[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co ty tu robisz, do cholery?- Podobno to piękna okolica, postanowiłem rzucić okiem.Wynająłem domek na północnym skraju miasteczka.Aadnie tu.- Tak zupełnie przypadkiem wybrałeś akurat Salvation?- Dziwne, prawda? Dopiero jak przyjechałem, przypomniałemsobie, że tu mieszkasz.Nie wiem, jak mogło mi to wylecieć z głowy.- Rzeczywiście, niepojęte.- Może mógłbyś mnie oprowadzić po okolicy? - Kevin skinął nakelnerkę.- Dla mnie whisky z lodem, a dla Bombera jeszcze raz tosamo, co pije.Cal popijał oranżadę i miał nadzieję, że Shelby nie powie tegogłośno.Kevin usiadł, nie czekając na zaproszenie, i rozparł sięwygodnie.-Nie miałem okazji pogratulować ci ślubu.Zaskoczyłeśwszystkich, nie ma co.Pewnie twoja żona ubawiła się niezle nawspomnienie tego wieczora, kiedy wziąłem ja za napaloną fankę izaprowadziłem do twojego pokoju.- O, tak, oboje mieliśmy ubaw po pachy.- Wykładowca fizyki.Nie do wiary.Nie wydawała się w twoimtypie, ale i nie wyglądała na panią profesor.- Naprawdę? Shelby przyniosła szklanki i zerknęła na Kevina spod długichrzęs.- Widziałam pana na meczach, panie Tucker.- Dla ciebie jestem Kevin, skarbie.Dzięki.Obecny tu staruszeknauczył mnie wszystkiego, co umiem.Cal nachmurzył się, ale nie mógł przecież dołożyć Kevinowi naoczach Shelby.Strasznie długo flirtowała z Pięknisiem, zanim sobie wkońcu poszła.- Daruj sobie te bzdury, Tucker, i powiedz, po co tu jesteś.- Już powiedziałem.Mam wakacje.I tyle.Cal stłumił złość, świadom, że im bardziej będzie naciskał, tymwiększą sprawi Tuckerowi satysfakcję.Zresztą domyślał się, coprzyniosło Kevina do Salvation i wcale mu się to nie podobało.Dzieciak zagrywa psychologicznie:  Nie uciekniesz przede mną,Bonner, nawet poza sezonem.Jestem młody, silny i depczę ci popiętach".Następnego ranka Cal zszedł do kuchni o ósmej.Nie miał ochotyna to spotkanie z Ethanem.O dziewiątej byli umówieni zprzedstawicielem lkalnych władz, żeby omówić szczegóły kampaniiantynarkotykowej.Nie uśmiechał mu się również lunch z matką,podczas którego miał nadzieję przemówić jej do rozumu, ale nie mógłodwołać ani jednego, ani drugiego.Może gdyby się wyspał, byłby wlepszym nastroju.Zdawał sobie jednak sprawę, że winę za jego fatalny humor ponosi nie zarwana noc ani nie ból w plecach, tylko ta żmija, z którąsię ożenił.Gdyby nie jej obsesja na temat ubrania, tej nocy spałby jakdziecko.W kuchni zastał Jane zajadającą jakąś zdrowo wyglądającąbułeczkę z miodem.Przez moment scena była tak rodzinna, takdomowa, że zaparło mu dech w piersiach.Nie tego pragnie! Nie chcedomu, żony i dzieciaka w drodze, szczególnie teraz, kiedy przyjechałKevin Tucker! Nie jest na to przygotowany.Nie uszło jego uwagi, że pani profesor jest schludna jak zwykle.Miała na sobie złocisty golf i spodnie khaki, ani za luzne, ani zaobcisłe, takie w sam raz.Włosy przytrzymywała skromna klamra zszylkretu.Jak zwykle nie zawracała sobie głowy makijażem, musnęłatylko usta szminką.Wcale nie jest seksy, więc dlaczego ma ochotęzaciągnąć ją do łóżka?Wziął pudełko ulubionych śniadaniowych płatków z kredensu,znalazł łyżkę i miskę.Postawił karton mleka na stole bardziejenergicznie niż zwykle i tylko czekał, aż zacznie robić mu wyrzuty zawczorajsze wyjście.Rzeczywiście, nie zachował się jak dżentelmen,ale zraniła jego uczucia.Teraz przyjdzie mu za to zapłacić, choćostatnią rzeczą, na którą miał ochotę o ósmej rano, była awantura.Uniosła brwi aż nad okulary.- Ciągle pijesz mleko z dwuprocentową zawartością tłuszczu?- A co w tym złego? - Rozerwał pudełko płatków.- Dwa procent tłuszczu to nie to samo, co mleko całkowicieodtłuszczone, wbrew temu, co sądzi większość Amerykanów. Powinieneś przestawić się na mleko odtłuszczone, albo chociaż zjednym procentem tłuszczu, ze względu na arterie.- A ty nie powinnaś wtykać nosa w nie swoje sprawy.- Nasypałpłatków do miski.- Jeśli będę ciekaw twojego zdania, to o nie.-Urwał, nie wierząc własnym oczom.- Co się stało?- Popatrz tylko.- Mój Boże.Z szeroko otwartymi ustami gapił się na stertę suchych płatków [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl