostaje ograniczone, a czasamiwyeliminowane, gdy może potencjalnie narazić na niebezpieczeństwo poważne dochodzenie - odparł burkliwie,powracając przed biurko i opierając się o nie.- A tasprawa, w którą jestem uwikłany, jest poważna, Amando.Dotyczy ona ludzi, którzy skutkiem przekupstwa, chciwości i nieuczciwości codziennie narażają na niebezpieczeństwo dosłownie tysiące osób.Oznacza to, żemuszę działać w warunkach maksymalnej dyskrecji.Amanda westchnęła i popatrzyła Erykowi w oczy.- Słuchaj.Przykro mi, ale nie ułatwiłeś mi tego,Eryku, a ja mam pracę do wykonania.Nie musiałeś mnieprosić, żebym zrezygnowała z tej relacji, wiesz? Postawiłeśmnie w bardzo kłopotliwym położeniu.Postaw się namoim miejscu: jak by to wyglądało, gdybyś odrzuciłswoją pierwszą sprawę w firmie, a kiedy jeden z głównychwspólników zapytałby dlaczego, odpowiedziałbyś: Boprosiła mnie o to strona przeciwna"?- Trudno dopatrzeć się tu analogii, Amando.Przyznaję jednak, że częściowo rozumiem, o co ci chodzi.Chyba masz rację, że równie dobrze moglibyśmy oboje86wyznać prawdę.- Zawiesił głos.- Nic z tego by nie zaszło,gdybym zrobił to na początku.Następnie powoli podszedł do niej, nie odrywającwzroku od jej oczu.Wyciągnął rękę i delikatnie odgarnąłjej z czoła kosmyk włosów, a potem ujął ją palcemwskazującym pod brodę.- Ale to bardzo trudne - rzekł miękko - kiedyrozpraszają mnie te oczy, o których myślę od siedmiu lat,Amando.Odkąd zobaczyłem cię na konferencji prasowej,niczego nie zrobiłem tak, jak planowałem.- Oczy zaszłymu mgłą.- Ale trudno byłoby nam się spotkać w gorszychokolicznościach, Amando.- Co masz na myśli? - spytała cicho.Zacisnął szczęki i zamknął oczy.Kiedy je otworzył,dostrzegła w nich żal.- Prowadzę dochodzenie przeciwko Gregowi, Amando.- Pokręcił głową.- To nie było jasne.Sądziłem, żemoże się mylimy.Ale mieliśmy rację.I robimy postępy.Przykro mi.Amanda zmarszczyła brwi.- Ale co to dokładnie znaczy? Co on zrobił?Eryk westchnął.- Posłuchaj.To.Myślę, że byłoby lepiej, gdybyśmyporozmawiali w jakimś ustronniejszym miejscu.Gdziemoglibyśmy naprawdę rozmawiać - rzekł z powagą.- Eryku, nadajesz temu bardzo poważne brzmienie.- To j e s t poważne, Amando - odrzekł solennie.- Słuchaj, od teraz do piątku naprawdę nie mam wolnejchwili - wszystko dzieje się bardzo szybko - ale mogęznalezć dla ciebie czas dziś wieczorem.To ważne.Amanda zagryzła wargę.W WKM było zebraniepersonelu, które miało potrwać do dziewiątej lub dziesiątej.- Może po dziesiątej, Eryku? Mamy zebranie personelu i.87- Zwietnie - wtrącił.- Wobec tego mogę wykonaćtrochę dodatkowej pracy.Zadzwoń do mnie, kiedy twojespotkanie się skończy.Wstąpię po ciebie.Możemy napićsię kawy u mnie.Amanda zmierzyła go ostrym wzrokiem.- Nie sądziłam.- Amando - rzekł Eryk chwytając ją za ramiona - torzecz o absolutnie podstawowym znaczeniu, żebyśmyrozmawiali prywatnie.U mnie czy u ciebie - to mi nie robinajmniejszej różnicy.Byle nie w restauracji, gdzie moglibyśmy zostać podsłuchani.Przełknęła ślinę.- Okay - odrzekła niezdecydowanie.- Wobec tegou ciebie.- W takim razie będę czekał na telefon od ciebie- powiedział Eryk, schylając się nagle i całując ją lekkow usta.- A teraz wynoś się stąd, zanim zmienię zdanie.- Zgoda - mruknęła Amanda i wyszła w oszołomieniu.W jej głowie tłoczyły się tysiące myśli.Na pierwszy plan wysuwało się natrętne pytanie: cosię zdarzy w mieszkaniu Eryka?Rozdział 5Przez resztę dnia po spotkaniu z Erykiem, Amandaz trudem mogła się skoncentrować na swojej pracy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexMaria Rodziewiczówna Nieoswojone ptaki
Huenermann Wilhelm ÂŚwięty i diabeł
Długosz Jan Roczniki czyli kroniki Królestwa Polskiego III IV
Frankowska Ewa Agnieszka W ciemnoÂści nocy
Pollak Paweł Gdzie mól i rdza(#)
Flaubert Gustaw Bouvard i Pecuchet
typologia polityki spośÂ‚ecznej (10 stron)
William Blum Killing Hope, US Military and CIA Interventions Since World War II (2003)
Marcolli M. Seiberg Witten gauge theory (MIT lectures)(205s)
Tomasz z Akwinu Suma teologiczna t06 Czlowiek