[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obiecał, że kiedy zostanie królem, będziepamiętał o wszystkich działaniach go popierających oraz o wszystkich przeciwko niemu.Odpłaci za nie na wiele sposobów.Powiedział, że Halalyowie mogą albo zostać przywódcamiTalayan, albo jedynym ludem pozbawionym prawa głosu w nadchodzącym świecie.Będą się z nich śmiać przyszłe pokolenia, drwiąc z ludu tak ślepego na zbliżające sięzmiany, że został pozbawiony wszelkiego znaczenia.Spojrzenie Oubadalowi w twarz ipowiedzenie takich rzeczy nie było łatwe, lecz Aliverowi się to udało.Kanclerz usłyszał o tym wszystkim od innych.Kiedy królewicz wrócił od Halalyów iwyruszył na północ, osobiście doświadczył siły jego perswazji.Aliver przemawiał do corazwiększych tłumów garnących się do niego.Ludzie zbierali się każdego popołudnia, kiedywygłaszał on długie przemowy do każdego, kto chciał go słuchać.Mówił z zapałem proroka icodziennie roztaczał przed słuchaczami coraz wspanialsze wizje.Opisywał przekonania izamiary, których Thaddeus się nie spodziewał, gdyż nie zasiał ich w Aliverze ani sam sobienie wyobrażał.A były to pomysły tak szlachetne, że w najmniejszym stopniu nie mógłmłodzieńca za nie potępiać.Kiedy Aliver powiedział, że nagrodzi tych, którzy mu pomogą, nie miał na myślirozdzielania bogactw, dawania władzy temu plemieniu, a nie innemu, wynoszenia jednychponad drugich.Chciał złamać kręgosłup starych praktyk, a jego resztki wyrzucić.Poprosiłplemiona czy to w Talay, czy Candovii, w Aushenii, Senivalu czy gdziekolwiek indziej bymyślały o sobie nawzajem jako o członkach dużych rodzin.Nie muszą się bezkrytyczniekochać, na wszystko zgadzać ani dawać bez oczekiwania rewanżu.Chciał jednak, by zasiadalirazem na naradach i szukali takich rozwiązań, dzięki którym wszyscy by korzystali.Każde zplemion samo żyłoby w dobrobycie i uśmiechało się na myśl o bogactwie sąsiadów.Dlaczegomiałoby być inaczej? Edifus się mylił powiedział Aliver pewnego popołudnia; jego słowa pózniej wciążdzwięczały Thaddeusowi w głowie. Tinhadin się mylił.Zbyt wiele następnych pokoleńgodziło się z niesprawiedliwościami.Nawet mój ociec, Leodan Akaran, nie widział sposobuwyrwania się spod tyranii jego własnej pozycji w świecie.Wiedział, że taka sytuacja jest zła.Ja też o tym wiedziałem, nie mając na ten temat wiedzy; starałem się tego nie dostrzegać,ponieważ nikt nie chciał, bym to zauważył.Wtedy pojawił się Hanish Mein.Pojawiło sięwiększe zło, które przetoczyło się ogniem przez kraj, zwęgliło go i zniszczyło.Czuję odrazędo Hanisha Meina za cierpienie, które zadał światu.Nie podoba mi się, że w tej chwili muszęprosić, by tysiące ludzi oddało życie w walce z nim.Lecz za jedno mu dziękuję.Przerywającłańcuch akarańskich rządów, Hanish Mein przygotował grunt pod zmianę świata.Sam Hanishnie jest początkiem nowej ery.Jest tylko przerwą między dwoma zdaniami.WcześniejsiAkaranie wypowiedzieli pierwsze zdanie, które przyniosło rozczarowanie; ja oraz ci, którzyprzyjdą po mnie, wypowiedzą drugie, i będzie to głos sprawiedliwości.Hanish Mein jako przerwa między dwoma zdaniami.Thaddeus nigdy sobie niewyobrażał tak zuchwałego nakreślenia sytuacji.A Aliver wcale na tym nie poprzestał.Obiecał skończyć z przymusową pracą w kopalniach.Chciał znieść Kontyngent i nigdy jużnie kupować mgły.Przysiągł, że jego ostatecznym celem będzie rządzenie w sposóbprzynoszący korzyści jak największej liczbie ludzi.Nie wyznaje poglądu, że naturalnymporządkiem ludzkości jest ten, w którym niewielu korzysta z pracy i cierpienia całychnarodów.Kocha swoich przodków niech nikt nie waży się temu przeczyć.Niewłaściwieukształtowali świat, lecz także umożliwili istnienie jemu, Aliverowi.Stworzy lepsząprzyszłość w imieniu swoim oraz przodków.Jeśli Aliver był niezdecydowany jako młodzieniec, teraz już się nie wahał.Wszelkieniezdecydowanie zniknęło niczym dziecięcy tłuszczyk z jego szczupłego ciała; za dniaporuszał się z niesłabnącą energią, lecz czasem, w nocy, w towarzystwie bliskich osób,okazywał znużenie, zatroskanie.Thaddeus uważał, że tego należało się spodziewać.Kiedy dotarli do otwartych równin, ciągnących się na północ aż do samego Bocoum,Alivera nazywano już nie tylko Zniegowym Królem.Został ogłoszony prorokiem Dawcy.Ludzie mówili, że nikt nigdy jeszcze nie wlewał tak szlachetnych prawd w tak wiele uszu.Działa przez niego Dawca, a ta wojna to jego test na sprawiedliwość świata.Może kiedyodniosą zwycięstwo, Dawca wróci do świata i znów będzie chodził między ludzmi.Aliver sam nigdy nic takiego nie mówił, lecz przekonania te rozprzestrzeniały się jakpożary na suchych talayskich sawannach.Przenosiły się z człowieka na człowieka, z wioskido wioski, niesione rozmaitymi językami.Przeskoczyły górskie łańcuchy i przebyły morza.Ludzie byli spragnieni takich wiadomości.Wchłaniali je w siebie z jasnym wzrokiem,zwłaszcza że jeden po drugim otrząsali się z uzależnienia od mgły.Thaddeus czasem budziłsię w nocy ze strachu, że wydarzenia toczą się zbyt szybko, lecz teraz nie można już byłozawrócić.Stary kanclerz nadal doradzał przyszłemu królowi, lecz zamiast wydawać poleceniaAliverowi, coraz częściej sam wykonywał jego rozkazy.Thaddeus utrzymywał kontakty zszerszym światem za pośrednictwem wszystkich dostępnych mu sposobów.Powiadomiłukryty ruch oporu we wszystkich zakątkach Znanego Zwiata, że Aliver Akaran się ujawnił, iże ludzie już nie muszą się ukrywać.Wyobrażał sobie, co się działo, kiedy rozeszła się tawiadomość.Szybkie uderzenia w meinińskie interesy.Ataki na konwoje handlowe.Palenieplacówek.Bunty górników.Zabijanie pojedynczych żołnierzy.Aliver chciał utrudniać życieMeinom na wszelkie możliwe sposoby i we wszystkich możliwych miejscach.Polecił jednak,by akty oporu miały niewielką skalę.Chciał siać niezgodę w każdym odległym zakątku,budując zarazem armię i stopniowo oddalając się od serca Talay.Chciał doprowadzić do tego,że jego siły stworzą tak potężną falę, że Hanish Mein po prostu będzie musiał stawić muczoło w bitwie, która zapowiadała się na większą od tych toczonych w pierwszej wojnie.Nowa armia Alivera posługiwała się rozmaitymi językami, miała różne obyczaje,prowadziła wojnę na odmienne sposoby.Jego żołnierzami byli młodzieńcy i starcy,mężczyzni i kobiety, doświadczeni wojownicy i żółtodzioby.Byli wśród nich rybacy,robotnicy i górnicy, pasterze i rolnicy; reprezentowali wszelkie zawody
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexThe Lost City of Z A Tale of Deadly Obsession in the Amazon by Dav
Clancy Tom, Michaels Dav
Cassutt, Michael & Goyer, Dav
Simon Beckett Dav
Beckett Simon, Dav
Stewart Tendler and Dav
Louis Kontos and Dav
Baldacci Dav
Kossecki Józef Cybernetyka kultury
Tom 03 Kandydat na ojca Phillips Susan Elizabeth